Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49632.67 kilometrów w tym 8783.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.91 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Dane wyjazdu:
    47.00 km 20.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Whistler

    Piątek, 28 lutego 2014 · dodano: 03.03.2014 | Komentarze 1

    Prawie...

    A zaczęło sie tak: Jedziemy i nagle Whistler. Jedziemy dalej, a tu już niestety tylko krzaczory i nie żaden Whistler. Ale i tak było fajnie, bo jedliśmy orzechy, Piotrek znalazł kilka fajnych draży w lesie. Nikt nie wie skąd sie biorą, ale czasem każdy spotyka taką kupkę draży leżacych sobie w lesie, tak po prostu.
    Z wielkim żalem, smutkiem i utęskieniem, opuściliśmy nasze prawie Whistler, lub coś o jeszcze bardziej kozacko brzmiacej nazwie.
    Dodam jeszcze, że przeciwności losu było ogromne. Robinson przy nas, to pikuś. My nie dość że cały czas musielismy się zmagać z okrutną dziurą w dętce, to jeszcze ogarnęła nas totalna niemoc. Nie wiem co by było gdyby nie pompka i 3 batony. Chyba zginęlibyśmy.
    Po straszliwych kilkunastu minutach walki z dętką, udało nam się wyrwać.

    Rezerwat Wielki las czekał na nas jak Czarna Perła na Kapitana Jacka Sparrowa. (Albo innego Jacka...)
    Tak nam się nie chciało, że zaczęlismy przypuszczać, że ktoś coś na nas rzucił (a może to wina tych tajemniczych draży leśnych...)
    Kręciliśmy naszymi korbami i znaleźliśmy się w samym centrum Wielkiego Lasu. Tam Najedliśmy się trochę orzechów i stała się rzecz ogromnie niesłychana... jeszcze bardziej nam się nie chciało. Piotrek mówil, że chce sie tu osiedlić, a przynajmniej tak słyszałem.

    Po jakimś tam nieokreślonym czasie, ruszyliśmy nasze rowery i 4 litery w górę. Wyjechaliśmy i cały czar "prys".
    Szutrowa droga, troche błotka, ale za to znaleźliśmy kilka fajnych nowych ścieżek w lesie. Niezbadane są drogi Pana (szczególnie w tym lesie).
    No to sru w dół i jakoś do domu. Niestety szosą, ale za to z wiatrem.

    Piotrek myślał że znajdzie tam coś do jedzenia. Jedyne co znalazł, to kieliszek i gazetka pornoli.


    Kategoria Moje zdjęcia



    Komentarze
    k4r3l
    | 07:28 wtorek, 4 marca 2014 | linkuj Plot twist: to nie draże, tylko sarnie bobki ;)))) ps. no i każdy ma u siebie mały fragment Whistler, hehehe.
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!