Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49632.67 kilometrów w tym 8783.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.91 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Dane wyjazdu:
    29.00 km 29.00 km teren
    01:44 h 16.73 km/h
    Max prędkość:45.00 km/h
    Temperatura:0.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Zimowe zasuwanko pod górę w Bieszczadach!

    Sobota, 18 lutego 2012 · dodano: 20.02.2012 | Komentarze 13

    Impreza roku 2012 :) Czyli III Bieszczadzki Wyścig Rowerów Górskich - „ZIMOWE TROPY ŻBIKÓW 2012” – UPHILL w Smolniku

    Kto nie był, niech żałuje. Warto chociażby wtoczyć się pod górę by zeżreć kiełbachę i inne rarytasy.
    To oczywiście jeszcze mało znana (jak widać) impreza kompilacji Cyklokarpat, Żbików Komańcza i Zimowe Wyzwanie.

    To może zacznę od początku.

    Już od dłuższego czasu miałem zamiar wybrać się na uphill zimą. Jeszcze dodatkowo nakręcił mnie i kilku z nas, Łukasz (znany jako Tobol) mówiąc że impreza super. Nie mylił się.

    Jakimś cudem udało mi się załapać na trzeciego u Prozaka
    Dzięki Piotrek, że nie jechałeś jak wariat:)
    Reszta ekipy to jeszcze oczywiście: Kona, Tobol, Artur, Michał, Adrian, Miciu i Włochaty (w cywilu jako zdobywcy zdjęć).



    Zdjęcia od Włochatego i innych.

    Wyruszyliśmy rano. Całą noc padał śnieg, więc myślałem że Piotrek nie pojedzie, bo przestraszy się śniegu... Oczywiście nie bał się, bo nie takie rzeczy wyprawiał;)
    Załadował mój rower na bagażnik. Ruszyliśmy. Koło sklepu jeszcze spiknięcie się z Włochatym w jego czarnej bestii do przewozu nieugiętych bajkerów (czyt. Mondeo combi)
    Jedziemy na Bieszczady. Czym dalej, tym bardziej biało. Za Rzepedzią to już zupełnie białe drogi. Trochę tłukło.
    Cały czas Bartek śmieje z nas, że nie mamy świateł... Przecież były:)

    Na miejscu okazało się, że rowery uwalone z białego spadającego z kół.


    Wcinamy coś, przebieramy się, a start zostaje przesunięty o 30 minut, bo ludzie nie mogą dotrzeć na czas.
    Jednak troszkę napadało:


    Jeszcze kilka testów i gubię dokumenty, a Artur je znajduje... Nie rozpoznał mnie na zdjęciu, bo tam mam długie włochy:P

    Dzięki :)

    Jak się okazało, spora liczba osób jednak nie zdołała się dostać i wystartowało nas mniej niż się zarejestrowało.


    Ruszyliśmy:


    Wyprzedzam jakichś koksów na lajtbajkach... jednak mogłem wsadzić sztywniaka na przód.

    Kona jak zawsze odpalił rakiety i pognał daleko, że tylko przez jakiś czas dałem radę dotrzymać mu towarzystwa. Sam musiałem przeciskać się przez grono uślizgujących i zajeżdżających mi drogę bajkerów. W końcu wyrwałem się i zacząłem gonić. Odcięło mnie gdzieś w połowie.

    Jeszcze dzien wcześniej miałem gorączkę i przeziębienie. Odbiło się to lekko na wytrzymałości. Bałem się też złapania skurczów, bo nie zażyłem magnezu.
    Jechałem więc na jakieś 90%. Kilka razy ktoś zajechał mi drogę, więc musiałem zwolnić.

    Kona jak się okazało, był 3 w Open, a 2 w M2. Ja dotarłem jako 18 w Open, a 10 w M2. Zaraz za mną Prozak, Adrian i Michał, potem Artur i Tobol (klasyfikacja naszej ekipy)

    Na górze czekała nas wyżerka:



    Bez ograniczeń ilościowych:D



    Zjazd też super rzecz:

    Gęba się sama uśmiecha:D

    Spotykamy Micia i Włochatego, których nie chciał nikt zabrać na górę... Szli biedulki tak ponad godzinę:P


    Prozak testował zaspy "czy miętkie"


    Piotrek podrywał zawodniczki na "serdelki i salcesony"


    oraz dostał wcire od Artura:

    Piotrek bardzo lubi rzucać śniegiem we wszystko co ma rece i nogi;)

    Po zjechaniu do Zagrody Chryszczata, zaparkowaliśmy rowery i wpakowaliśmy się na mięciutkie cieplutkie kanapy.

    Tam wcinaliśmy drożdżówy do woli i herbatkę...

    (ja i Prozak w centrum zdjęcia)

    Jeszcze tylko inauguracja. Oczywiście jak się spodziewałem, Piotrek stanął na pudle, chociaż mówił, że konkurencji nie było. Pudło to pudło.


    Gratulacje Piotrek! (Najważniejsze, że babcia jest zadowolona:D)

    Dzięki Ci prze fajna ekipo za jazdę!

    Kategoria Moje zdjęcia



    Komentarze
    rowerzystka
    | 07:36 środa, 22 lutego 2012 | linkuj Ależ impreza, a te widoki..., tylko pozazdrościć (tak pozytywnie)
    :))
    James77
    | 07:30 środa, 22 lutego 2012 | linkuj Ale super zabawę mieliście, w zach-pom to nie do pomyślenia ;)
    te kiełbaski....mmm :)
    kundello21
    | 21:22 wtorek, 21 lutego 2012 | linkuj Bartek, to widocznie jestem daltonistą... ale mondeo jest takie ciemnozielone, że aż czarne:P
    Jurek57
    | 20:20 wtorek, 21 lutego 2012 | linkuj Super impreza snowbike-rowa !!!
    W Komańczy byłem jakieś 30 lat temu , ciągnie mnie tam jak diabli .
    pozdrawiam
    yazoor
    | 19:19 wtorek, 21 lutego 2012 | linkuj Super ! Sniegu po pachy a na koniec kiełbachy :D
    wlochaty
    | 17:03 wtorek, 21 lutego 2012 | linkuj no te światła to wyglądały jak pozycyjne :P a mondeo jest zielone a nie czarne :)
    pr0zak
    | 14:39 wtorek, 21 lutego 2012 | linkuj Oby wiecej takich wyjazdów :) a swiatła zrobione nastepny razem beda działały haha :D
    k4r3l
    | 14:25 wtorek, 21 lutego 2012 | linkuj Hehe, ale czad! Jakbym miał pod nosem taką imprezę i do tego zgraną ekipę, pewnie bym się pofatygował :)
    Mic
    | 14:11 wtorek, 21 lutego 2012 | linkuj start zdominowany przez reprezentację Hoffman Bike;D na mecie to już różnie hehe
    Widzę że najbardziej Ci się spodobały zdjęcia wyżerki;)
    djk71
    | 07:23 wtorek, 21 lutego 2012 | linkuj Niesamowita impreza... tylko pozazdrościć.
    Mnie się jakoś Chryszczata inaczej kojarzy :-) Może jeszcze kiedyś tam wrócę...
    bartek001
    | 05:56 wtorek, 21 lutego 2012 | linkuj Bardzo mi się podoba ten stojak rowerowy:) szkoda tylko że nie ma do czego przypiąć roweru:)
    kundello21
    | 00:12 wtorek, 21 lutego 2012 | linkuj Połowę mniej to nie, ale jakieś 35 osób mniej...
    WuJekG
    | 00:00 wtorek, 21 lutego 2012 | linkuj Najs. Ode mnie klubowicze zupełnie olali w tym roku tą imprezę. Ponoć było o połowę mniej osób niż rok temu.. (?)
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!