Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49632.67 kilometrów w tym 8783.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.91 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Dane wyjazdu:
    76.00 km 40.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Kurde blaszka... i Cyklokarpaty w Rzeszowie

    Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 24.04.2012 | Komentarze 18

    Trzeba wpisać te zaległe 700km, ale nie ma kiedy ;)

    Ale głupio tak wpisywać moje biedne jazdy, podczas gdy wszędzie gdzie spojrzę jest Epic i Mega, a u mnie co najwyżej e-pic na wodę...
    Się kiedyś miało wymagania co do swojej jazdy, a teraz silniczek nie zapodaje dużo więcej, a nawet mniej, za to wymagania ciągle rosną. Jeszcze ten pieruński hamulec musiał się popsuć, przez co tydzień miałem wyrwany z nocnych jazd.
    Trzeba cisnąć nocami, bo będzie bieda ze mną.
    Nawet na cylko nie miałem mocy zupełnie. Lipa straszna. Nie szło się wkręcić na obroty jak w tamtym roku. Może za mało cisnę na DB, a za dużo na mongoosie. Albo to starość... ;)
    Muszę przykoksić na DB bo ta maszyna kiedyś miała mocnego jeźdźca... Chociaż napędzać 19kg w tempie maszyny do XC to niełatwe zadanie, ale ja lubię takie trudne zadania. Przecież trzeba robić coś innego. Przeć machiną przed siebie pochłaniając wszystko, przez co dadzą radę przemknąć dwa amortyzowane kółka :D

    Jedyne co mnie cieszy z jazdy, to że noce będą coraz cieplejsze, a dni coraz dłuższe. Będzie można obskoczyć więcej tras za dnia.

    Oby tylko moja rowerowa brać nie wykruszyła się z niecodziennej jazdy, czyli naginanie w terenie i wartościowanie każdego km terenu nad worki złota ;)
    Bo szosą nie ma wolności, nie ma dzikości... Tutaj jest szum wiatru, stukanie kamolków, chrupanie gałęzi, mlaskanie tłumików, sarny, koty, zające, dziki, zaparowane samochody;)

    Człowiek zaczyna jeździć i sam nie wie, kiedy połowę życia przeznacza na sprawy związane z rowerem. Przecież z punktu widzenia nauki, to jest choroba. Większość pieniędzy, tematów i wolnego czasu, kręci się wokół dwóch kółek, które z kolei kręcą nami i pod nami.

    Nawet staram się nie wspominać nikomu spoza "kręcących" o tym, że jeżdżę, że rower itd. Przecież w ich oczach może wydawać się chore, że gościu idzie na rower, robi 100km i mówi że jest super. Większość osób niekręcących ma ciarki na plecach gdy musi samochodem przejechać te 100km...
    -To ile dzisiaj zrobiłeś ?
    -111km
    - :O jaja sobie robisz...
    Taki przykład...

    Kto by pomyślał, że to takie zaraźliwe, że moja kobietka, która 4 lata temu miała problem z wjechaniem na wiadukt, teraz będzie chciała śmigać ze mną po 100km dziennie po górach. Że zrobi 200km ze mną w jeden dzień i to bez problemów.

    Czy to jest choroba, czy samo zdrowie?
    Co będzie gdy trzeba będzie się wyleczyć...

    Rower to zło. Najgenialniejszy wynalazek ludzkości. Jedyna maszyna która waży mniej niż człowiek nią jadący, najbardziej efektywny energetycznie pojazd, najtańszy, najprostszy, dający nam poczucie pierwotnej wolności...
    Czego chcieć więcej. Tego nie może dać żadna inna rzecz. Żaden pierdzący motocykl, żadne 4 kółka choćby za milion dolarów...
    Tutaj mamy ruch, wolność, dzikość, endorfiny...
    Masakra, jakie to piękne :P
    Kurde 1.28, a ja tu jakieś epopeje pisze. Pierdziiuuu...
    Przy okazji polecam set człowieka który nazywa się Ronski Speed - True to trance 2010... fajnie się przy tym pisze epickie epopeje onomatopeistyczne... (tutaj przesadziłem z doborem wyrazów)

    Kurde, ludzie którzy jeździcie te 5km do pracy samochodami, ruszcie swoje 4 litery i zobaczcie jaki świat jest piękny z miejsca pod 4 literami nad dwoma kołami.
    Przecież samochód to nie przyjemność, to konieczność.


    Tym oto próżnym wpisem kończę ten wpis (ha... ale napisane)
    Chyba tylko na Bikestats cieszymy się z przebytych kilometrów. Zupełnie inaczej niż użytkownicy innych pojazdów mechanicznych, wykluczając oczywiście te poruszane siłą mięśni, które akurat my rowerzyści mamy umiejscowione przeważnie w najseksowniejszych miejscach :D:D

    Ej Bogu daj mi siłę!

    O maratonie napiszę :)
    Trasa super i dla każdego kto umie sobie radzić w terenie :)
    Na objeździe trasy szlo mi znacznie lepiej. Rower jakoś sam szedł w górę...
    Ja po prostu lubię gdy jest zimno i pada. Dziwny jestem. Teraz było za gorąco i wiało akurat w twarz na zjazdach asfaltowych, a na terenowych byłem ciągle blokowany.

    Dzięki Tomek za zdjęcia :) Swojszy człowieku hehe


    Ja to ten niebieski.

    To jeszcze zapodam mój mały gniotek z traski:
    Kategoria Moje zdjęcia



    Komentarze
    kundello21
    | 07:52 środa, 25 kwietnia 2012 | linkuj Obraz z kamerki strasznie wypłaszcza, tak samo jak zdjęcia. Piotrek, na maratonie to zupełnie inaczej się jeździ ;) A mówiłem, jedź, zobacz, a teraz to po ptokach:P
    Chyba że do Strzyżowa, bo znasz te tereny i pociśniesz :)

    K4r3l - było coś właśnie jak napisał kolega tompi, czyli około 1400m podjazdów. Ciasno w lesie i dużo pchania, bo w nocy polało i nie dało się wjechać, gdyż żesz kółeczka kręciły się w miejscu. W Rzeczywistości to pchania nie było tak dużo, bo filmik jest tylko z pierwszej godziny jazdy. Dalej już nie kręciłem bo... nie wiem czemu:P A jechałem ponad 3 godziny.
    Petroslavrz
    | 06:31 środa, 25 kwietnia 2012 | linkuj No dobra rzeczywiście zapieprzaliście za policją z Rynku jak szaleni, ale to ich wina, że tak pędzili. Niemniej w pracy na magazynie codziennie pcham wózki po kilkaset kilko, a biegać lubię, kiedyś trenowałem przełajowe i nadal sądzę, że bym ostro wyprzedzał w tych miejscach. Zwłaszcza wiedząc, że po tych początkowych kilometrach i dojeździe do asfaltu jest już długo prosto i długi zjazd do Chmielnika. Ale nie jechałem w zawodach (taką podjąłem decyzję i już tego nie zmienię) więc nie powinienem się wypowiadać.
    k4r3l
    | 19:48 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj fajny filmik, ale ten ciągły bikewalking to porażka, strasznie tam gęsto było i nie wiem czy mi się wydaje, czy obraz wypłaszczony strasznie? można gdzieś zobaczyć profil trasy?
    wlochaty
    | 18:58 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj Inaczej jest gdy robisz spokojny objazd trasy a inaczej gdy gnasz przez miasto 40km/h, robisz podjazd 17% tak szybko jak tylko możesz. Wtedy nawet spacer męczy
    wlochaty
    | 18:57 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj Piotrek, spacer spacerkiem ale ja na tam miałem tętno 180 :D Wszyscy dyszeli jakby mieli umrzeć. Jak chcesz górek to Pustków odpuść i czekaj na Strzyżów
    Petroslavrz
    | 17:53 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj Oglądnąłem filmik i przyznaję: jestem głupi, że nie wystartowałem! Pawle, przekonywałeś mnie i próbowałeś namówić... lecz nie posłuchałem, a miałeś rację.
    Spokojnie mogłem powalczyć, zwłaszcza w miejscach gdzie trzeba było pchać rower, tam gdzie ludzie sobie spacerują na filmiku, ja wjeżdżałem lub wbiegałem (podczas objazdu trasy). Następnym razem startuję - albo w Pustkowie, albo w Strzyżowie. Choć ten Pustków na nizinnym terenie brzmi mało zachęcająco.
    wlochaty
    | 16:03 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj no piękny przykład dajesz na 6:15 na filmie. Skracanie trasy jest nieregulaminowe :D
    tmxs
    | 14:11 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj "Bo szosą nie ma wolności, nie ma dzikości..." - świetnie ujęte, trzymajmy się tego :). Jeśli chodzi o koncelebrację nocnej jazdy terenowej to możesz na mnie liczyć :).
    Kenhill
    | 11:41 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj wiem, że filmik i zdjęcia wypłaszczają, ale czy tam było az tak stromo, że Ci kolarze musieli sprowadzać te rowery? Skoro nie umieją zjeżdżać, to mogli chociaż Ci miejsca ustąpić :D
    yazoor
    | 11:20 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj Tak trzymać Paweł aby do przodu :D do rychłego zobaczenia!
    completny
    | 09:23 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj zawsze źle przeczytam i wychodzi mi Cykloparada :D
    Petroslavrz
    | 07:43 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj Zgadzam się Pawle. Czy trzeba to leczyć - NIE - pod warunkiem, że to ty masz kontrolę nad rowerem, a nie on nad tobą.
    Szkoda, że nie tych ma wyników. Raz, że bardzo ci kibicowałem, dwa jestem ciekaw który byłeś bo pewnie przyjechałbym kilka (może kilkanaście) miejsc za Tobą.
    tompi
    | 07:12 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj przejechać 1400m przewyższenia na takim rowerze - szacunek.
    Ciekawe jaką minę mieli goście na 8,9 kilowych karbonach, jak ich mijałeś.
    sargath
    | 05:44 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj samo życie :))
    rowerzystka
    | 05:37 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj Noc sprzyjała Twej wenie pisarskiej :)
    k4r3l
    | 05:19 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj sama prawda, chociaż mam zastrzeżenia co do asfaltów, jasne czasem wkurzają ale gdyby nie asfaltowe przełęcze życie byłoby do dupy, hehe
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!