Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49963.67 kilometrów w tym 8935.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.92 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Dane wyjazdu:
    70.00 km 30.00 km teren
    04:20 h 16.15 km/h
    Max prędkość:44.00 km/h
    Temperatura:-5.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Do lasa na śniegasa!

    Czwartek, 22 grudnia 2011 · dodano: 23.12.2011 | Komentarze 4

    Bez kolców lepiej nie jechać. Przekonał się o tym Tomek, który wypadł na zakręcie i uczynił awarię, swojej dolnej części napędowej nogi (czyt. kostce)
    Więc jak przystało na roztropnego Tomka, postanowił nie powiększać strat i zawrócił do domu.
    My za to z ekipą, czyli Pawłem i Łukaszem
    Ruszyliśmy w stronę Wilczego.
    Na postoju zimno jak cholera, więc naginamy ostro, żeby się rozgrzać.
    Zjeżdżamy lasem do Lecki, aż tu nagle...
    Widzimy światełko:D
    To Kona zasuwa i okazuje się że ścigał nas od Budziwoju, ale zgubił w Przylasku.
    No to ekipa sie uzupełniła. Potem podjazd na zielony szlak, pod Wilcze.
    Kona zasuwa jak zwykle, pogłębiając zamarznięte kałuże, ale za to mieliśmy już przetarty szlak, bo na Wilczym było jakieś 5-7cm śniegu, czyli jechało się już super. Na górze zdjęcie i chwila postoju:


    Ogólnie było super:)W takiej temperaturze trzeba naginać, bo gdy jedzie się wolno, to robi się zimno.
    Powrót żółtym szlakiem, tam Łukasz i Paweł wpadają w podobny poślizg w tym samym miejscu:)
    Ja z Piotrkiem jedziemy jeszcze w teren, bo nam zawsze mało, czyli zjazd do Babicy czarnym szlakiem do DH, gdzie moje kolce się przydały, a Piotrek zaliczył taki połowiczny przelot przez kierownice, przy prędkości bliskiej 0 ;)
    Jeszcze tylko podjazd serpentynką na Grochowiczną i zjazd tradycyjnie do Lutoryża.
    Moja lampeczka cały ten wyjazd przeżyła na jednej paczce aku (po angielsku: battery pack :D:D)

    Film od Pawła:
    &feature=g-all-u&context=G272e1bfFAAAAAAAAAAA
    Mapka:


    Dane wyjazdu:
    37.00 km 15.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:32.00 km/h
    Temperatura:-3.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Uciekamy Pietrkowi :D

    Wtorek, 20 grudnia 2011 · dodano: 23.12.2011 | Komentarze 3

    O 19 wybieramy się tradycyjnie na nocne jazdy w teren, więc po odczekaniu 10 minut, ruszamy bo nikt nie przyjechał. Jedziemy we trzech. Ze mną Paweł i Łukasz.
    Zasuwamy sobie mniej więcej podobną trasą na Magdalenkę.

    Gdy jesteśmy jeszcze w Rzeszowie, to Piotrek dzwoni, że przyjedzie, tylko jest taki problem... że będzie nas szukał po śladach na szlaku :D
    Niestety my nie możemy czekać, bo jesteśmy ubrani za zimno jak na spacery, więc jedziemy dalej. Skręcamy w las, zjeżdżamy gdzieś i nie wiemy gdzie jesteśmy.
    Piotrek znowu dzwoni, mówię mu, że nie wiem gdzie jestem, więc będzie trudno nas znaleźć (pamiętajmy że jest noc).
    Wyjeżdżamy z miejsca na jakąś drogę, aż nagle widzimy za sobą światełko.
    To Piotrek. Jakimś cudem (tak tak) odnalazł nas w terenie i do tego przyjechał na slickach (po śniegu) i bez rękawiczki...
    Pełny podziw Piotrek :D

    Dalej już razem drzemy w terenie do Rzeszowa.



    Dane wyjazdu:
    0.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Mój babol - czyli sygnalizator rozładowania akumulatora

    Niedziela, 18 grudnia 2011 · dodano: 18.12.2011 | Komentarze 7

    Jako że pogoda syfiasta, to postanowiłem w końcu zlutować mojego babola, którego znalazłem w internecie.
    Układzik ten bardzo banalny, sprawił mi kilka problemów, bo nie miałem płytki i musiałem lutować w powietrzu. Udało się i działa.
    Nie jestem elektronikiem i mam raczej podstawową wiedzę na ten temat, ale polecam zbudować sobie ten układzik:) Sam koszt elementów to niecałe 8zł.
    Przy pomocy potencjometru ustawia się próg napięcia, przy którym załącza się diodka. Działa od 3-12V
    Ja wpakuję to do mojej lampeczki przy rowerze i będzie mniej więcej wiedział w jakim stanie są akumulatory, bo różnie to bywa, a tutaj w razie czego zapali się czerwona lampeczka.
    Może nie wygląda to przepięknie, ale jakoś to upakuje i będzie:)

    Polecam ten układ tym, którzy jeżdżą na aku Li-ion, bo pozwoli ochronić aku przed uszkodzeniem.

    Tak wygląda prototyp:


    A tak schemat:


    Dane wyjazdu:
    29.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Nocna jazda

    Czwartek, 15 grudnia 2011 · dodano: 16.12.2011 | Komentarze 0

    Kolejna nocna jazda. Tym razem bez błotnych masakr hehe
    Za to Piotrek przyjechał z lampidłem które ma aż 3 diody XMl... ponoć ma 3000 lumenów. Niestety ogniwa które miał Piotrek nie pozwoliły "filsnąć pałera" ;)
    Nie wiem ile w terenie i jaki czas, bo licznika nie wziąłem.
    Kategoria Po zmroku


    Dane wyjazdu:
    0.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)
    Rower:

    Zimówka dla Asi

    Wtorek, 13 grudnia 2011 · dodano: 14.12.2011 | Komentarze 4

    W końcu moja Asia ma rower do jazdy na uczelnie, który można przypiąć bez obaw. Oczywiście Ulockiem.
    Rower to bajk mojej siostry, która już ma nowy, a ten stał kilka lat na balkonie i się kurzył. Wymieniłem tylko hamulce i manetki na jakieś bardziej odporne.
    Do tego jeszcze błotniki, wzmacniane zipami, żeby nie dyndały. Tylny jest przedłużony o kawałek zrobiony ze starego. W sumie wszystko wyszło nawet ok.

    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    26.30 km 5.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Błotna masakra !

    Wtorek, 13 grudnia 2011 · dodano: 14.12.2011 | Komentarze 16

    Nie wiem jak to się stało... To było straszne.
    Opony nie radziły sobie prawie wcale, dopóki się ich porządnie nie nakręcało. Dobrze że mam pod pupą iluśtam watowy silnik (moje skromne nogi), to przynajmniej nie stanąłem w polu, tylko rower miotając się lepistym podkarpackim błotem, jakoś jechał. Dobrze że wziąłem błotnik:D
    Z przodu podczas jazdy na pełnych obrotach, opony wyrzucały fontanny błota i kamieni. Wszystko w rowerze zostało dokładnie oblepione. Rower ważył ponad 10kg więcej. Ekipa, czyli Tomek, Łukasz i Paweł, została równie mocno potraktowana błotem. Tomek i Łukasz prawie polegli, ale Paweł dawał czadu i wyzwolił się razem ze mną.
    Wszystko to stało się na początku czerwonego szlaku pod krzyż, który znany jest właśnie z tego morderczego gliniastego błota.

    LUDZIE, NIE JEDŹCIE TAM!


    Więcej u Tomka
    :D

    A tak wyglądał GT Tomka:

    Mój zresztą podobnie... Za to najcięższy był rower Łukasza. Chyba ze 35kg.
    Kategoria Po zmroku


    Dane wyjazdu:
    3.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Najnowsza wersja XTRa już w POLSCE!

    Poniedziałek, 12 grudnia 2011 · dodano: 12.12.2011 | Komentarze 5


    Ta wersja wymiata wszystko, mimo że nie jest miotłą. Najnowsza przerzutka obsługuje pasujące każdemu aż 6 zębatek. Sataniści moga sobie kupić 3 takie przerzutki, co by wrzucały im 666 zębatek. Oczywiście rowery muszą być czarne.
    Przerzutka też jest czarna...
    Odporna nawet na wjechanie w wodę, lub kradziejstwo spod uczelni, bo nie widac co to za model.
    Do tego obudowa jest zmywalna, rozciągliwa i można sobie zrobić samemu w domu, przy użyciu oryginalnych nożyczek XTR (jedyne 699zł, behemoty mają 33zl taniej)

    Nie trzeba regulować, bo nie ma śrubków ani niczego prawie wewnątrz. Chyba że urwie się wszystko, to wewnątrz znajdzie sie na zewnątrz... z tym że dalej nie będzie trzeba regulować:)

    Czekamy jeszcze na wersję przerzutki przedniej, oraz korbę w tym nowym dizajnerskim szarpnięciu się japońskiego mistrza Dend-ka!
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    100.00 km 5.00 km teren
    04:45 h 21.05 km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:0.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    A na Brzeżance zima :)

    Niedziela, 11 grudnia 2011 · dodano: 11.12.2011 | Komentarze 8

    Zrobiłem sobie taką seteczkę na rozgrzanie, bo wiadomo, że w zimie nie ma to jak seta:D
    Czym wyżej tym zimniej, jak widać na zdjęciach.

    Tak było na podjeździe na Brzeżankę, który z daleka wygląda tak:

    A troszkę wyżej już tak:


    Na górze mrozik trzymał bo nawet zacząłem czuć palce, ale to dlatego ze się zasiedziałem na miejscu widokowym

    Nie chce mi się opisywac tej trasy, bo chyba każdy jechał tam z milion razy:) Nie?
    Ogólnie było szosowo, tempo takie ok jak na moje możliwości. Na zjazdach niestety musiałem hamować do kilkunastu km /h bo było sporo lodu, a na Brzeżance koleiny lodowe.

    Po dotarciu na górę moim oczom ukazał się śnieg:D i od razu zachciało się jechać dalej. Śniegu i lodu było aż do Węglówki, czyli z 5km.


    Chwila postoju na miejscu do picia... herbatki z termosu;)


    Słoneczko nawet przygrzewało.

    Później zjazd do Węglówki i jazda w stronę Krasnej:


    W dali Góra Czosnki, z której zjeżdżaliśmy z Koną na wypadzie na Strzałówkę.
    Teraz pewnie dałoby się tam spokojnie jechać, bo mróz złapał, a w lesie wbrew pozorom nie jest tak mokro jak się wydaje.


    I oczywiście nadajnik wszelakich fal elektromagnetycznych na Podkarpacie, a nawet dalej:

    Sucha Góra.

    Dalej zjazd do Lutczy, ale skręciłem znowu na Strzyżów, bo lubię to miasteczko. Powrót praktycznie szosą czerwoną, czyli krajówką.

    Dane wyjazdu:
    50.00 km 5.00 km teren
    02:30 h 20.00 km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    To jest porządne śniadanie każdego rowerzysty:

    Sobota, 10 grudnia 2011 · dodano: 10.12.2011 | Komentarze 5


    ...bo musi być z czego kręcić;)
    Na to jeszcze sos czosnkowy, żeby mnie wilki w lesie nie gryzły.
    Miałem drzeć z ludźmi spod sceny, ale nie wyrobiłem się. Potem jakoś szybko się zebrałem i jakieś 11.40 pojechałem samotnie moim czerwonym rowerem, przeznaczonym właśnie do samotnej jazdy, w terenu znane i bardziej znane, oraz raczej znane;)

    Na początek tradycyjnie nie pojechałem tak jak zawsze, bo skręciłem sobie na Kielanówkę... a zresztą co ja bede tutaj pisał. Mapka na dole.
    Info pod zdjęciami.


    Nie... tędy to ja nie jechałem, ale fajnie wygląda:D
    Za to znalazłem się na górze pod znanym chrześcijaninonanom takim jak ja, krzyżem w Niechobrzu:

    Tak, to jest rower, nie krzyż. Zrobiłem mu zdjęcie, bo taki fajny jest;)

    Na górze trochę śniegu i coraz więcej śniegu.

    Ostatecznie wcale nie tak dużo, ale gęba się cieszy.

    Zjechałem sobie szosą do Czudca, potem spokojnie podjazd na Grochowiczną i stamtąd spozirałem na taki widoczki:

    Podjazd...

    Podjazd...

    Podjazd... i juz prawie jestem na górze.


    Tędy dzisiaj nie jechałem;) Ale to znany i lubiany podjazd szosowy drogą na słynną Kopalinę, która dzisiaj wyglądała tak:

    Prawie jak w wysokich Taterach.

    Podszedłem sobie trochę w pole i widzę na dole skrzyżowanie przez które jedzie się na Wyżne i Babicę:

    Nie wiedziałem że to tak fajnie wygląda.

    Było tak pięknie, że nie jechałem wysokim tempem, tylko podziwiałem...
    Aż tu nagle, śnieg!

    Na zjeździe bałem się, bo jednak mam z tyłu semislicka, a SS ma glace jak niejeden 50-latek;)


    I do domu tradycyjnie przez Boguchwałę, ale coś mnie podkusiło by pojechać tam prosto przed tunelem. Jednak zrezygnowałem, ale kurde okazało się że mogłem, bo dalej robili przejazd kolejowy i musiałem naginać naookoło.
    Następnym razem jadę przez nową drogę.


    Do tego jeszcze zaległe km z wczoraj.
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    7.00 km 10.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    KIBEL

    Wtorek, 6 grudnia 2011 · dodano: 07.12.2011 | Komentarze 3

    Montowałem kilka rurek u Piotrka. Potrzeba było zrobić odpływ wody z pralki i podejście z wodą do pralki:) A Kibel, bo odpływ idzie prawie że do kibelka.
    Mam nadzieje, że nic nie leje;)
    A dzisiaj był jeszcze serwis ogólny roweru Tomka GT fajna maszyna...
    No to by było tyle.