Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49963.67 kilometrów w tym 8935.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.92 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Wpisy archiwalne w kategorii

    Moje zdjęcia

    Dystans całkowity:20267.01 km (w terenie 4806.61 km; 23.72%)
    Czas w ruchu:670:59
    Średnia prędkość:18.68 km/h
    Maksymalna prędkość:76.20 km/h
    Suma podjazdów:31699 m
    Suma kalorii:20000 kcal
    Liczba aktywności:320
    Średnio na aktywność:63.33 km i 3h 35m
    Więcej statystyk
    Dane wyjazdu:
    120.00 km 36.00 km teren
    06:10 h 19.46 km/h
    Max prędkość:58.00 km/h
    Temperatura:35.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Podkarpackie XC/enduro - czyli dużo teren, dużo górka II

    Niedziela, 22 maja 2011 · dodano: 23.05.2011 | Komentarze 6

    Miałem jechać na maraton do Iwonicza, ale ze względów finansowych nie dałem rady.
    Umówiłem się w sobotę z Kubą, a w niedziele o 8 wyjechaliśmy przejechać się częścią nowo odkrytego przeze mnie szlaku terenowego. Pogoda rewelacyjna, czasem jednak zbyt gorąco. Rano z racji tego, że jechaliśmy polami to praktycznie nie spotkaliśmy ludzi, tylko raczej sarny i jednego zająca.

    Jeszce coś mnie uchlało w szyję, pewnie osa, ale czuję to do dziś. Wleciało w pasek od kasku i dziabnęło mocno.

    Pierwsze sarny w Racławówce:


    Później przeprawa przez pole:


    Dalej polami...





    Wjeżdżamy do lasu:

    Na wyjazdach z lasu ktoś wykopał doły i postawił zagrody. I dobrze, bo quadowcy i krossowcy nie bedą jeździć i zakłocać ciszy.

    Dla nas to pikuś:)

    Już za lasem pojechaliśmy na Obszar chroniony Strzyżowsko Sedziszowski, czyli szutrami do Strzyżowa zu Lidl:p

    Samolot leciał:D

    Próbowałem złapać taką fajną muchę imitującą pszczołę...

    Czasem takimi zagajnikami:

    Potem już na Łętownie żółtym szlakiem:


    I już w Łętowni, czyli znanej miejscówce dla Strzyżowian:


    Wcześniej złapałem snejka, bo za dużo cisnąłem z góry, a ciśnienie zbyt małe jak na tak delikatną oponkę... Na szczęście Kuba miał detkę (wylajtowaną:D)
    Gorzej z odkręceniem, bo nie zabrałem klucza:P a mam oś 12mm na nakretki.



    Dało się kombinerkami Mammut.
    Zjeżdżamy do Strzyżowa do lidla, bo upał niezły, a pić się chce:


    Tam w oddali nasz cel, czyli Bonarówka i Węglówka. W zasadzie to mieliśmy zaliczyć jeszcze Suchą górę, ale zbyt mało wody i jedzenia mieliśmy. W słońcu 35 stopni, więc gorąco.


    Już coraz bliżej:

    I podjazd pod Bonarówkę:


    Na szczycie punkt widokowy...

    Gdzie Kuba niesie statyw :D



    No to zmierzamy w stronę Węglówki:

    Dalej przez szuter do kawałka drogi leśnej:

    Się wypiął :D
    A za lasem takie widoczki:


    Uwielbiam tamte tereny. Takie małe Bieszczady...

    Jedziemy i jedziemy:)

    Sucha góra, ale niestety nie zaliczona, bo szła burza:


    Nadchodzącą burzę widać tutaj:


    Po zjeździe do Niebylca postanawiamy jeszcze zahaczyć żarnową, więc drzemy od strony Gwoździanki. Podjazd masakryczny i długi:

    Wcześniej mijamy jeszcze kamieniołom:)

    Na Żarnowej widać jak idzie burza i to dość duża bo na horyzoncie się nie kończy... oj ciekawie:D

    Na szczęscie przeszła na wschód.

    A tam gdzie byliśmy właśnie leje:D


    Zasuwamy do domu już praktycznie cały czas z górki.
    Kuba w Przedmieściu czudeckim ściga się jeszcze z jakimś gościem, który zamiast bidonu miał puszkę piwa i w siatce też kilka piw.

    Do domu już po mokrym asfalcie, bo okazało się że w Mogielnicy lało. Jesteśmy cali wykropkowani :D

    Zalewem do domu.
    Nie mam dzisiaj weny do pisania:P to widać chyba heheh

    Dodaję kilka fotek...




    Jacek, dzięki za pożyczenie bluzy:) Oddam Ci jak się spotkamy.

    Dane wyjazdu:
    36.00 km 20.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Kolejny dłuższy rozjazd przed pracą:D

    Środa, 18 maja 2011 · dodano: 18.05.2011 | Komentarze 3

    Większa traska z Asią:) Tym razem przez prawie same pola i generalnie sam teren.
    To co wczoraj plus nowa część trasy.



    Takie widoczki gdy się jechało przez pola...



    Polecam trasę:) Praktycznie nie da się spotkać samochodów.

    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    18.73 km 11.00 km teren
    00:49 h 22.93 km/h
    Max prędkość:46.80 km/h
    Temperatura:20.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Rozjazd przed Pracą

    Wtorek, 17 maja 2011 · dodano: 17.05.2011 | Komentarze 4

    Taka tam mała rozgrzewka:) Świat jest piekny...


    Tam dalej już nasze ulubione trasy



    Wyłoniłem się z tych krzaków z lewej:D


    Rzeczka, niedaleko mojego przyszłego domu na wsi:)


    Traska w sam raz do trenowania XC z braku czasu na dalsze.




    Posłuchajcie:)
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    47.00 km 30.00 km teren
    03:00 h 15.67 km/h
    Max prędkość:76.20 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Dobra, no dodam tego wpisa:p Maraton Strzyżów się będzie zwał

    Niedziela, 8 maja 2011 · dodano: 11.05.2011 | Komentarze 6

    No to tak (prawie zapomniałem co się tutaj pisze w tym żółtym kwadracie)
    Przyjechałem na maraton, przejechalem całą trasę i wróciłem do domu...

    heeee :D

    A teraz na poważnie:)
    Wyjazd z Mirkiem i Asią gdzieś koło 7:20. O dziwo rower zmieścił się w bagażniku.
    Przez całą sobotę lało, a mnie to jakoś rybka, czy będzie sucho czy mokro:) Nowe oponki miałem więc nie bałem się starcia z hektolitrami błota. O wiele bardziej na maratonie bałem się by nie złapać snejka na zjeździe, bo puszczam hample i hulaj dusza:D Rowerek sam wybiera, czy woli po krzaczkach, kamyczkach czy koleinkami :p
    Oponka Panaracer dart trzyma rewelacyjnie w błocie i ogólnie w każdym terenie. Nie mialem na przód ani jednego uślizgu, chociaż tył czasem latał, ale to normalne. Na pierwszym zjeździ trochę się bałem, bo zapomnialem już co to śliska nawierzchnia, ale jazda zimą dała swoje. Po kilku minutach już szło jak po asfalcie. Kondycja trochę kiepska w porównaniu do mojego pierwszego trudniejszego maratonu. Nadrobi się:)
    Na miejscu był jeszcze Włochaty i Miciu, oraz Seba i Kona, którzy to nie wystartowali boo... no bo nie i już.
    Trasa maratonu prowadziła częścią niebieskiego szlaku, którym to jechałem kilka tygodni temu z Piotrkiem. Tyle że teraz było świeżo po deszczu.
    Przesadziłem z glukozą w bukłaku, a rano nie mogłem nic zjeść, przez to słabo jechałem. Na szczęście w paczce startowej był kubek ( na trasie nieprzydatny, chyba że do rzucania nim w przeciwnika;)) oraz kilkanaście Krówek. Te wcinałem na podjazdach i długich zjazdach. Generalnie to jechałem na nich...
    Gdyby nie skurcz 1,5km od mety, gdzie musiałem prowadzić rower po płaskim, to pewnie skończył bym z lepszą pozycją, a tak to kilka minut straty. Jakoś go rozchodziłem i dojechałem jako 23 na metę (kat.M2)
    Poza tym nażarłem się bananów, jogurtów i krówek.
    A tera zdjęcia:

    Plask!

    Nie dało się tego ominąć, żeby ktoś mi tu nie pisał, np. Michaelao:P

    Leeeciii!


    Bruuum!
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    87.00 km 38.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Bieszczady z Petroslavrzem - czyli mocna jazda..

    Sobota, 16 kwietnia 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 0

    Opis u Piotrka, bo ja nie mam czasu niestety i zdjęc też mi nie przesłał jeszcze wszystkich;)
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    70.00 km 14.00 km teren
    03:36 h 19.44 km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:5.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Żarnowa z ekipą spod sceny

    Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 10.04.2011 | Komentarze 3

    Niezła jazda z ekipą spod sceny:) Zapraszamy co sobotę o 10

    Noga dzisiaj nie zapodawała, a Miciu tak:D
    Nie chce mi się powtarzać, więc zapraszam do blogów Twariszczów:p
    w składzie:
    Pr0zak
    Miciu
    Wilczek
    Rafał
    Artur
    i Kolega chyba Piotr:)




    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    133.00 km 47.50 km teren
    08:45 h 15.20 km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Dużo "teren" i dużo "górka" poproszę! (z Petroslavrzem)

    Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 06.04.2011 | Komentarze 14

    Stało się to o czym marzyłem zimą. Wyruszyliśmy na niebieski szlak od Jazowej, do Odrzykonia, choć prowadzi on jeszcze dalej przez Kopce Jasienickie gdzieś daleko...
    Mam nadzieję, że go jeszcze zaliczę w tym roku:)

    Wyjechaliśmy z Piotrkiem o 8 rano, ponieważ w sobotę nie mogłem, a i tak było mokro i brzydko, to pojechaliśmy zgodnie w niedzielę:)
    Na początku myślalem że wymiękne, jakoś nie mogłem sie rozkręcić, ale po podjeździe w Niechodbrzu organizm wszedł na wysokie obroty i dalej już szło, pomijając liczne kryzysy psychiczno fizyczne, które na przemian przewijały się u mnie i u Piotrka.
    Ten dzień był dniem, w którym samego prowadzenia roweru pod górkę było całkiem sporo, choć prowadzenie to zbyt lekkie słowo w stosunku do mojego roweru;)
    Ja go wdzierałem. Za to teren bajka:) Polecam każdemu, kto myśli że jest kozak heheh
    W lesie za Czarnówką były już widoczne ślady rowerów, czyli ktoś tamtędy jechał, ale to chyba ludzie z MTB Strzyżów, bo niedługo jest tam maraton. Za to na samym szlaku zero śladów, jedynie jeden ślad motocrossowy. Z suchej góry za to szlak całkowicie zasypany liśćmi i tylko znaczki na drzewach pozwalały go zauważyć. Zjazd stromy, nawet dla zjazdówki.
    Nie da się opisać tej wycieczki, po prostu trzeba pojechać.
    Szerszy opis i bardziej merytoryczny u Mistrza takich wypraw Piotrka:)

    Kilka zdjęć:

    Pierwszy las i pierwsze zgubienie się



    Postój przed Tułkowicami gdzie niestety pomyliliśmy kierunki i nie podjechaliśmy na Chełm

    Zjazd w Tułkowicach:

    szybki jest...

    Jesteśmy już blisko:)




    Na podjeździe takie zwierzaczki:


    Podjeżdżamy:

    a nie było dużo takich łagodnych podjazdów;)

    Sie nie da jechać:P


    i już na górze

    Takich skałek było bardzo dużo


    Gdzieś za Czarnówką:



    Szlak



    Widok na Krosno:


    Zjazd z Suchej Góry szlakiem:

    Stromo momentami, że nie dało się zjeżdżać

    na dole czekał nas taki most:

    ale na szczęście przeszliśmy przez rzeczkę po kamieniach.



    Mapa od Piotrka:


    Dane wyjazdu:
    25.50 km 0.00 km teren
    01:13 h 20.96 km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Kolejne kilka rowerków...

    Środa, 30 marca 2011 · dodano: 30.03.2011 | Komentarze 6

    Posprzątałem:D tak jak szef kazał hehe
    Teraz przynajmniej nie szukam kluczy po stole. Na razie nie narzekamy na brak klientów. Jeszcze jutro baner przymocujemy i będzie wiadomo że istniejemy.


    A ten widoczek jakoś lepiej pokazuje ile metrów jest do szczytu na Magdalenkę


    W międzyczasie, wpadło kilku kolegów do serwisu. Włochaty, Acek, B4loco, Seba i Kermitoz znany jako Szybkirower.pl
    Dzięki za odwiedziny :)
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    71.00 km 1.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:70.00 km/h
    Temperatura:3.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Z wiatrem i... z wiatrem, za to jakie widoczki:)

    Niedziela, 27 marca 2011 · dodano: 28.03.2011 | Komentarze 12

    No tak:) Jechało się pięknie, ale jak zwykle miałem najszersze opony. Jednak na szosowych idzie to szybciej, ale dla mnie zbyt delikatne. Wyjazd około 12, czyli niby najcieplej, ale i tak zimnica była jak pierun:P
    W końcu pierwsza jazda z Sebą, bo nie mogliśmy się ugadać przez bardzo długi czas. Za to z Harpaganem Koną to już wiem jak się jeździ hehe
    Fajnie się złożyło, bo Seba chciał pojechać na ostatnio moją ulubioną górkę, czyli Żarnową. Miałem jechać z Asią na Niechobrz, ale Asi się nie uśmiechało czasowo, więc zamieniliśmy się rowerami. Ona pojechała na moim DB na cmentarz, a ja na Cycku z ekipą.
    Jechało się nawet fajnie, Piotrek narzucał tempo, a ja nie byłem w pełni sił. W ogóle nie mam ich za dużo gdy jest piękna pogoda. Jestem wręcz stworzony do brzydkiej pogody, wtedy mogę jechać i jechać.
    Seba mówił, że nie ma sił... taaa:p zapierniczał pod górkę, że zostałem w końcu z pół km za nimi. Pod Żarnową jakoś nie dało mi się jechać szybciej, nie wiem czemu. Ostatnio samemu jakoś szybciej wjeżdżałem. Chociaż dzisiaj to nie opłacało się wcale szybko jechać, bo widoczki piękne. Niestety na zdjęciach wygląda to jakoś płaskawo. Najlepiej wygląda to wszystko w ruchu.
    Udało nam się ustrzelić Połoniny i nawet zarys Tatr.
    Do domu jechaliśmy też z wiatrem, bo zmienił się:) Wiał z południowego wschodu, więc w plecki.
    Kilka zdjęć (bez jakiegokolwiek układu chronologicznego itp:P):

    Widać zarys Taterek odległych od nas o jakieś 168km. Strona Słowacka (na żywo widać było lepiej)
    Jeszcze dalej są Bieszczady:



    A w górze...

    :D Przebiega tam tunel powietrzny i główny szlak.


    Robiłem zdjęcia
    Widok z Żarnowej na Strzyżów:




    Ekipa pod krzyżem:)
    Spod Krzyża taki widok na Rzeszów:

    i na Matysówkę z Magdalenką:


    Po drodze, Piotrek chciał umyć Treka w Wisłoku:D ale to u niego na blogu..

    Kładka w Zaborowie:




    Rowerki przy żupie solnej w Sołonce:) Gdzie szukaliśmy zapachu jodu:P


    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    44.18 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Robić roferki :* ajjjć

    Piątek, 25 marca 2011 · dodano: 25.03.2011 | Komentarze 3

    Zabrałem się dzisiaj za robienie, a właściwie za generalny remont roweru kolegi Matajsena... Rower jakby ktoś moczył go w solance. Nawet zacisku koła przedniego nie mogłem odhaczyć bo się zapiekł. Wszędzie pakowałem WD40 bo inaczej po prostu sypał się biały proszek.
    O dziwo piasty i inne łożyska były w dobrym stanie, tylko widelec RST Capa t4 się spynął, więc wpakowałem tam prawie niejeżdżonego RS Jett

    Tyle że niebieski.

    Następnie wyruszyliśmy z Asią na masę krytyczną:) Pierwszą od długiego czasu. Niestety policja nie zezwoliła takiej ilości (maks 200osób) poruszać się po drogach:/ chore... ale i tak było fajnie, bo ludzie z pasją:) Prawie wszyscy z bikestats hehe

    Pozdrawiam:) Niedługo zacznie się jazda ostra w naszej ekipie BS!
    Kategoria Moje zdjęcia