Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49632.67 kilometrów w tym 8783.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.91 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Wpisy archiwalne w miesiącu

    Wrzesień, 2014

    Dystans całkowity:230.00 km (w terenie 158.00 km; 68.70%)
    Czas w ruchu:b.d.
    Średnia prędkość:b.d.
    Liczba aktywności:4
    Średnio na aktywność:57.50 km
    Więcej statystyk
    Dane wyjazdu:
    35.00 km 18.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Kotań-Dębowiec

    Niedziela, 21 września 2014 · dodano: 25.09.2014 | Komentarze 0

    Rano syf i zimno i pada ;)

    Nie dało się jechać, bo samo błoto.
    Od razu zaczynamy od podjazdu na Magurski Park Narodowy. Mgły i nic nie widać. Tutaj w sumie nie ma co opisywać.
    W skrócie, pchanie w błocie i bardzo fajny zjazd po kamolcach jak w Beskidzie :).


    Na dole słoneczko. Niestety godzina do planowanego przyjazdu, więc narzucamy tempo przez pola, a że z wiatrem, to ciśniemy jeszcze lepiej.


    Z lewej strony idzie armagedon babki kiepskiej... znaczy się z południa ;)

    Deszcz złapał nas dopiero w Dębowcu.
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    0.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Test łańcuchów w cenie od 50-80zł

    Niedziela, 21 września 2014 · dodano: 23.09.2014 | Komentarze 7

    Zakupiłem 4 łańcuchy zaczynając od najtańszego:
    Taya Nove - 50zł
    Shimano hg73 - 57zł
    Yaban S10CR - 69zł (właściwie ukryty pod marką Accent AC-903)
    Sram PC951 - 79zł

    Początek 14 lipca, zakończenie testu 21 września.

    Jak wyglądał test.
    Cztery łańcuchy podzieliłem na 4 kawałki, z których złożyłem przy pomocy spinek, 4 nowe łańcuchy w których było po 4 kawałki. Założyłem do roweru i przejeździłem prawie 1000km na takim zestawie. Rower używany w MTB. Smarowany, czasem mniej, widział błoto, kurz, wodę itd. Warunki dla każdego odcinka były identyczne, ponieważ wszystkie działały w tym samym obiegu i warunkach, oraz miały identyczny przebieg.
    Długości poszczególnych odcinków zmierzyłem elektroniczną suwmiarką na 11 ogniwach (na tyle pozwalała suwmiarka).

    W kategorii najkorzystniej cenowo wygrał Hg73, rozciągnął się tylko ciut więcej od YBN. Niestety rdzewieje i dość ciężko się go czyści. Za to nowa technologia z czymśtam na sworzniach (podejrzewam że sworznie z węglikiem chromu) zwiększyła wytrzymałość na zużycie.

    W kategorii wytrzymałość i jakość, wygrał Yaban (YBN) (Accent) S10CR. Jest to łańcuch na 10, więc mit o tym że 10tki sa słabsze, można obalić. Wygrywa w kategorii jakość, bo łatwo się go czyści i błotne jazdy nie pozostawiły na nim żadnych śladów rdzy. Ponieważ jest powleczony chromoniklem. Rozciągnął się najmniej ze wszystkich.

    Słabo wypadł Taya Nove, ale za to jest najtańszy ze wszystkich. Zewnętrzne ogniwa są niklowane, ale rolki szybko się ozłociły. Rozciągnął się najbardziej. Szkoda, bo jest tani i fajnie wygląda :)

    Najgorszy okazał się łańcuch Sram PC951, który był tylko trochę krótszy od Taya, za to 30zł droższy. Myślałem że Sram wykaże się lepszą jakością, ale niestety teraz wiem, że nie opłaca się go kupować. Za dośc wysoką cenę otrzymujemy w sumie bylejaki łańcuch. Rdzewieje, jest ciężki i jeszcze nie grzeszy wytrzymałością. Rozciągnął się sporo.



    Podsumowując: Najbardziej opłacalny jest HG73, a po nim Yaban (accent).
    W moim poprzednim teście Hg73 miał takie same zużycie jak HG53, więc może warto kupić jeszcze tańszy łańcuch i po prostu jeździć tanio.
    Teraz tylko dylemat: tańszy czy łatwiejszy w czyszczeniu.

    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    45.00 km 30.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Jaśliska-Kotań

    Sobota, 20 września 2014 · dodano: 25.09.2014 | Komentarze 0

    Rano nawet ciepło, ale zachmurzenie jakieś tam jest. Startujemy z dobrymi humorami :)

    Przesłałem Pawłowi kilka map do TB, a on wcześniej ściągnął ślady gpx. i wiedzieliśmy w końcu którędy jechać.
    Pierwsze podjazdy w lesie mokre i dalej było jeszcze bardziej mokro. Żółty i zielony szlak do Zyndranowej nie był zbyt fajny, bo złażony przez konie. W końcu szlak konny...
    Zaczyna padać deszcz. Syf się zrobił niesamowity. Ślisko wszędzie i jeszcze jakimś cudem zjeżdżamy z zielonego na drogi zwózkowe, gdzie koleiny były pełne błota. Zjazdy po śliskich badylach w deszczu to je to :D

    W Zyndranowej mokry mostek... po przejechaniu go odwracam się i widzę tylko jak Maciek leci i zaraz za nim Ernest i Henryk ledwo stoi :D

    Slisko jak cholera.
    Maciek urwał połowę buta...
    Zipy i robimy klamrę :D

    Mieliśmy jechać do przejścia koło Barwinka, ale lało i tiry... Nie było przyjemnie.
    Ruszamy na szlak do Olchowca.

    Tam kolejna błotna przeprawa. Na szczęście przestalo padać i wyszło słoneczko :)


    W jednym miejscu aż 3 osoby łapią kapcia. Wszystko wina kolców z jeżyn.
    Godzinę mieliśmy w plecy.
    Skróciliśmy trasę zielonym do Kotanii asfaltem. Dojazd na 18 z kawałkiem.



    Dane wyjazdu:
    70.00 km 50.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Orzechówka-Jaśliska

    Piątek, 19 września 2014 · dodano: 25.09.2014 | Komentarze 0

    Po śniadaniu w Orzechówce, start w grupie powiększonej o kilka osób.


    Od razu zjazd do lasu szutrem i trochę asfaltu. Wbijamy na jedyne płaskie w tym rejonie miejsce, czyli kotline obok Beska. Tam śmigamy szutrami przez pola, a w oddali pełno wiatraków. Złapałem kapcia wjeżdżając w kupkę szkła.

    Sklep i ładujemy się kaloriami. Wbijamy do kolejnego lasu i znowu błądzimy. Kolega Bartek z tego co mówili inni, studiował nocą mapę. On nawet bez GPS trafiał w dobre miejsce w lesie. 


    Błądzenie po lesie trochę nas wkurzało, ale w końcu udało nam się wyjechać w Polanach Surowicznych.
    Czekała nas przeprawa przez Wisłok w 3 miejscach i z 5 małych rzeczek. W Wisłoku tak mało wody, że udało się przejechać suchą nogą. Rzeczki okazały się dużo głębsze :D
    Rowery pięknie się zacementowały...

    Zapomniałem dodać, ze nasz kolega Bartek oburzył się że jesteśmy tacy niezdecydowani i uciekł nam.
    Po paru kilometrach spotkaliśmy go przed nami. Z tym że on wyglądał normalnie, a my cali w błocie.

    Mieliśmy mało czasu i skróciliśmy trochę trasę i koło 18 byliśmy w Jaśliskach.


    Dane wyjazdu:
    80.00 km 60.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Rower to tylko narzędzie

    Czwartek, 18 września 2014 · dodano: 25.09.2014 | Komentarze 0

    Pierwszy dzień rowerowej terenowej pielgrzymki do Dębowca.
    Wyruszyło ponad 70 osób, z czego 15 na terenową. W tym roku nie jechał z nami X. Andrzej Rozum i przez to tempo wyjazdu było spokojniejsze i wszystkim chyba pasowało. Niestety nie znaliśmy trasy :D
    Ja wiedziałem tylko jak dojechać do Wilczego i ciutkę dalej. Zanim jednak dojechaliśmy do Wilczego, pogubiliśmy się trochę w lesie, a ja zerwałem łańcuch i na domiar złego jeszcze wylało mi się do plecaka litr wody z bukłaka. Założyłem inną rurkę na nowy bukłak i ta była za szeroka. Potem złapałem zipem i trzymało.

    Dalej to już niezła jazda z kolegą Bartkiem. Od początku wydawał nam się jakiś dziwny. Okazało się później, że ma autyzm i wcale nie jest głupi jak niektórzy podejrzewali.
    Niestety w pewnym miejscu Bartek i jeszcze jeden kolega, źle zjechali. Pół godziny czekaliśmy na nich na zjeździe. W końcu zabrał ich Pan Materac :D
    Dalej błądziliśmy. W Domaradzu jakoś dotarliśmy przez pola i wbiliśmy do kolejnego lasu. Na szczęście mieliśmy wydeptany szlak i nim jechaliśmy. Dobrze że miałem Trekbudy w telefonie, bo byśmy nigdzie nie dotarli.
    Kilka godzin później wbijamy od tyłu na Kapliczkę w Bliznem koło Brzozowa. Na dole zakupy i asfalciorem do Orzechówki.
    Tam bigosik z masą mięska :)




    Dane wyjazdu:
    0.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Jak wzmocnić oś koła na wolnobiegu

    Piątek, 12 września 2014 · dodano: 13.09.2014 | Komentarze 5

    Ponieważ nie chce mi się już opisywać moich epickich wyjazdów do lasu oddalonego o 10km od domu ;) To postanowiłem przemyśleć pewne rzeczy. Siedziałem jakiś czas i zainspirowany blogiem Uzurpatora i jego lamencie o "wypasionych wolnobiegach",  doszedłem do wniosku, że przecież taki normalny wolnobieg nie jest winny temu, że oś się wygina (strasznie długie te zdania...).
    W serwisie odnalazłem łożysko 6900 (22x10x6) i zauważyłem, że pasuje ciasno w otwór wolnobiegu. Takim sposobem mamy punkt podparcia dla osi w jej najbardziej obciążonym miejscu.
    Jako króla doświadczalnego, wykorzystałem naszego serwisowego kolegę Mariusza, który niestety sprzedał swój lepszy rower i pozostał mu gorszy, z wolnobiegiem. Mariusz ma taką moc, że wygina oś do przodu. Musiałem coś zrobić.
    Łożysko za 4zł wpakowałem na oś, kontrując niżej normalnego konusa, a z góry przykręciłem normalną nakrętkę. Wszystko oczywiście tak wymierzone, by łożysko siedziało jak najbardziej od strony zewnętrznej.
    Trzeba jeszcze uciąć pasek aluminium z puszki i wpakować między oś i łożysko, by ciasno osadzić je na osi. Może byc też pasek plastiku z butelki PET.
    Jak widać, udało się. Zobaczymy jak będzie to działać. Na łożysko nie działają praktycznie żadne siły osiowe, bo wszystko przyjmują konusy. Działa na nie tylko obciążenie promieniowe, więc chyba da radę.
    Można powiedzieć, że z wolnobiegu zrobiłem coś na kształt bębenka. W końcu 3 łożyska w kole :D

    Nie ma tez problemu z kontrowaniem konusów. Zdjęcie wolnobiegu wymaga jednak odkręcenia osi z drugiej strony i puknięcia młotkiem by oś wybiła całe łożysko. Potem można zdemontować wolnobieg, założyć oś, lub zrobić to później (czasem różne są tolerancje).

    Tani patent, a pozwala wyeliminować główną wadę kół z wolnobiegiem.

    W miedzyczasie trwa test łańcuchów. Przejechane na razie kilkaset km, ale już niedługo dowiemy sie, który najbardziej opłaca się kupić.
    Oczywiście test po mojemu, czyli 4 łańcuchy rozkute na 4 kawałki i z tych 4 zrobione 4 nowe łańcuchy :). Zużywają się w identycznych warunkach.



    Kategoria Moje zdjęcia