Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49632.67 kilometrów w tym 8783.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.91 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Wpisy archiwalne w miesiącu

    Grudzień, 2012

    Dystans całkowity:298.90 km (w terenie 105.00 km; 35.13%)
    Czas w ruchu:01:08
    Średnia prędkość:22.59 km/h
    Liczba aktywności:14
    Średnio na aktywność:21.35 km i 1h 08m
    Więcej statystyk
    Dane wyjazdu:
    9.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    3 kilometry biegania jak dla mnie za mało

    Czwartek, 6 grudnia 2012 · dodano: 06.12.2012 | Komentarze 1

    Dzisiaj pierwszy raz chyba od czasów technikum, przebiegłem się. Asia chciała bym z nią pobiegał. Jakoś nawet tego nie odczułem. Ciekawe ile dam radę przebiec bez postojów. Następnym razem zalew i się zobaczy. Może to będzie część moich zimowych treningów, chociaż wolę jednak większą frajdę z jazdy po śniegu w terenie...
    Przed chwilą napadało, więc może na weekendzie jeszcze pojeżdżę z ekipą, bo ma być jeszcze większy mrozik :)

    Pogrzebałem jeszcze w jednym z howitzerów, bo coś pstrykał. Udało mi się go na jakiś czas uciszyć nitką nylonową. Pewnie to dziwnie brzmi, ale to mój patent który działa ;)
    Zresztą cały ten rower to taki jeden wielki patent. McGyver by pozazdrościł:P

    Wcześniej do serwisu.
    Kategoria Po zmroku


    Dane wyjazdu:
    9.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Więcej śniegu!

    Środa, 5 grudnia 2012 · dodano: 05.12.2012 | Komentarze 2

    Zima bez śniegu, jest jak wegetariański kebab.
    Zatem postuluję, by z nieba spadło więcej białego, które lubię ja i nie lubią go inni, którzy oczywiście myślą, że jestem pokręcańcem ;)

    Zdrowie się coś sypie. Wszędzie coś tam mnie gryzie. No ja pierdziu.

    Życie zaczyna mnie wkurzać, bo jest takie wariackie jak wykres EKG. W zasadzie to zawsze mnie wkurzało, ale myślałem, że kiedyś będzie lepiej. Człowiek czym starszy, tym więcej rzecy go wkurza.

    Coś mi w suporcie strzela, a to już mnie bardzo wkurza. Łożysko do howitzera jest nie do dostania ewryłer, albo nawet nołłer. Skurzybyki chyba specjalnie tak zrobili. Trzeba będzie sprzedać nerkę i kupić jakieś graty do rowerów, bo tak to ja nie pośmigam długo.

    A i jeszcze jedna rzecz. Zamówiłem kwas ursolowy. Obczaimy z Asią, czy to działa. Ponoć działa, bo czytałem parę lat temu testy i efekty są super zadowalające. Kwas potrafi cofnąć nawet zanik mięśni, obniża cholesterol i reguluje poziom cukru we krwi. Najlepsze jest to, że buduje zdrową masę mięśniową i dodatkowo spala nadmiar tłuszczu.

    Dzisiaj spotkanie z AZSU. Asia będzie śmigać w przyszłym roku.

    Niedługo będzie wielki przełom...


    Dane wyjazdu:
    10.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Na wieś po szlifiere

    Wtorek, 4 grudnia 2012 · dodano: 05.12.2012 | Komentarze 3

    Musiałem, bo inaczej byłaby bida.
    Niedługo właśnie tam się przeprowadzam. Plus jest taki, że będzie gdzie trzymac rowery i inne graty rowerowe no i własny dom, gdzie trzeba będzie od rana do wieczora coś poprawiać, remontować, utrzymywać, myć, sprzątać malować... Ojaaa!
    Nie mówiąc już o tym co wokół domu ;)

    A szlifiera, to miniszlifierka z małym wiertełkiem, by zakolcowac opony dla Asi. Siedziałem chyba do 23 i zrobiłem jedną oponę, ale chyba wyszła mi najlepiej.


    Dane wyjazdu:
    1.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Jak zrobić, by zimą na rowerze było ciepło i rower dawał nam mnóstwo frajdy, oraz kondycję. Robimy oponkę z kolcami

    Niedziela, 2 grudnia 2012 · dodano: 02.12.2012 | Komentarze 21

    Będzie to prawdziwy poradnik jeźdźca MTB zimą.

    Pewnie wielu osobom zdarza się zamarznąć na rowerze, ale takimi sztywniakami nie będziemy sobie głowy zawracać. Zajmijmy się żyjącymi, krwistymi kręcikorbkami.
    Wiadomym jest, że lepiej więcej warstw niż jedną grubą. Warto ubierać się na cebulkę. Najlepiej założyć kilka 2-3 bluzy rowerowe letnie, lub jeśli ktoś posiada lux i trendi bieliznę termoaktywną.
    Spodnie najlepiej rowerowe (sam na to wpadłem!) w wersji zimowej, lub znowu ubieramy się na cebule, lub raczej na cebule GMO dab'l root ;)
    Skarpety tak samo, chociaż dobrze kupić narciarskie.
    Najgorzej jest z butami, bo wiele osób nie wyobraża sobie życia bez ukochanych pedałków ze śpręzynkami. Niestety modele zimowych butów SPD są dość drogie, a ochraniacze neoprenowe niezbyt dobre, ponieważ jednak nie izolują dobrze podeszwy i lubią się podwijać podczas dreptania po śniegu, gdy już ledwo żyjemy pchając nasz rower gdzieś w zaspach po jakimś zadupiu.
    Dobre butki to najlepiej cywilne buty zimowe. Niestety musimy je ożenić z pedałami, co będzie w tym kraju nielegalne, lecz w tym przypadku niestety konieczne. Jak w życiu bywa, nie urodzi im się mały but SPD, ale zyskamy coś lepszego niż plastikowy but i masę śniegu pod neoprenem. Będzie nam ciepło. Warto do tego wszystkiego dorzucić noski (taki stary wynalazek, gdy jeszcze nie było SPD). Noski wbrew pozorom wtedy nam się przydadzą, a i umilą nawet lot z rowerkiem w zaspę.
    Dobrze wpakować do buta wkładkę z folią odbijającą ciepło.
    Rękawiczki. Przy -20paru, dobrze mieć narciarskie, lub przynajmniej 2 pary jedna w drugą.

    Czapka, ja wolę gdy śnieg wali po mordzie :D, ale dobrze zaopatrzyć się w kominiarkę z otworem na usta, nos, a nawet oczy. Kominiarki bez tych otworów mogą czasami powodować osadzanie się sopli lodu z pary wydychanej lub innych płynów żelujących nam kominiarkę, bowiem katar to rzecz powszechna, ale da się przyzwyczaić nos do takich temperatur i ten przestanie katarynić nam na wszystko.

    No i teraz kilka sposobów na rozgrzanie organizmu, pomimo zastosowania powyższych zasad.
    -Jeździć terenem
    -warto czasem popchać rower w zaspie (nawet przez 5km)
    -piersiówka z likierem, ale zawsze w zespole z czymś do jedzenia. Najlepiej chałwa, bo nie zamarza i nie jest twardziocha, a pyszniocha. Z likierem to ostrożnie.
    -gdy marzną ręce lub stopy, warto wykonać wymachy rąk i nóg. Krew dociera wtedy do zmarzniętych naczyń krwionośnych i ogrzewa je, a te się rozszerzają i jest ciepluśko.
    -Zapalniczka lub ogrzewacz do rąk na bazie soli krystalizującej.
    -generator i termowentylator - chociaż może być trochę niewygodnie...

    A rower... hmm są różne teorie i legendy, że niszczy się szybciej.
    Prawda jak zawsze dzieli się na 2 równe połowy.
    Pierwsza, to że mamy kiepski rower, który i tak by się popsuł, a woda z solą tylko go dobije.
    Druga, że jeździmy szosą i to gdy są roztopy, a potem wstawiamy zasolony rower do ciepłego pomieszczenia, a ciepło z wodą i solą dopełniają reszty.

    Nie zaobserwowałem żeby sól i woda uszkodziła mi coś w rowerze. Nie różniło się to zupełnie niczym od tego, gdy rower jeździł latem w błocie. Rower spłukiwałem zawsze ciepłą wodą po powrocie.

    Warto też założyć ciężkie klocowate opony i dodatkowo je zakolcować. Cięższe koła nie pozwolą nam się wychłodzić. Gwarantuję, że będą nas dobrze grzały;)

    Zdjęcie archiwalne, z archiwalnego wpisu (tak na zachętę):


    -------------------------------------------------------------------------------------------

    Oponkę trzeba zrobić tak:
    Kupujemy jakieś 200g wkrętów cynkowanych ogniowo rozmiar 3x16 lub krótszy (bo i tak trzeba przyciąć).

    Najpierw trzeba wywiercić dziurki (wiertełko 1-2mm maks). Najlepiej użyć w tym celu miniszlifierki, lub zwykłej wiertarki. Wiertarką nie jest tak fajnie, bo trudniej wycelować i za wolno kręci (wiertara od 2600-6000obr/min, a szlifiera od 20000-35000obr/min).

    Przednia oponka powinna mieć równomiernie rozłożone kolce. Najlepiej gdy stosunek zakolcowanych klocków do niezakolcowanych, to 1:3 lub 1:4 (czyli co 3 lub 4 klocek ma kolec). Tylna opona powinna mieć kolce po bokach i niewiele kolców bliżej środka.

    Do wkręcania wkrętów najlepiej użyć wkrętarki z końcówką. Niestety i tak trzeba ręcznie wcisnąć wkręt, ale później tylko wciskamy i wkręcamy.

    Po zakończeniu wkręcania należy przyciąć wkręty wystające ponad klocki. Mogą wystawać maksymalnie 2-3mm, ale do miasta mogą być krótsze. Myślę że maks 2mm (czyli 2 zwoje śruby nad klockiem).

    Do obcięcia najlepiej użyć tego:

    To są nożyce do cięcia drutu. Jedną ręką spokojnie można obciąć wkręt.
    Kosztują kilkanaście zł.

    Do zabezpieczenia dętki przed przetarciem przez łebek, można użyć starej opony slick, od której odetniemy boczne ścianki i zostawimy sam bieżnik. Dętka jest za miękka i trzeba jej ze 2 warstwy. Najlepiej jednak kupić silikon sanitarny i na dać ciapkę na każdy łebek śrubki.
    Potem zakładamy dętkę i hula :)
    Wbrew temu co się wydaje, kolce wcale tak szybko się nie zetrą. Ja mam moje 2 sezon i jakoś nie widzę ubytków. Zresztą koszt całej operacji nie jest wielki.
    U mnie wyszło:
    -2 oponki po 25zł sztuka
    -wkręty 4.50zł
    -silikon 16zł (duża tuba, zawsze się przyda) W lidlu za 11...
    -nożyce do drutu 15zł.
    -Wiertełko to też jakieś parę zł góra.

    No i jeszcze parę godzin na wykonanie.

    Oponka wygląda tak:

    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    25.60 km 0.00 km teren
    01:08 h 22.59 km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:-3.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Wieczorne napierniczanie pod górę

    Sobota, 1 grudnia 2012 · dodano: 01.12.2012 | Komentarze 0

    No to w końcu się zebrałem, a cały dzień jakoś smęciłem i nie chciało mi się nic.
    Dzisiaj pierwszy dzień jakiegoś tam większego zimna. Niby -5, ale na Matysówce nie było tego czuć. Za to na dole w Kielnarowej już tak...
    Pozostaje tylko czekać na opady śniegu i wtedy dopiero będzie zabawa:)