Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49712.67 kilometrów w tym 8807.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.92 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Dane wyjazdu:
    7.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Dziurka...

    Wtorek, 1 marca 2011 · dodano: 01.03.2011 | Komentarze 15

    Pojechałem do domu po stojak do wiertarki, wiertarkę i wiertła.
    Cel: wywiercić otwór (fachowe słownictwo:D:D ) w osi, którą zrobiłem ze śruby imbusowej 12mm.
    Wbrew temu co ludzie myślą, taki głęboki otwór jest cholernie trudno wywiercić by szedł równo przez sam środek osi. Szczególnie gdy jeszcze ma mieć 7mm średnicy, a oś 12.
    W tamtym tygodniu była pierwsza próba, ale nie miałem imadła, więc poszło krzywo i dupa.

    Dzisiaj zamontowałem oś w imadło, wypukałem punktakiem środek i jazda z małym wiertłem. Pech chcioł:P że wiertło ładnie wkręciło się całe i upierdzieliło przy samym końcu.
    Pomyślałem, no jestem w dupie. Zupełnej dupie. Jak ja wyciągnę to wiertełko z tej dziury.
    Wpadłem na pomysł, by przewiercić się do urwanego wiertełka od drugiej strony. Pochłonęło to dużo czasu, ale przy okazji oś schudła o te kilkadziesiąt gramów.
    Wiertło chłodziłem spryskiwaczem ciśnieniowym i przez to, po podłodze walały sie wióry metalu w wodzie...Syf niezły:P

    Dowierciłem się w końcu do urąbańca i zacząłem znowu od właściwej strony.
    Po chwili udało się:) Mam kompletną oś, tyle że muszę jutro nagwintować ją (gwintownik mam) i rower będzie sprawny.
    Dodam, że wpakowałem 2 łożyska więcej w ramie, żeby było jeszcze trwalej.
    Do tego po oringu na łożysko by się syf nie pchał (są lepiej uszczelnione niż były:P)

    A tero fotki domowego WSK:




    Jaki jestem dumny z tego:D

    Szczególnie, że wiertara ma luzy, stojak nie jest idealnie sztywny i imadło nie było przymocowane na stałe do stojaka...
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    17.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Do domu

    Sobota, 26 lutego 2011 · dodano: 28.02.2011 | Komentarze 1

    Rower jak nie zrobiony, tak nie zrobiony...
    Zasilacz w kompie się spalił.


    Dane wyjazdu:
    18.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Chyba koniec.

    Poniedziałek, 21 lutego 2011 · dodano: 21.02.2011 | Komentarze 9

    Być może to ostatni wpis na BS. Możliwe że kiedyś jeszcze będzie co napisać.
    Na razie to zrobiło się jak podejrzewałem. Wszystko czego się tknę, obraca się w pył. Dziwne, bo wiele rzeczy naprawiam, a ze sprawami banalnymi nie umiem sobie poradzić i wszystko się sypie po kolei.
    Najbardziej wkurza mnie masa małych upierdliwych niepowodzeń.
    Z drugiej strony wiem że mam dużo, zdrowie, dom, dziewczynę. Ale wszystko to obarczone moją jakąś pesymistyczną wizją, która jest dopełniana przez masę moich niepowodzeń.
    Znalezienie jakiejś pracy dla mnie to też wyzwanie. Sam nie wiem czy jestem zdolny się nauczyć czegoś nowego. Z drugiej strony nie wiem czy umiem cokolwiek, co byłoby jakieś wyjątkowe.


    Studia mi się znowu sypią. Powtarzam sobie że na pewno je skończę, kiedyś;)
    Moja druga optymistyczna połówka mnie, mówi że zawsze jest inna droga.

    Dzisiaj wkurzył mnie komputer który naprawiałem. Miało być pięknie, a wyszło do dupy. Ale przynajmniej działa ten dziad.

    Papa:)

    Posłuchajcie tego:

    Na prawdę klimatyczny kawałek... Taka muzyka cały czas mi w duszy gra. Idealnie zestrojona z moim wnętrzem.


    Dane wyjazdu:
    94.00 km 6.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Prawie seta ze Stamperem i Adapterem

    Środa, 9 lutego 2011 · dodano: 12.02.2011 | Komentarze 13

    Kolega z BS Stamper, postanowił wpaść do Rzeszowa, więc zgodziłem się z miłą chęcią pojechać z nim i z Adapterem gdzieś w okolice pogórza Dynowskiego.

    Na początek jazda na dworzec PKP i spotkanie się z Adapterem, chwilę pogadania :) i za kilka minut zjawia się Stamper. Myślałem że trasa była przez niego ustalona, ale nie, więc zaproponowałem swoją wersję, trochę terenową. Głupio mi, bo nie znam w te okolice trasy, która idzie samymi asfaltami, a w ogóle nie za bardzo czuję sie obeznany w tej części terenu.
    Trasa na Błażową, czyli na początku trochę szutru, który okazuje się być raczej błotkiem. Samochody zjeździły i kamienie znikły. Zostało błoto. R

    Rowery już ładnie uwalone, a jesteśmy dopiero pod Wsizem. Na szczęscie po zjeździe z górki, trochę błota odpada i koła w miarę się kręcą:p


    Dalej jazda w las Straszydle gdzie masa wody, ale mniej błota. Przejechaliśmy.

    Zjazd polami do Błażowej (wersja krótsza) i rowery usyfione coraz bardziej. Łańcuch się domaga smarowania. Po drodze widze kilka butelek po oleju, ale jakoś nie bardzo chce mi się smarować (mój patent na smarowanie:D:D).

    Postój pod sklepem, opowiadania Stampera o bojowniku księdzu, który chciał się bić z niewiadomego powodu:)

    Jedziemy na Futomę. Tam skręcamy na żółtą drogę i jedziemy na czerwoną. Wiatr daje nam po twarzy.
    Skręcamy na Gwoźnice górną i jedziemy na Niebylec. W Niebylcu postój na przystanku i obiadek. Ludzie z autobusów gapia na nas jak na dziwolągów...

    Na koniec najlepszy podjazd dzisiejszego dnia. Górka Żarnowa.
    Podjeżdżamy od Gwoździanki, czyli krótko, a bardziej stromo niż od wsi Żarnowa.

    Na górze Stamper robi zdjęcia.

    W ogóle jest masa lodu, a na drodze polnej zaspy, takie że nie da sie jechać. Prawie całą drogę prowadzimy, aż do asfaltu.

    Na koniec zjazd do Czudca i jazda 9 do domu:)

    W Boguchwale tir prawie spycha Stampera na chodnik, albo raczej próbuje wcisnąć między krawężnik na swoją naczepę... masakra.

    Dynamo mi się popsuło:( a to fajne dynamo było... naprawi się:)

    Zdjęcia w kolejności niealfabetycznej i niechronologicznej:p


    Adapter


    Z Żarnowej


    Na Żarnowej




    Sucha Góra, czyli dobry punkt odniesienia. Gdy się człowiek zgubi, to przynajmniej wie, że gdzieś tam jest Krosno, Strzyżów, albo Dynów:P

    Na pewno się odnajdzie...

    Coś się Stamper krył na zdjęciach



    I mapka:




    Dane wyjazdu:
    19.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Do dom i nazad + robienie przy rowerze.

    Wtorek, 8 lutego 2011 · dodano: 12.02.2011 | Komentarze 13

    Jazdy do domu i do Asi. Uzbierane.
    Poza tym serwis zawieszenia. Jak się okazało, w dolnym zawiasie tkwiły 4 łożyska maszynowe, tyle że całkowicie zajechane (przeze mnie:D).
    Musiałem się nieźle namęczyć by je wydrzeć. Dobrze że mam miniszlifierkę z paczką akcesoriów, bo inaczej byłaby bida z nendzom:P

    Najpierw siłowałem się z osią. Okazało się, że będę musiał ją siłą wydrzeć.
    Wziąłem wiertarkę i rozwierciłem nieco. Potem wyfrezowałem wewnątrz by pozbyć się szerokiej części. Kilka puknięć młotkiem i dało się ściągnąć wahacz. Niestety oś nadal siedziała w środku już porządnie zmasakrowana...

    W ruch poszedł młotek i pręt. Oś zamiast wyjść, rozpieprzyła 4 łożyska po drodze, ale w końcu jest wydarta.

    Kolejny problem to pozostałe bieżnie zewnętrzne łożysk... musiałem jedną rozciąć od środka (miniszlifierka czyni cuda) potem znalazłem nasadkę o idealnym rozmiarze, wpakowałem w dziurę i młotkiem puk. Wyszły pozostałe bieżnie. Zjechane na maksa.
    Kupiłem 6 nowych łożysk i wpakuje je w ramę, tylko osi właściwie nie mam. Będę musiał zrobić. Mam już materiał i pomysł jak to zrobię.

    Bieżnie jeszcze w ramie:


    Oś i tulejki:

    Wszystko z alu...
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    7.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:-2.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Do dom...

    Środa, 2 lutego 2011 · dodano: 02.02.2011 | Komentarze 11

    Zawiozłem kredki siostrze:D
    A co! niech ma :P

    Niestety chyba diamentowego czeka wieeelki przegląd, bo coś w nim strzela, zrobił sie luz na wahaczu, więc łożyska do wymiany i jeszcze kurde ta tuleja dolna:/ nijak sie nie da jej wyjąć :( Będę musial rozwiercić, a później sie zobaczy co dalej. Jak znam życie, to coś skombinuję i będzie działać:)
    Kategoria Po zmroku


    Dane wyjazdu:
    101.00 km 12.00 km teren
    04:48 h 21.04 km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:-6.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Setka z Piotrkiem pod Krzyż III Tysiąclecia

    Środa, 2 lutego 2011 · dodano: 02.02.2011 | Komentarze 14

    Zdjęcia od Piotrka, trochę podrasowane;)
    Klikalne duże.


    Niezła krucjata:P


    Przez las było pięknie. Zero wiatru i od razu cieplej, chociaż na minusie.


    Rowerki też muszą odpocząć;)


    Przed lasem najwyższy dzisiejszy szczyt, czyli 402 metry.



    Widać z daleka


    Jeszcze tylko podjazd...


    Jesteśmy na miejscu


    Trochę stali


    Moja pierwsza setka w tym roku:D

    Piotrek akurat ma wolne, więc wybraliśmy się w okolice Ropczyc.

    Zjazdy były oblodzone i przez to nie dawały odpocząć zmysłom. Zresztą jazda na cienkich oponach po lodzie, już sama w sobie jest ryzykowna, a co dopiero gdy jeszcze trzeba wyminąć się z samochodem na żyletki:P

    Wielkie dzięki Piotrek za jazdę. Z Tobą to zawsze coś ciekawego się zobaczy.

    A tutaj bonus.


    Szerszy opis u Piotrka



    Dane wyjazdu:
    20.00 km 0.00 km teren
    00:50 h 24.00 km/h
    Max prędkość:50.00 km/h
    Temperatura:-5.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Rozjazd na Kielanówkę

    Wtorek, 1 lutego 2011 · dodano: 01.02.2011 | Komentarze 2

    Taka krótka, bo za ładna pogoda by nie wyjść i nie pomarznąć trochę:P

    Po kilkunastu minutach włącza mi się ogrzewanie rąk i nóg i można jeździć aż zabraknie tłuszczu w moim chudym cielsku:P



    Dane wyjazdu:
    84.00 km 2.00 km teren
    04:02 h 20.83 km/h
    Max prędkość:45.00 km/h
    Temperatura:-5.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Trochę Mazowsza, trochę Bieszczad i do Rzeszowa

    Niedziela, 30 stycznia 2011 · dodano: 30.01.2011 | Komentarze 12

    Dzisiaj chciałem strzelić setkę.
    Wziąłem rower Asi i wyjechałem w trasę z nadzieją, że będzie przynajmniej 80km.
    Urwałem gumkę w sigmie i nie mam licznika w tym rowerze.
    Ostatnio na szosie się nawet fajnie śmigało, a mój czołg ma mały defekt i musze to naprawić.

    Jazdę zacząłem od wjechania w drogę polną na Miłocinie:



    Strasznie oblodzona, dwa razy podjechałem i przez to ślimaczyłem sie tam dość długo. Ludzie wyrzucają tam za dużo śmieci... w ogóle wyrzucają.

    Przedarłem sie szosą (bo dzisiaj tylko szosa) do Rudnej i dalej Mrowla itd. według mapki.
    W Mrowli budują zjazd z Autostrady i przez to zbudowali hopki:D


    Przejechałem Czarną Sędziszowską, na Sędziszów i pod górkę.
    Nie wiem czemu wszyscy dzisiaj się tak dziwnie na mnie patrzyli.

    Do Czarnej Sęd. miałem niezły kryzys. Jakoś nie mogłem sie rozkręcić. Jakby mi cos koło blokowało.

    Rowerek gdzieś na podjeździe:

    Po podjeździe kryzys minął i cisnąłem bez zmęczenia cały czas.

    Bardzo ładnie wyglądają łyse lasy i ośnieżone górki:


    Na samej górze stoi krzyż milenijny:


    Z daleka widać było, że niedługo będzie brzydko :(


    W Bystrzycy postawili nowy przystanek:

    Dokładnie w tym miejscu gdzie kiedyś była kupka piachu

    Zeżarłem trochę mięcha:


    Na zjeździe mnóstwo lodu i strachu, by nie wpaść pod samochód. Prawie zamarzłem... Dlatego nie zjeżdżałem szybko. W dodatku środkiem drogi i jeszcze jakieś psiska mnie goniły.


    Drzewka w Pstrągowej:

    Jest tam dość ciekawy wąwóz.

    Kapliczka jakby ktoś pytał:P

    To już w Nowej Wsi przed Czudcem.

    Ostatnie promienie słońca:

    Niestety później było już syfiaście.

    Stok na którym wyglebał ostatnio Kona:D


    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    8.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Do przychodni i z Asią

    Środa, 26 stycznia 2011 · dodano: 27.01.2011 | Komentarze 4

    Przejechałem sie moim czołgiem do przychodni. W tą stronę było fajnie, bo ciepło na rowerze, ale na piechotę jednak za zimno.
    Do bierdonki i do domu.



    A i jeszcze mam trochę ciekawej muzyki dla chętnych:
    Muzyczka za free

    miedzy innymi to:


    Ciekawe połączenie rytmu elektroniki z rockiem