Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49632.67 kilometrów w tym 8783.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.91 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Wpisy archiwalne w miesiącu

    Listopad, 2010

    Dystans całkowity:575.44 km (w terenie 80.00 km; 13.90%)
    Czas w ruchu:04:15
    Średnia prędkość:20.33 km/h
    Maksymalna prędkość:60.00 km/h
    Liczba aktywności:12
    Średnio na aktywność:47.95 km i 2h 07m
    Więcej statystyk
    Dane wyjazdu:
    10.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    7 rano na wieś i cegły

    Piątek, 26 listopada 2010 · dodano: 26.11.2010 | Komentarze 4

    Może śmieszny dystans, ale dopiero później dostałem w dupę;P
    O 6.40 pobudka, zjeść itd. Wychodzę na zewnątrz, a tu na minusie, i fajnie jak sie później okazało.
    Standardowe zimowe ciuchy, czyli moje jesienne ciuchy na rower spisują sie dobrze.
    Na wsi czekało mnie przenoszenie cegieł. Chyba z 1.5tysiąca pustaków i tyle samo dziurawki. Ogólnie jest jej tyle że można zbudować dom. Pewnie jeszcze będę nosił ją w przyszłym tygodniu, bo na prawdę jest tego dużo.
    Przynajmniej przypakuje:p

    Przy okazji posłuchajcie tego utworu: The American dollar - DEA
    Świetny utwór na takie dni jak teraz... Ostatnio słucham więcej post rocka.
    Albo coś mocniejszego, ale w tym stylu, to polecam ten kawałek:
    God Is An Astronaut - Shores of orion
    W ogóle zespół jest git.

    Jeszcze jeden zespolik którego na 99% nie znacie, a przyjemna nuta do kontemplacji życia:P

    Immanu El - Astral Days
    I ten też fajny... Polecam przy tym powspominać stare dzieje.
    Immanu El - under your wings i'll hide

    Przynajmniej mam z czego wyremontować dom na wsi, gdzie się pewnie przeprowadzę w przyszłym roku. Będzie bliżej w górki:D Do miasta w sumie też blisko, bo mam granicę miasta zaraz za ogrodzeniem.

    Powrót około 17...
    Kategoria Po zmroku


    Dane wyjazdu:
    52.40 km 15.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    A gdy chce rolnik w krzaki, nie może bo w mieście już buraków braaak :D

    Czwartek, 18 listopada 2010 · dodano: 18.11.2010 | Komentarze 11

    Buraków Ci u nas dostatek, każdy znajdzie coś dla siebie.
    Cukrowej rozkoszy smakowej dostąpisz na szlaku, gdzie krzyż na górze, a w lesie błoto, więc wcinaj buraki, bo to nasze złoto:D

    Wybraliśmy sie z Jackiem na obcykaną, ale jeszcze mało znaną od strony terenowej Grochowiczną. Singielki między drzewami są na prawdę fajne. Trzeba chyba wyciąć szablon i samemu oznaczyć trasę sprayem, bo jest z tym bida, a jest gdzie jeździć.

    Sznurek który urwaliśmy facetowi, już naprawiony:D ale facet wkurzony... hehe

    Jacek zgubił błotnik w lesie, ale jakoś udało sie go znaleźć. Jednak musimy założyć już opony z grubszym bieżnikiem, bo nie da sie prawie jechać po takim błocie.

    Klikalne:

    Scinka:( dziady niszczą las i drogi...


    Duża panoramka:)


    Już za lasem:


    Góra buraki, dobre buraki!


    Dolina Buraka:


    Mount Burak:


    Dobre buraki:D


    Jakby ktoś chciał to leży sobie kilkanaście ton:) przy szlaku spod krzyża w stronę nosówki:)

    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    15.30 km 2.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    8 tysiączek wpadł... - jakim cudem?

    Środa, 17 listopada 2010 · dodano: 17.11.2010 | Komentarze 11

    Tym samym pobiłem swój rekord sprzed 2 lat. Szkoda że w 2007 nie miałem jeszcze neta, bo wtedy na swoim starym czołgu zrobiłem prawie 13tysięcy km.
    Ciekawe ile jeszcze zrobię w tym roku, bo zdaje sie że zimą znowu będzie jazda:D

    Co jak co, ale jeśli ma się dziewczynę, studia i inne obowiązki wymagające czasu, to robienie sobie długich wycieczek jest bardzo trudne. Dlatego myślę, że w przyszłym roku będę śmigał z moją Asią w teren, bo będzie miała jakiś fajny rower (coś podobnego do mojego, tylko lżejszy), który nie będzie jej ograniczał.

    Czy rodzina przeszkadza w jeździe? Chyba tak... wystarczy spojrzeć na wielokilometrowych trzaskaczy wycieczek. Np kolega Roddos, wcześniej robił po 100- czasem blisko 200km dziennie, a teraz jest to trudne. Żona, dziecko:)

    Trzeba przyznać, że jedyną wadą jeżdżenia jest to, że nadmierni zapaleńcy czasem świadomie wybierają samotne życie, bo żal im rezygnować z pasji. Nie wiem tylko czy jest sens tak działać.

    Co wspólnie cieszy, cieszy podwójnie:) Dlatego dobrze jeździć razem. Tutaj pozdrawiam Niradharę i Kajmana, Młynarza i Asiczkę:)(gdzie ich wywiało?:P )Piotrka z Mariką i inne duety rowerowe z Bikestats.

    Oczywiście pozdrawiam moją Asię :* :D

    Moja Ty rowerówko :)
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    66.40 km 10.00 km teren
    03:30 h 18.97 km/h
    Max prędkość:59.00 km/h
    Temperatura:10.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Żarnowa przed świtem

    Poniedziałek, 15 listopada 2010 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 15

    Wyjazd o 4 rano spod sceny na plantach. Dobrze że nikt nie zaspał;)
    Stawił sie Włochaty i Kona, czyli bardzo fajna ekipa. Wyruszyliśmy przez śpiące miasto nad zalew, potem kawałek Boguchwały i na Grochowiczną. Tam trochę błotka, za to nie wiało praktycznie wcale. Podjazdy też nie sprawiały nam większego problemu bo nie było widać że są:P Dalej już zjazd do Czudca i tam Bartek mało co nie wjechał w małą sarenkę. Serducho waliło:D:D

    Coś mi się pomyliło i myślałem że wschód jest około 6 rano.
    Dlatego jechaliśmy na niezłym spidzie główną drogą do Żarnowej i pod górkę. Bartkowi przeskakiwał łańcuch, bo coś majstrował wczoraj z napędem i nie przetestował w praktyce jak to gra.

    Daliśmy radę wjechać na szczyt (470m). Czekaliśmy na to nasze słoneczko, aż sprawdziłem że wschód jest o 6:45. Połaziliśmy trochę, a wiało cholernie. Tak że schowaliśmy sie za drzewami. Potem trochę fotek. Ja uszkodziłem chwilowo obiektyw, bo niechcący go wcisnąłem:P
    Potem wyciągnąłem, ale skapowałem sie dopiero gdy porobiłem zdjęcia.

    Powrót grzbietem góry i zjazd przez las do Czudca. Dalej już Mogielnica.(Piotrek) Kona nam coś opadł z sił. Chyba organizm domagał sie dłuższego snu.
    Doturlaliśmy sie do domu przez Niechobrz, Racławówkę, gdzie chłopaki zaczęli jechać w tunelu za autobusem. Też chwilę jechałem. Za dużo kurzy:P

    Niestety Tatr nie było widać:( Może w zimie sie wybierzemy, bo wtedy widać.
    Jeśli ktoś nie wierzy to proszę:
    Tatry z Żarnowej

    Jeszcze przed wschodem:

    Widać górę Słonną i inne okoliczne:)

    A i zapomniał bym. Zdjęcie prześwietlone z lasu na Grochowicznej (ok 4:35):

    Bartek jakiś niewyraźny... za mało rutinoscorbinu;)

    Taki słup...


    Te górki to nawet nam znane i chyba tam byłem...


    Kona: Discover the Żarnowa :P Wygląda jak wklejony w PS hehe


    Włochaty chce zdetonować XTCeka:P

    Rowerek wolał sie położyć, bo kto to widział by XTCek o tej godzinie już polu robił:P

    Wreszcie wyłazi zza górek:


    Ekipa trzaska fotki jak japońscy turyści:

    :D

    Na górze tak wiało, że trzeba było sie gdzieś schować...


    Trochę nie wyszło. Na dole jest Strzyżów.


    Na koniec panoramka:


    Wszystkie fotki są klikalne.

    Ostatnio wpadł mi w oko taki zespół: GiaA
    Posłuchajcie:) Warto.

    Taka poranna jazda jest świetna. Jest świeżo i prawie bezwietrznie (oprócz szczytów gór)

    Dane wyjazdu:
    20.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    o 4.45 rano z bólem głowy i pod wiatr - armagiedon!

    Piątek, 12 listopada 2010 · dodano: 12.11.2010 | Komentarze 6

    Zdecydowanie najgorsza jazda w moim zyciu!
    Całą noc bolała mnie głowa i to tak że spać nie mogłem. Niestety nocowałem 20km od domu, a koło 8 miało zacząć padać. Nikt nie miał tabletek przeciwbólowych.
    Wsiadłem na rower Asi (bo nim przyjechałem) Włączyłem jej lampy (przyjemna rzecz, znaki świecą sie na 1km) i ruszyłem... Tragedia, zimno jak cholera, ja jeszcze słaby i wlokę się pod wiatr (wiatr około 35km/h w twarz)
    Kręcę już na niskiej kadencji, byle rower sie toczył. Mijają setki metrów, mijam w końcu Jasionkę. Łeb boli, a do tego zrobiło sie niedobrze i ciągle myślę "jeszcze kilka km, jest dobrze i nic mnie nie boli".
    Nie pomogło.
    W Trzebownisku czasami prowadzę rower (po płaskim! :O) Jakoś lepiej mi sie idzie, bo mniej trzęsie, i głowa nie boli bardziej.
    Widzę Lubelską, normalnie jakbym zobaczył wejście do raju:p
    Jeszcze tylko przez miasto i domek. Niestety przez miasto jedzie sie jeszcze gorzej, bo więcej krawężników, świateł i już nawet ludzi.

    Dotarłem do domu. Jakimś cudem. Ledwo stoję na nogach, zaprowadziłem rower do garażu i wchodzę do pokoju. Wyciskam dwa paracetamole i gryzę je żeby szybciej się rozpuściły w żołądku.

    Myślę że czymś sie zatrułem, bo jeszcze nie miałem czegoś takiego. Dobrze że udało mi sie wrócić przed deszczem, bo w deszczu to dopiero byłoby strasznie.
    Kategoria Po zmroku


    Dane wyjazdu:
    20.00 km 0.00 km teren
    00:45 h 26.67 km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Na wies

    Czwartek, 11 listopada 2010 · dodano: 13.11.2010 | Komentarze 0

    Rowerem Asi. Czyli prawie jak szosą...


    Dane wyjazdu:
    82.00 km 15.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:60.00 km/h
    Temperatura:10.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Obszary chronione... łuuuu! - Rzeszów-Strzyżów itd...

    Czwartek, 11 listopada 2010 · dodano: 12.11.2010 | Komentarze 3

    Jazda z ekipą spod sceny;) Taaa...
    Pojechaliśmy z Miciem
    objechać Obszar Chroniony Strzyżowsko-Sędziszowski, czyli takie fajne ustronne miejsce, gdzie drogi polne i szutrem nieskalane;)
    Na początku miałem kryzys, ale później... też. Ale jakoś sie rozruszałem i było lepiej. I tak nie nadążałem za Miciem na podjazdach, ale to normalne.
    Wróciliśmy przez Strzyżów i Wyżne, standardowo, przez resztę szutrów.





    Klik i duża:


    I filmy z jazdy:








    Papa:)
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    11.34 km 2.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:15.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Nożyce i piłka

    Wtorek, 9 listopada 2010 · dodano: 09.11.2010 | Komentarze 4

    Dzisiejszą jazdę podyktowały te oto narzędzia aparatury ciesielniczo ogrodowej:p

    Oraz przyrząd zwany drabiną
    Pogoda była piękna:) Potem nawet nie wiało. Dobrze jest mieszkać w tym cycku... (Robert Górski nazwał Polskę "kwadratem z cyckiem na dole"):D


    Mision została spełniona. Drzewo uratowane;) Kto ma ogród, czy działkę, a w nim drzewa owocowe, musi wiedzieć że trzeba przycinać odrosty (dziczki)
    (to te badyle w góre)
    bo inaczej trzeba będzie zbierać owoce przy pomocy dźwigu lub, w skrajnych przypadkach, śmigłowca.

    Domek:)

    Prawie sam budowałem:)

    Nie udało mi sie nawet spaść z drzewa, choć z drabiny prawie spadłem. Te nornice...

    Ale sie agro zrobiło:) To teraz powiem, że niedaleko mojej działki, jest strzelnica wojskowa i dzisiaj strzelcy podhalańscy mieli manewry. Napieprzali z karabinów... czułem sie jakbym jechał przez Afganistan:P Jeszcze minąłem grupę żołnierzy na drodze. Zmęczone chłopaki...

    Niestety pogoda wieczorem sie popsuła i teraz pada, ale jutro będzie ładnie:)

    A to jeszcze jesienne krzaczorki :
    Bo ładne:)
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    48.00 km 15.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Z Włochatym na górkę

    Poniedziałek, 8 listopada 2010 · dodano: 08.11.2010 | Komentarze 5

    Od rana ciągnęło mnie na rower, ale nikt nie mógł. Miałem już nie jechać, gdy Włochaty napisał mi SMSa czy idziemy, więc szybko wciąłem jakieś żarełko i o 12.40 byłem na plantach. Mieliśmy zaliczyć trasę: Opis linka
    Niestety trochę mało czasu było, więc na początek wahaliśmy się pomiędzy Straszydlem i Grochowiczną. Przez to że kładka na Wisłoku była zamknięta, to wybraliśmy sie na Grochowiczną. I dobrze:) bo w drodze powrotnej zaczęło padać.
    Dalej to już zjazd do Lutoryża i do domu przez Boguchwałę. Teraz to już chyba nie ma szans przejechać lasu bez niezłego utaplania się w błocie, bo i bez deszczu było błotniście.

    Kadr z kamerki:



    Filmiki trzy, o zmniejszonej rozdzielczości, bo szkoda czasu na ładowanie:P

    Kurde, zrobiłem fajną kompilację i podłożyłem muzykę, ale niestety YT powiedziało że naruszam prawa autorskie, to sie wkurzyłem i wywaliłem moje arcydzieło:P
    Pozostały te trzy gniotki:D (plus 9 na dysku:P)










    W tym jeszcze jazda do babci.
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    140.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Jazdy po mieście - zlepek tygodniowy

    Piątek, 5 listopada 2010 · dodano: 08.11.2010 | Komentarze 0

    Rower to główny środek transportu...