Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49632.67 kilometrów w tym 8783.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.91 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Wpisy archiwalne w miesiącu

    Październik, 2013

    Dystans całkowity:656.00 km (w terenie 182.00 km; 27.74%)
    Czas w ruchu:01:50
    Średnia prędkość:16.91 km/h
    Liczba aktywności:12
    Średnio na aktywność:54.67 km i 1h 50m
    Więcej statystyk
    Dane wyjazdu:
    27.00 km 15.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Grocho samotnie

    Środa, 30 października 2013 · dodano: 05.11.2013 | Komentarze 2

    Tak ło


    Dane wyjazdu:
    95.00 km 70.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Łogień! a raczej jego brak ;) Strzałówka

    Sobota, 26 października 2013 · dodano: 05.11.2013 | Komentarze 2

    Raz na jakiś czas trzeba zrobić jakiś wyjazd wieńczący sezon letnich ciepłych dni. Czyli tak jakby zakończenie sezonu.

    Nie wiem czemu reszta ekipy nie chciała z nami jechać. Jak widać Rzeszowscy rowerzyści MTB chyba się nas boją, albo nie wiem co...

    Na forum Rowery.rzeszów.pl był temacik, ale zjawiło się tylko 4 osoby ze mną włącznie.

    Kona, Miciu22 i Tobol.
    Na trasie też czekał na nas Wilczek, a Michał postanowił nie jechać z nami (oj Ty...) i czekał na nas na miejscu.

    Z Koną widziałem się ostatni raz na moim weselu, a z Miciem jeszcze dawniej. Jakoś nie możemy się ugadać na jazdy. Chociaż muszę przyznać, jestem cinki w porównaniu z nimi.

    Trasę ustaliliśmy taką jak w zeszłym roku, ale bez pomyłek. Większość terenem i w bardzo ładnej aurze pogodowej.

    Podkarpacie nie jest jakieś strasznie trudne do jazdy, a niepozorne z daleka okrągłe górki, potrafią wycisnąć trochę potu i dodać adrenaliny na zjazdach. Tu przynajmniej da się zjeżdżać bez nadmiernego używania hamulców. Kto nie był, mogę go oprowadzić :D


    Na miejscu, czyli na Strzałówce, okazało się, że nikt nie ma ognia... Ktoś musi jechać po ogień. Padło na naszych najmocniejszych młodych zawodników, czyli Wilczka i Konę. Zjechali na dół, obrobili jakąś biedną babcię, zabrali zapalniczkę, resztę zwrócili i podjechali jeszcze raz na górę.

    No to jesteśmy uratowaniu (myślałem), ale niestety coś to cholerstwo nie chciało się palić. No to może niezawodny sposób na kawałek plastiku (znany z nocnego ogniska na Słonnym). Niestety patent coś nie chciał działać. Podpalamy aż tu nagle... zapalniczka się zepsuła aaaa!

    Wilczek zaufał swojemu instynktowi i włożył pod kije kłęb suchej trawy. Jakoś udało mi się uruchomić zapalniczkę, a czułem że to jej ostatni raz i udało się rozpalić. Buchnęło, że hej i kijochy zaczęły się ładnie palić.
    Niedługo później zajechali na górę panowie, których spotkaliśmy w tym samym miejscu rok temu. Okazało się, że bywają tam co tydzień. Oczywiście też nas poznali.

    Usmażyliśmy kiełbaski, pogadaliśmy na dół.
    Zjazd bajka, a Michał pisał SMS że się wyłożył na położonym drewnie przez jakiegoś "skruwysnyna" (jak to ujął jeden pan).

    Na dole jeszcze jeden raz do SZPARA i na górkę, która niestety nie ma imienia, chociaż dalibyśmy jej nazwę Ściana lub Schody, bo podjazd jest stromy i długi.
    Niestety nie udało mi się go podjechać. Może gdybym się spiął, to by coś z tego było, ale widzę że Miciu też pcha, to też pchałem. Kona i Wilczek za to podarli do samej góry. Potem zaczęli nam robić jakieś wyrzuty, dlaczego nie podjechaliśmy. No po prostu mi się nie chciało i Dominikowi też. Zresztą mamy już swoje lata ;)

    Zaczęło się już ściemniać. Jeszcze zdążyliśmy podjechać na Żarnową i potem już jechaliśmy po zachodzie słońca. Wilczek opuścił nas w Wyżnem na górze. We czterech jechaliśmy do Czudca. W Czudcu opuścił nas Łukasz. Dalej już z lampkami przez las. Bardzo przyjemnie się jechało.

    Bardzo fajny udany wyjazd na ognisko. Kto nie był, ten dyntka :P

    Kilka zdjęć:
    Start:

    Miciu zrywa łańcuch:

    Kona rozwala siodełko:

    i swoje rowerowe spodenki też ;)

    Najedzona kompania:

    Jedziemy na wilcze:


    Zdjęcia od Micia tzw. copyrajt ;)

    A to zdjęcia od Łukasza:



    Piotrek łapie snejka na zjeździe:


    Panoramka ze zdjęć od Micia:


    Taniec podkarpackich plemion:


    Piotrek i Wilczek mają ogień :)


    Grzejemy kiełbachy:


    Panowie też grzeją:


    To jest całkiem dobra podłoga przecież


    i okno też :D


    Początek ścianki:


    Pozdrower.

    Dane wyjazdu:
    52.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Strzyżów nocą

    Środa, 23 października 2013 · dodano: 24.10.2013 | Komentarze 0

    Cały dzień miałem przerąbane...
    Musiałem z tego:

    Zrobić to:


    A wieczorem pojechałem obczaić nowy rynek w Strzyżowie, bo ostatnio jakoś przeoczyłem:D



    Dane wyjazdu:
    41.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Po mieście z Asią i do Serwisu

    Wtorek, 22 października 2013 · dodano: 24.10.2013 | Komentarze 0



    Dane wyjazdu:
    27.00 km 23.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Pasmo Suchej Góry - czyli oaza MTB

    Niedziela, 20 października 2013 · dodano: 24.10.2013 | Komentarze 2

    Dystans nie powala, ale za to w jakim terenie i w jakiej scenerii...
    http://www.bikemap.net/pl/route/2361767-pasmo-suchej-gory-od-strzalowki/

    Wybraliśmy się naszym rowerowym transporterem pod kościółek w Lutczy, by udać się w chyba jedne z najpięknięjszych miejsc do uprawiania MTB w promieniu 50km od Rzeszowa.
    Jest to pasmo suchej góry, ale dojazd od Strzałówki, poprzez inne górki i Wolę Jasienicką.
    To miejsce jest stworzone do jazdy MTB. Szkoda tylko, że całkiem fajne ścieżki i zjazdy, zostały pokryte warstwą liści.

    Wystąpują: Asia, Michał Łukasz i Ja
    Scenariusz: Paweł
    Reżyseria: Paweł, Michał, Łukasz

    Od startu mamy pod górkę, ale dzielnie zdobywamy Strzałówkę, chociaż podjazd jest pod 180 uderzen serducha.
    Na górze postój.
    Potem już tylko las i las...
    Polecam tym, którzy nie byli. Ślad z bikemap to faktyczny GPX, a nie rysowana mapka. Warto wrzucić i się przejechać.

    Wyjazd bardzo udany, chociaż wkurzyło mnie rozcięcie smart sama. No ale ta oponka nie jest do mocniejszej jazdy.
    Kilka zdjęć:





    Góra Wysypan:


    Zjazd z Wysypana:


    Łukasz, Asia, Michał


    Dzielna Asia:


    Czasami było błotko z koleinkami:


    Ale duża częśc trasy wyglądała podobnie do tego:

    i tego:


    Szprychy naciągałem ;)

    Koło naprawiałem...


    I powrót do automobila przez zielone łąki
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    0.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)
    Rower:Czołg

    Nie wierzysz w... - nie jesteś sam

    Poniedziałek, 14 października 2013 · dodano: 14.10.2013 | Komentarze 3

    Np. Yeti, Bukę, wędkę, albo inne dziwne rzeczy - nie jesteś sam
    Nie myjesz zębów, siebie, samochodu - nie jesteś sam.

    Ja pierdziele, chyba zamówię sobie taki bilboard i będę spotykał się pod nim np. z brudasami lub niewierzącymi w Yeti.

    Czy warto chwalić się czymś, czego się nie robi?
    Czy nie o wiele trudniej jest pieprznąć bilboard z hasłem: Wierzę, szanuję, kocham itd.
    Jak dla mnie hasło "Nie wierzysz w boga - nie jesteś sam" to pokaz słabości i jakieś wołanie "patrzcie jaki ja jestem inny i jak ja nie wierzę bo przecież nie jestem frajer żeby wierzyć". Przecież nie muszę robić nic, bo łatwiej jest negować, niż ruszyć głową i zrozumieć.

    Równie dobrze geje mogliby dać taki sam plakat lub np. łysi. Jesteś łysy, nie jesteś sam :P

    Nie wiem jaki jest cel tego typu plakatów i akcji. Przecież niewiara, to łatwizna, i to jest właśnie dla frajerów.
    Właśnie dzięki wierze, po europie nie biegają dzikusy składające w ofierze dziewice (chociaż teraz mieli by problem z ich odnalezieniem ;))

    Czemu jest tak, że jeśli człowiek przyzna się, że wierzy w Boga itd, to od razu traktowany jest jak dewot, czy jakaś ciota. Przecież tutaj własnie trzeba wykazać się odwagą, by się przyznać.

    Nawracać nikogo nie mam zamiaru, ale zanim powiesz coś o kimś, zastanów się, czy nie poszedłeś przypadkiem na łatwiznę.


    Dane wyjazdu:
    50.00 km 35.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Ognicho rowerowe

    Niedziela, 13 października 2013 · dodano: 13.10.2013 | Komentarze 2

    Ognicho rowerowe odbyło sję!
    Opis jutro...


    Przyjechała "elyta" jeżdżących, nienarzekających bikerów :)
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    168.00 km 4.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Liwocz Nocą prawie do rana

    Sobota, 12 października 2013 · dodano: 13.10.2013 | Komentarze 1

    Wraz z Kolega Lemur89 umówilismy się, że pojedziemy na Liwocz noca, bo za dnia chyba połowa znajomych tam była (ja nigdy, bo zawsze cos wypadało)
    Już o 17:30 wyjechałem na Strzyżów, bo mam tam jednak trochę kilosów, a nie chciałem zapierniczać.
    Dojechałem w 55minut. Potem zakupy w biedrze, i jak dla mnie optymalne. Chociaż mogłem wziąć jedną chałwę więcej.

    Na trasie spokojne tempo, bo Krzysiek nie chciał się wypompować, a na starym rowerze moc ucieka w każdą stronę.
    Tak się rozgadaliśmy, że nawet się nie zorientowałem, a juz byliśmy pod Liwoczem. Potem podjazd lub podejście (jak kto woli) i jesteśmy.
    Ciemno jak w jesieni średniowiecza ;)
    Okazało się, że w środku jest żarówka i zaświeciliśmy sobie. Zjedliśmy i na dół.
    Powrót przez puste Krosno gdzie minęliśmy kilku bikerów z nocnej zmiany.

    Księżyc zaszedł, wioski pogaszone, więc jeszcze ciemniej... Bez lampek nie ma najmniejszych szans na jazdę.
    No to korczyna i podjazd. Potem zjazd i prawie dom. Lutcza. Krzysiek jedzie do domu na Leckę, a ja wrzucam turbo i nawalam do domu, bo nie lubię tego odcinka.

    Rynek w Krośnie:


    Tutaj się jadło i piło:

    Cale ustrojstwo pod krzyżem:


    http://www.bikemap.net/pl/route/2356405-liwocz/

    Wyjazd 17:30 powrót o 4:25
    Opis zrobię jutro :)

    Dane wyjazdu:
    90.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Ale ze mnie lamer...

    Środa, 9 października 2013 · dodano: 09.10.2013 | Komentarze 2

    Przynajmniej cos do pracy jeżdże. Ten dystans jest z tygodnia tego i tamtego.


    Dane wyjazdu:
    33.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Mgłaaa! wszędzie mgła!

    Wtorek, 8 października 2013 · dodano: 08.10.2013 | Komentarze 1


    Miałem jechać na Strzyżów, ale nie chciało mi się samemu, więc tylko Czudec, potem Wyżne gdzie wjechałem w tak gęstą mgłę, że widziałem dosłownie metr przed kołem i poruszałem się prawie 5km/h. Lampki jeszcze pogarszały sprawę, bo oślepiały mnie od mgły. I tak prześlimaczyłem się jakiś kilometr. Normalnie można dostać klaustrofobii... Dobrze że miałem muzykę na uszach :)

    http://www.bikemap.net/pl/route/2352978-mygylaa/
    Kategoria Po zmroku