Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49632.67 kilometrów w tym 8783.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.91 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Wpisy archiwalne w miesiącu

    Styczeń, 2013

    Dystans całkowity:291.00 km (w terenie 166.00 km; 57.04%)
    Czas w ruchu:01:50
    Średnia prędkość:22.91 km/h
    Liczba aktywności:9
    Średnio na aktywność:32.33 km i 1h 50m
    Więcej statystyk
    Dane wyjazdu:
    38.00 km 30.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:-10.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Z Pietrkiem w tereny

    Sobota, 26 stycznia 2013 · dodano: 04.02.2013 | Komentarze 0

    Pojeździliśmy dość dość po śnieżku. A teraz śniegu nie ma i jest bida...
    Srednia tragiczna, bo snieżek zmrożony i czasem musiałem pchać, ale rzadko.


    Dane wyjazdu:
    9.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Kolejny porąbany wpis

    Poniedziałek, 21 stycznia 2013 · dodano: 21.01.2013 | Komentarze 3

    Rano oczywiście lało na mnie z nieba, a później zamarzało. W serwisie bawiłem się w naprawę rowerka Stamm Cardio PRO. Fajna rzecz. Po kilku godzinach udało się naprawić rower różnymi sposobami;)
    Dla testu, jeździłem na nim chyba więcej niż godzinę. Fajny sprzęt, bo ma pomiar mocy. Niestety skala kończy się na 350W, a ja myślałem że taki słaby jestem i darłem ile mam sił, a tu nic. Ogólnie można ćwiczyć interwały i podjazdy, bo sam sobie symuluje takie coś.
    Osobiście wolę prawdziwy rower, ale z braku czasu i godzina na takim rowerze jest fajna:)

    Ril foto:

    Trochę inne programy...


    Przez takie grzanie, do domu pomykałem jak na wyścigu. Pomimo tego, że zrobiła się straszliwa szklanka, to jakoś przeżyłem dojazd.
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    58.00 km 50.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Prawie Wilcze - i dzisiaj zastanawiam się, czy jestem normalny...

    Sobota, 19 stycznia 2013 · dodano: 21.01.2013 | Komentarze 4

    Napisałem na forum, ale nikt oprócz Łukasza nie chciał jechać. Nawet Miciu, ale jego akurat choroba usprawiedliwiła. Reszta miała problemy z butami, nogami, rowerami, zimnem, sesją, żoną, pracą, a nawet z księdzem :O

    Nie chciało mi się wstawać, ale jakoś poszło. Termosik, energetyk na rozruch, batonik, kanapeczki i ubieram się w mój skafander.

    Przyjeżdżam, a w tunelu już czeka Luk. Pierwsze metry i kilometry, to śniegowe mordobicie. Cały czas padało, a w nocy jeszcze dowaliło z 10cm. Wszystkie drogi białe. Niestety pod spodem zalegała warstwa zmrożonego starego śniegu, który działał lepiej niż hamulec.

    W takich warunkach zdecydowaliśmy jechac bez wodotrysków. Czyli tradycyjnie na Grocho, obczaić jakie są warunki terenowe. Jak dla mnie, dość ok, bo bywało gorzej. Łukaszowi jednak się nie spodobało s i ę ;)


    Po doturlaniu się na górkę, zjechaliśmy już do Babicy, potem podjazd Lubenia, gdzie jakiś kolo chcąc mnie wyprzedzić BMW, niestety zapomniał, że jest zima, a on ma napęd na tylną oś. Miętosił śnieg i miętosił, a ja już dawno znalazłem się na górze. Poczekałem trochę na zwiedzającego okolice Łukasza. Dalej już tylko lepiej. Jak to mawia Marek "czym dalej w las, tym więcej drzew". Staropolska mądrość z którą nijak się nie da niezgodzić ;)




    Skrót dalszych kilomentrów to już taki prosty rekosensans ;)
    Śnieg, człowiek, człowiek z dzieckiem na sankach, człowiek bez dziecka, dziecko bez sanek i sanki bez dziecka, a wszystko to na sniegu! Oraz jeszcze jakiś inny człowiek z łopatą do śniegu oraz również bez.

    U mnie ESP (ekstra super powercośtam) załapał idealnie, jak na ten rower, bo czym dalej, tym lepiej mi się jechało. Niestety Łukaszowi coś się algorytmy pokiełbasiły i było zupełnie odwrotnie do moich;)

    Po przejechaniu przez Las w Sołonce i w ogóle zauważeniu, że na szlaku na Wilcze, jest tylko jeden zasupany ślad samochodu, ogarnęła mię rezyngnancja.
    Łukasz obrał już drogę na północ i ja razem z nim.

    Wycieczka, to dobra rozgrzewka. Trzeba jeździć więcej w terenie, bo zabawa jest przednia...

    Takie są właśnie problemy, gdy spreja dorwie się jakiś analfabeta:

    (Stoję ja)


    Skleciłem nawet jeden filmik. Jak wiadomo, dokument, a nie jakieś tam Where the trail ends:)





    Dane wyjazdu:
    18.00 km 16.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Do serwisu po lodzie

    Czwartek, 17 stycznia 2013 · dodano: 18.01.2013 | Komentarze 1

    Do serwisu jeszcze po straszliwej ciapie. Sama breja wodno-lodowa, a ja zapierniczam rowerem na maksa. Fontanny wody. Koło stadionu zrobiła się dość głęboka kałuża i wiadomo jak to się skończyło. Całe buty mokre. O dziwo nawet nie tak bardzo jak czułem. Musze chyba jakieś gumiaczki sobie kupić, bo spodnie na deszcz ostatnio wyrwałem za 10zł w szmateksie i mają nawet odblaski :)

    Na drugi dzień już sam lód. Asia bardzo się bała po nim jechać, chociaż ma kolce.
    No to tyle.


    Dane wyjazdu:
    7.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Po co jeździmy i po co ZUS płacimy...

    Poniedziałek, 14 stycznia 2013 · dodano: 15.01.2013 | Komentarze 2

    Zima jest i wszędzie jakoś syfiasto biało, szaro czarno. Dlaczego w tym kraju nie jest tak źle, chociaż zimno i to przez większość roku. Ludzie mówią, że mają mało pieniędzy, ale każdy praktycznie ma w domu komputer, telewizor większy niż mój :D, oraz wielkie tablety i smarkfony. Samochód to też nie jakiś luksus. Każdy po jakimś czasie może mieć, chociaż używany. Dlaczego jest nam tutaj tak źle? Ktoś zza granicy powiedział kiedyś, że podziwia Polaków, że pomimo tego, że zarabiają 4-5 razy mniej, potrafią normalnie żyć i jeszcze stać ich na małe przyjemności.


    Nasza (Nie moja:D) mentalność jest taka, że zawsze będzie źle, choćby ktoś chciał zrobić dobrze, to typowy Polak będzie doszukiwał się w tym jakiegoś podstępu.To efekt trwającej pół wieku komuny i związanego z nią zaniku zaufania. To jest problem i dlatego źle nam się żyje. To poczucie fikcyjnego zagrożenia i tego, że nic nie może być za darmo, że sąsiad jeśli ma, to pewnie ukradł, a najlepiej, żeby miał mniej niż ja. Ciekaw jestem ile musi upłynąć wody w Wiśle, żeby nastąpił rozpad tych chorych nawyków. Porównałbym to do rozkładu połowicznego izotopów. Prawdopodobnie nigdy się to nie skończy. Niektórzy mówią, że przed wojną było w Polsce lepiej. Z tego co czytałem i przed wojną Polską rządziło niechlujstwo, ale w mniejszym stopniu niż teraz.


    Geny... Może to jest właśnie nasza siła. Ten naród nie zginie, nie dlatego, że jest super mocny, że umie się zatroszczyć o siebie, ale dlatego, że nie da sobie pomóc, a tym sposobem blokuje niechcący też złe intencje. Ludzie wolą robić swoje, i nikt tu nie będzie dla nikogo przesadnie uprzejmy. To ma swoje jak widać zalety. Polska to takie biedne dziecko, które zawsze miało przewalone, inni bracia zawsze mu dokuczali. Teraz oni mają problemy ze sobą.
    Ale czy jest faktycznie tak źle?

    Wydaje nam się, że jest źle, pracy nie ma i w ogóle niepewność. Jednak jak uświadomić sobie, że większość ludzi na świecie nie ma nawet dostępu do takiej wody, jaką codziennie spłukujemy WC, to warto się zastanowić nad naszym losem. Nasz kraj właśnie w swojej chłopskiej prostocie i całym tym bajzelkiem, jest przytulny jak pokój z małym bałaganem. Silnik naprawialny sznurkiem i spinaczem biurowym. Tutaj da się zrobić wszystko, prowizorka, ale takie trzymają zadziwiajaco długo.

    Narzekamy że pół roku jest zima, a lato nie zawsze jest gorące. W innych krajach mają lato cały rok i cały rok jeździ grupa uzbrojonych wojowników, którzy gotowi są zabić dla byle pierdoły, nie ma wolności.
    Nam potrzebna jest teraz wolność? Mamy jej dużo. Znacznie więcej niż reszta świata.. Jakiej wolności chcemy? Pewnie takiej "róbta co chceta". Świat to nie Europa zachodnia, USA i Australia.

    Myślmy, uczmy się, bądźmy lepsi. Nie musimy więcej mieć, żeby dobrze być. Posiadanie czegoś, jeszcze nigdy nie uczyniło człowieka lepszym, a świata piękniejszym. I tak jesteśmy tutaj tylko chwilę, dlatego może warto czasem posprzątać w "pokoju" i nie robić bałaganu, wstawić nowe meble i umyć okna;)

    Może kiedyś ktoś idąc ulicą, powie sobie: Kurde, ale tutaj jest fajnie. Spokój, wolność, chociaż trochę skromnie...

    I pisał to taki koleś, któremu coś tam się w tym łebku czasem rodzi. Co mnie napędza? nie jakiś Katolowy styl życia, ani dewotyzm. Ja po prostu wiem, że ktoś tam z góry, kieruje mnie na lepszą drogę. A dróg jest wiele :D


    Jestem alienem

    Napełniłem siostrze drukare i usunąłem usterkę pralki;) (wąż się zgiął)


    Dane wyjazdu:
    58.00 km 40.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:-5.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Ktoś nie lubi śnieżku?

    Sobota, 12 stycznia 2013 · dodano: 15.01.2013 | Komentarze 7

    Po asfalcie, to faktycznie jest bida, ale za to w terenie cudownie.
    Rano z Markiem i Łukaszem wsiedliśmy w pociąg. Wysiadka w Lubzinie. Od razu pod górkę.
    Jazda w stronę krzyża i po jakimś czasie byliśmy w Borkach Chechelskich.
    Pogoda idealna do jazdy.

    Wyjazd super:) Szkoda, że Marek miał awarię systemu napędowego ;) Ale myślę, że kolano się zregeneruje i będzie fajnie.
    Pozdrower dla faceta który jadąc samochodem, machał i krzyczał "pozdrawiam mistrzów!" Przyjemnie :D
    Musimy robić częściej takie jazdy.

    Rower Marka wyglądał przy naszych jak cud techniki... niestety nie każdego stać na takie luksusy.
    Te rowery w pociągu, to tylko tak na pokaz, żeby ludzie się dziwnie nie patrzyli.


    Ekipa:

    Jedziemy...

    No i krzyż na drogę ;)


    Z Krzyża takie widoczki:


    Winda już jest i pewnie działa, bo brama jest zamknięta na kłódkę. Może na wiosnę da się skorzystać z windy.

    Koleś z drzewkiem fajnie porył nam dróżkę. Chyba lepiej się jechało...


    Wracamy lasami, grzbietem którego nazwy nie pamiętam, bo może i nie ma on nazwy;) Wiem, że górka Kamieniec, to najwyższy szczyt tego pasma.

    Widać takie górki w oddali:


    Mapka:
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    45.00 km 30.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:-6.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Śnieżyca z Łukaszem

    Czwartek, 10 stycznia 2013 · dodano: 15.01.2013 | Komentarze 0

    Nocna jazda z Łukaszem. Wiało jak cholera, więc darliśmy jak najwięcej bocznymi zalesionymi ścieżkami. Przez grocho na Krzyż i dalej czerwonym szlakiem. Myślałem, że będzie zasypany i ogólnie bez ratraka nie przejedzie, ale okazało się, że wiaterek odwalił robotę i napieprzając nam w plecy odgarniał śnieg. W kilku miejscach trzeba było przepchać rower. Mało co mi nie odjechał :D
    Wiatr w porywach do 60km/h więc jechało się praktycznie bez pedałowania.
    Lubię takie jazdy. Czym ciężej, tym lepiej.
    Kategoria Po zmroku


    Dane wyjazdu:
    42.00 km 0.00 km teren
    01:50 h 22.91 km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:-5.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Na twenty eihgtnerze :D

    Wtorek, 8 stycznia 2013 · dodano: 09.01.2013 | Komentarze 0

    Poechaem se na Asi rowerze. Wiadomo, rower praktycznie sam jedzie. Niestety bateria w MP3 siadła po jakimś czasie, więc odechciało mi się już dalej jechać, a miałem uderzyć na Strzyżów.
    Na górze śnieg jest, więc oponki coś tam działały, ale są raczej na suchy teren i szosę. Prawie zostawiłbym okulary. Lodu też sporo. Linka rozpierniczyła się w przerzutce, dzisiaj ją wymienię.

    Trasa to Rzeszów Czudec Wyżne siedliska i jakoś Rzeszów.
    No to tyle.


    Dane wyjazdu:
    16.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Jedyny zimowy Uphill na podkarpaciu - Żbik Komańcza

    Poniedziałek, 7 stycznia 2013 · dodano: 07.01.2013 | Komentarze 5

    Zapraszam wszystkich bajkerów na rowerowy wyścig pod górkę i w dodatku po śniegu. W tamtym roku było idealnie. Cała impreza na szóstkę :)
    Myślę, że w tym roku będzie również ciekawie.

    Ciekawskich odsyłam do mojego wpisu z tamtego roku: Zimowe zasuwanko w Bieszczadach

    Oto bardzo ważny link: http://www.bikestats.pl/wydarzenia/IV-Bieszczadzki-Wyscig-Rowerow-Gorskich-ZIMOWE-TROPY-ZBIKOW-2013-UPHILL_1597.html

    Taki obrazek z tamtych pieknych dni :)




    W międzyczasie byłem jeszcze w serwisie i w domu naprawić pralkę, ale niestety silniczek pompy się zjarał. Uszczelka puściła, zalała uzwojenie, przebicie i pufff... nima :)

    Muszę poszukać pompki do pralki Wiatka 14, tylko nie wiem czy jeszcze takie ktoś produkuje. Ogólnie historia z pralką jest ciekawa, bo niby wyprodukowana w 1988 roku, ale do 2005 stała oryginalnie zafoliowana u mojej babci w pudle. O dziwo wszystko działa...prawie :(.
    Klasą energetyczną nikt sobie wtedy głowy nie zawracał. Ale porównując do tego co się teraz produkuje, to jest to cud techniki radzieckiej. Proste, a działa.

    Od 2005 musiałem wymienić tylko łożyska na bębnie, bo sparciał simering i puścił wodę w kulki. A tak to nic:)