Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49632.67 kilometrów w tym 8783.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.91 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Dane wyjazdu:
    105.00 km 70.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:18.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Rozpoczęcie sezonu rowerowego :D

    Sobota, 20 października 2012 · dodano: 24.10.2012 | Komentarze 5

    Ostatnio było ognisko na zakończenie sezonu, a wiemy dobrze, że sezon trwa bez przerwy i tylko leniuchy nie śmigają cały rok.
    Po wstępnym umówieniu się z chłopakami na www.forum.rowery.rzeszow.pl wyjruszylyśmy w znane i bardziej znane;)
    Widoczki ze Strzałówki:

    Na ostatnim planie jakaś górka Obok Gorlic,a tak to Czrnorzecko-Strzyżowski park Krajobrazowy.
    Widok na zachód.


    Jakieś górki w okolicach Domaradza, czyli widok na Wschód.

    Na początku oczywiście coś musiało pokrzyżować moje niecne plany (he he) i złapałem dość spore rozcięcie dętki. Od razu wymiana.
    Jedziemy grupą składającą się z Łukasza, Michała, Piotrka K, Krystiana, Maćka i Tomka P. Tradycyjnie Piotrek W. (kona) zaspał i gonił nas od Rzeszowa do Sołonki, chociaż nie musiał.

    Singiel przy wisłoku to dobra rzecz, pod warunkiem że jest sucho. Już po paru km rowerki zostały uwalone podkarpackim błotkiem, a to lubi się trzymać.

    Pierwszy stromy podjazd na mały tor do DH w babicy i wszyscy czują nogi.
    Dalej już szutrami do Sołonki, gdzie na przystani czekają na nas Michał (Michaelao) i Piotrek W. (Kona) - same koksy:P


    Chwile gadamy... aż za długo. Wiadomo jak to jest:)

    Jazda Szutrami w stronę Rezerwatu Wilcze.

    Niestety wydarzył się wypadek. Wróbelek wpadł mi prosto w kask i okulary i chyba porzadnie oberwał, bo upadł. :(

    Pomimo tego straszliwego zdarzenia, jedziemy dalej.
    Podjazd pod Wilcze spowodował, że grupa rozciągnęła nam się jak guma od majtek.
    Chłopaki którzy jechali z nami pierwszy raz chyba nie spodziewali się takiego tempa. Kilka razy pytam sie ich czy dadzą radę. Jest ok chcą jechać:)


    Dojeżdżamy na Wilcze, czyli jakies 506m górka.
    Tam chłopaki próbują mnie wysadzić na ławeczce, ale niestety zastosowali za małą dzwignię:D (nie udało wamsie! :P)

    Jak tak teraz patrzę na to zdjęcie, to wyglądam jak ofiara, lub raczej jak przestępca;)

    Kręcą się jak pokręcańcy:P

    (chyba wstydzą się siebie...)


    Zjazd do... gdzieś tam w dół i czekamy aż chłopaki znajdą bidony, które im właśnie wypadły. Podjazd i śmigamy sobie przez Las jakimś nowym szlaczkiem.
    Z prawej wielkie psiska do nas biegną.
    Okazało się, że jest całkiem fajny widok i super zjazd po trawie w dół. Dojeżdżamy do głównej drogi na Domaradz. No to tylko jeszcze podjazd na Strzałówkę i gotowe.

    Jak się okazało, droga gruntowa zbudowana została chyba z jakiegos kleju, bo praktycznie ściągała mi buty. Oblepiała wszystko, a i tak dobrze że było w miarę sucho. Chwile udaje się podjechać, ale niestety nie chce mi się:P Pcham do samej góry.

    Niestety część ekipy, czyli Maciek i Krystian, gubią drogę (albo już im się nie chce pchać pod górę) i piszą mi, że zawracają do Rzeszowa szosowo. Z jednej strony ok, ale z drugiej strony szkoda że nie zdobyli tej góry.
    Jednak trzeba ostrożnie mierzyć zamiary na siłę;)

    Na górze chłopaki już wytwarzają ogień. Jak to miło:) Piotrek W. też nie próżnuje.



    Żremy kiełbaski, a po chwili przyjeżdża do nas samochód terenowy z tubylcami, którzy stworzyli to miejsce.
    Goście wyciągnęli agregat, głośnik i coś do popicia;)

    Oczywiście muzyczka tez jest:
    &feature=youtu.be

    Chwile z nimi rozmawiamy...

    Zbieramy się.

    Zjeżdżamy drogą podobną do podjazdowej, ale jest niezły czad:) Porzadny zjazd i w dodatku nieznanym terenem. Jakoś tak się stało, że pojechaliśmy lepszą praktycznie nieubłoconą drogą. Zasuwam za Piotrkiem.

    Przy skrzyżowaniu na Lutcze, zmieniamy zdanie i jedziemy w lewo, a tam fajny podjazd. Coś w stylu Pruchnikowej Golgoty.
    Też trochę pchania i do tego ciepło jak w lecie, bo to akurat południowa strona.
    Na szczycie fajne widoczki.



    Jedziemy cały czas jakimiś polami, trochę szutrami.
    Niestety przez ten zapał do górek, nie wstąpiliśmy do sklepu, a nie mamy kontaktu z cywilizacją. Udało nam się znaleźć bardzo ciekawą agroturystykę. Warto tam wpaść.
    Miła pani użyczyła nam wody i napełniliśmy nasze bidony i bukłaki.

    Parę km od agro, Łukasz kapnął się, że zostawił tam okulary. Wracają się po nie.
    Później juz standard. Czarny szlak, żółty szlak, oczywiście trochę pozarastany :)

    Ja z Piotrkiem i Michałem jedziemy na czudec, a reszta ekipy chyba szosą przez Lubenie.

    Ciemno...
    Michał jedzie do domu, a ja z Koną jeszcze czarnym do Lutoryża. Boguchwała i dom.


    Mapka:



    Komentarze
    swierzak
    | 00:28 piątek, 26 października 2012 | linkuj Ja się nie dziwie, że Ty nie tracisz motywacji z takimi terenami :)
    mrozin
    | 09:59 czwartek, 25 października 2012 | linkuj Kolo z siekierą na filmiku wymiata ;)
    Petroslavrz
    | 18:13 środa, 24 października 2012 | linkuj Widzę, że mocne "napoje izotoniczne" królowały na stole :)

    Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina, że nie podjechałem do was na górę od strony Jasienicy, ale takowo wyszło.

    Ta agroturystyka o której piszesz to Zagroda Szmer była ?
    Mic
    | 11:46 środa, 24 października 2012 | linkuj (chyba wstydzą się siebie...) - tak jest hehe:D sam śmiałem z tego zdjęcia- każdy się pokręcił, pogrzebał po dupsku i tylko by już jechać. Wracając po bidon z jednej strony byłem wkurzony, a jednocześnie chciało mi się śmiac... a czytając to wybuchłem śmiechem:d
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!