Info

Więcej o mnie.















Moje rowery

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Luty4 - 0
- 2025, Styczeń4 - 0
- 2023, Kwiecień1 - 0
- 2021, Maj1 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Październik1 - 0
- 2020, Wrzesień2 - 0
- 2020, Sierpień1 - 0
- 2020, Czerwiec4 - 0
- 2020, Maj3 - 0
- 2020, Kwiecień7 - 0
- 2020, Marzec6 - 7
- 2019, Sierpień3 - 0
- 2019, Lipiec2 - 1
- 2019, Czerwiec1 - 0
- 2019, Maj3 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2017, Sierpień1 - 1
- 2017, Czerwiec1 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Maj2 - 5
- 2016, Marzec1 - 5
- 2015, Grudzień1 - 1
- 2015, Listopad1 - 4
- 2015, Wrzesień4 - 1
- 2015, Sierpień1 - 3
- 2015, Czerwiec4 - 0
- 2015, Maj8 - 8
- 2015, Kwiecień5 - 3
- 2015, Marzec5 - 2
- 2015, Luty6 - 15
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień1 - 7
- 2014, Październik1 - 5
- 2014, Wrzesień6 - 12
- 2014, Sierpień1 - 1
- 2014, Czerwiec13 - 21
- 2014, Maj10 - 13
- 2014, Kwiecień8 - 24
- 2014, Marzec6 - 12
- 2014, Luty13 - 14
- 2014, Styczeń6 - 4
- 2013, Grudzień11 - 24
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik13 - 25
- 2013, Wrzesień6 - 14
- 2013, Sierpień1 - 1
- 2013, Lipiec1 - 1
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj1 - 3
- 2013, Kwiecień6 - 9
- 2013, Marzec16 - 29
- 2013, Luty12 - 38
- 2013, Styczeń9 - 22
- 2012, Grudzień15 - 49
- 2012, Listopad16 - 36
- 2012, Październik10 - 9
- 2012, Wrzesień14 - 23
- 2012, Sierpień6 - 0
- 2012, Lipiec12 - 25
- 2012, Czerwiec11 - 31
- 2012, Maj11 - 34
- 2012, Kwiecień22 - 48
- 2012, Marzec14 - 45
- 2012, Luty8 - 56
- 2012, Styczeń14 - 98
- 2011, Grudzień15 - 82
- 2011, Listopad12 - 26
- 2011, Październik25 - 14
- 2011, Wrzesień2 - 0
- 2011, Sierpień10 - 15
- 2011, Lipiec16 - 42
- 2011, Czerwiec19 - 61
- 2011, Maj32 - 55
- 2011, Kwiecień22 - 26
- 2011, Marzec18 - 100
- 2011, Luty7 - 63
- 2011, Styczeń16 - 78
- 2010, Grudzień10 - 77
- 2010, Listopad12 - 78
- 2010, Październik3 - 16
- 2010, Wrzesień13 - 40
- 2010, Sierpień17 - 65
- 2010, Lipiec8 - 42
- 2010, Czerwiec17 - 56
- 2010, Maj14 - 57
- 2010, Kwiecień12 - 63
- 2010, Marzec18 - 119
- 2010, Luty9 - 40
- 2010, Styczeń15 - 108
- 2009, Grudzień15 - 75
- 2009, Listopad11 - 15
- 2009, Październik7 - 8
- 2009, Wrzesień9 - 10
- 2009, Sierpień12 - 10
- 2009, Lipiec19 - 11
- 2009, Czerwiec15 - 12
- 2009, Maj13 - 20
- 2009, Kwiecień16 - 27
- 2009, Marzec7 - 14
- 2009, Luty10 - 11
- 2009, Styczeń14 - 14
- 2008, Grudzień11 - 28
- 2008, Listopad18 - 59
- 2008, Październik18 - 23
- 2008, Wrzesień20 - 22
- 2008, Sierpień18 - 23
- 2008, Lipiec14 - 25
- 2008, Czerwiec14 - 36
- 2008, Maj14 - 22
- 2008, Kwiecień15 - 24
- 2008, Marzec14 - 25
- 2008, Luty16 - 8
- 2008, Styczeń13 - 17
- 2007, Grudzień10 - 5
- 2007, Listopad2 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Moje zdjęcia
Dystans całkowity: | 20147.01 km (w terenie 4756.61 km; 23.61%) |
Czas w ruchu: | 670:59 |
Średnia prędkość: | 18.68 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.20 km/h |
Suma podjazdów: | 31699 m |
Suma kalorii: | 20000 kcal |
Liczba aktywności: | 317 |
Średnio na aktywność: | 63.56 km i 3h 35m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
70.00 km
45.00 km teren
h
km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Custom Racing
Rowerowa.eu, czyli pielgrzymka rowerowych chrześcijan 1
Czwartek, 17 września 2015 · dodano: 25.09.2015 | Komentarze 0
Trzeci już raz wystartowałem z Asią w pielgrzymce rowerowej do Dębowca koło Jasła. W tym roku jechał z nami Piotrek (Kona) po długiej przerwie (ostatnio jechał, gdy jeszcze był gładki na buzi jak niemowlak:P) i Krzysiek (zuki).W grupie terenowej było nas na początku około 20 osób, później wszystko się zmieniało i raz było 15 potem znowu 19.
Tradycyjnie super ekipa :) Ludzie z którymi można jechać i jechać. Kilka znanych twarzy i kilka nowych osób.
Trasa pierwszego dnia to start z kościoła Saletynów w kierunku Orzechówki koło Brzozowa. Jakoś przez Wilcze, polami na Blizne i zjazd do szosy w Starej Wsi. Jak zawsze trasa jest mocno pokręcona, ale to właśnie ma swoje plusy. W życiu też obieramy kierunek nie znając drogi. Jazda na rowerze to dość mocna analogia do życia. Można powiedzieć, że nawet to jak ktoś jeździ, jest dobrym odzwierciedleniem tego jak żyje. Jak na razie to się sprawdza ;) Wystarczy tylko się przyjrzeć. I nie chodzi mi tylko o technikę jazdy...
W Orzechówce lajcik w Willi Jezuitów. Super miejscówka. Przywitał nas mocno namięsiony bigosik i sporo zacnej strawy ;) Oczywiście strawa duchowa była całą drogę i po to się przecież jedzie.
Z racji tego że w terenie susza, to nie trzeba było nawet myć rowerów jak w tamtym roku.
Znajdż Piotrka na zdjęciu i zgadnij co wcześniej robił:
Kategoria Dalekodystansowe, Moje zdjęcia
Dane wyjazdu:
45.00 km
30.00 km teren
h
km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Custom Racing
Z Asią w las i Spotkanie słynnego Miciu22
Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 27.06.2015 | Komentarze 0
Ha! Bo człowiek ten zrobił 100 tysięcy klocków na Bikestats. Należy mu sie szacun :DNiestety ja już na takie częste wyjazdy nie mogę sobie pozwolić. Remont domu sam się nie zrobi. Kiedyś to nadrobię :)
Zapuściliśmy się z Asią w jakieś nieznane ścieżki. odkryliśmy fajny staw w lesie. Zupełnie dziki i bardzo malowniczy strumień. W lesie podjazd z serpentyną i super wąwóz z drogami po obu stronach. Warto się tam udać.
Łąki niczym w Beskidzie Niskim.
Kategoria Moje zdjęcia
Dane wyjazdu:
90.00 km
40.00 km teren
h
km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Custom Racing
Terenik z A. M. R. P.
Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 27.06.2015 | Komentarze 0
Jakimś cudem udało się zebrać aż 4 osoby na rower :)Asia, Piotrek, Maciek i Radek. Z tym że Piotrek czekał na nas dopiero w Babicy. Jakoś wtarmosiliśmy nasze rowery na górę i ruszyliśmy na Wilcze.
Trasa standardowa poza jednym szczegółem, gdzie zmieniliśmy już starą objechaną drogę, na ciekawszy szlak. Jakiś gość z psem powiedział nam, że tam dopiero są podjazdy i opłaca się jechać :D Nie mylił się. Zjazdy ciekawe i strome, a podjazd to taka ściana, że z trudem na 1x1 da się podjechać.
Pod krzyżem witają nas dwa fajne psiaki, które chcą nam zjeść to co mieliśmy do jedzenia. Na zdjęciu ich nie ma.
Zjeżdżamy na dół i zaczyna brakować nam wody. Niestety jest święto, więc sklepy pozamykane.
Na szczęście są cmentarze, wiec zaryzykowaliśmy i napełniliśmy bukłaki wodą z kranu na cmentarzu. Trochę zażelaziona i zamanganiona, ale przynajmniej dało sie pić.
Tutaj zapadła decyzja, że Asia, Radek i Maciek jadą do domu, bo opadli z sił. Maciek miał kontuzję, Radek spieszył się do niewiasty, a Asi się po prostu nie chciało.
Ja z Koną pojechałem zaatakować dalszą terenową część drogi.
Takie widoki, to esencja Podkarpacia :) Warto tutaj przyjechać.
Gdzieś między polami...
Obczailiśmy fajne tereny i kona nawet znalazł bat :) ... ale później go zgubił w krzaczorach.
Dalej już chyba żółtym szlakiem konnym i czarnym piszym na Kopalinę.
Kona odłącza się w Czudcu i jedzie do domu szosą, a ja jeszcze atakuję ostatni podjazd, czyli Przedmieście Cz. i Niechobrzem do domu.
Route 3 070 894 - powered by www.bikemap.net
Kategoria Dalekodystansowe, Moje zdjęcia
Dane wyjazdu:
35.00 km
10.00 km teren
h
km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Custom Racing
Czarny i biały znowu w akcji :D
Poniedziałek, 18 maja 2015 · dodano: 18.05.2015 | Komentarze 2
Z Mackiem terenowo na grocho, ale niestety na krótko, bo po wczorajszym serwisie dampera, coś pokręciłem i dałem za duży sag. Musze chyba zmniejszyć ciśnienie w komorze IFP bo producent chyba nie przewiduje 20 barów ;P Powietrze przy dobiciu przedostaje się do komory olejowej i zapowietrza delikatnie tłumik. Trzeba coś z tym zrobić. Dzisiaj będe jeszcze grzebał. Cholerny X-fusion nie daje nawet żadnych manuali.Maciek za to wymalował sobie bardzo fajnie ramkę Meridy i teraz ma fajnego czarnego rumaka pod sobą. Czerwona korona dodaje smaku i pikanterii tej maszynce. Oj będzie się działo :) Będzie jazda...
Jeszcze składam rower Mariuszowi. Udało sie dorwac jakąś nawet fajną ramkę w dobrej cenie. Oczywiście też full:)
Kategoria Moje zdjęcia
Dane wyjazdu:
35.00 km
15.00 km teren
h
km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Custom Racing
Rozpiernicz na Grocho i kilka fajnych miejsc
Sobota, 9 maja 2015 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 3
Ale sajgon zrobili na Grochowicznej. Droga od Krzyza do głównej szutrówki jest rozpierdzielona i chyba będą tam robić jakiś szuter, bo wycieli kawał lasu :( Na szczęście jeszcze najdłuższy singiel jest nietknięty przez drwali.Spotkaliśmy jeszcze masę osób z ultramaratonu. Niektórzy to chyba ze zmęczenia nie widzieli taśm i biegli przed siebie jak Forest :p
Tyle fajnych zjazdów, a oni musieli zbiegać. Bieganie się przydaje, ale tylko wtedy gdy nie mamy roweru ;)
Zjechaliśmy z Asią z lasu i szutrami na nowe szutry, które jeszcze nie pokryły się asfaltem. Dojechaliśmy do tego pięknego mostu kolejowego w Boguchwale:
Droga przy nim się konczy, ale da się przejśc pod mostem na drugą stronę i wyjeżdżamy zaraz na drogach polnych i dojeżdżamy do głównej drogi.
Duże drzewko rozsadza duży most:
Kategoria Moje zdjęcia
Dane wyjazdu:
34.00 km
10.00 km teren
h
km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Custom Racing
Ognisko na przywitanie ciepłego sezonu rowerowego
Sobota, 25 kwietnia 2015 · dodano: 26.04.2015 | Komentarze 0
Jak co roku ekipa dopisała :) Przyjechali najbardziej aktywni roweromaniacy, którzy jeżdżą dla pasji, a nie dla lansu i koksu :D. Dzięki wszystkim.


Zdjęcia od: Fripuc
Kategoria Moje zdjęcia
Dane wyjazdu:
92.00 km
0.00 km teren
h
km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Cyco Fitness
Szosowo z największym koksem w okolicy!
Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 04.04.2015 | Komentarze 1
Ależ mnię ten Piotrek namęczył... że hej i łojojoj!Miałem jechać sam na Rzepnik i jakos tak objechac te Herby od dupci strony, ale stała się rzecz niespodziewana. Wyobraźcie sobie, jest 7.30 rano w niedzielę, dzwoni telefon, patrzę i moim ledwie wybudzonym oczom nie wierzę... dzwoni Kona :D
Piotrek pyta czy może jechać ze mną. Oblały mnie poty, bo ja na takim rowerowym (prawie) wyprawowcu z autonomicznym zasilaniem i całą masą ciężkich szpejów, naprzeciw jego leciusieńkiego Treka o wadze antymaterii chyba ;).
No to jedziemy. Ciśniemy niczym dwóch stetryczałych szosowców, z czego jeden z pokaźną nadwagą, a drugi po nieprzespanej nocy :P
Piotrek oczywiście zmienił moje plany i nakomponował sobie ileś tam jeszcze podjazdów, ale były to smakowite podjazdy, które nam nie pomogły i skutecznie oddalały moja wizję dzisiejszego celu ;)
Jak zawsze w tych rejonach, wpadamy więc do Michała który wychodzi w kapciach i dziwi się, że jest już po zmianie czasu. Chwilę nas zagaduje (jakiż on nieokiełznany w rozmowach!) i musimy przerwać tą pasjonującą konwersancję ;)
Potem Nowa Wieś, Łętownia i kadencja u Pietrka w porywach do 20 obrotów. Rozmowy o hamulcach i kobietach (bo on lubi takie bez hamulców :P) i zjazd do Strzyżowa. Tam Bierdonka i pół godziny leżenia na słońcu. Jakiś burak podjeżdża "swojom stuningowanom renufkom 19" z mega hiper giga podbitym na gruuubo basem. Parkuje na środku i włazi jak jakiś mistrz do sklepu. Zapomniałem dodać, że szyby oczywiście przyciemniane, zawieszenie obniżone, a progi i lampy ładnie poobijane :)
Dalej smigamy na Brzeżankę i tam znowu jakieś buraki rzucają butelkami po piwie do lasu. Jeden tylko wykazał się inteligencją i wyrzucił butelki do kosza tam postawionego.
Potem jedziemy na dół. Zjazd ponad 70km/h do jakiejś tam wsi, której nazwy nie pamiętam. Piotrek na jednym z ostrych podjazdów urywa łańcuch, ale za to spotykamy koleżankę i z tego co wiemy, była to Ewa Ruszała.
Na szczęście łańcuch urwał się 3 ogniwa od spinki, więc go tylko skróciliśmy. No to w górę i na Strzyżów. Potem jeszcze podjazd bokiem na Żarnową, gdzie spotykamy Tomka Biesiadeckiego i Gosię Budzyńską. Świat szosowców jest mały. W terenie to żywej duszy czasem nie spotykamy, a tutaj...
Znowu jedziemy do Michałka, żeby zareklamować jego wadliwy łańcuch. Dzwonimy i w odpowiedzi automatycznej sekretarki otrzymujemy odpowiedź "spierd@1ajcie". Michałku, wiem że to nie byłeś Ty :D
No to Niechobrz i do domu.
Ale Piotrek nie traci humoru:
Kategoria Dalekodystansowe, Moje zdjęcia
Dane wyjazdu:
94.00 km
5.00 km teren
h
km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Cyco Fitness
Zima jest wysoko. Tak zauważyłem.
Niedziela, 15 lutego 2015 · dodano: 15.02.2015 | Komentarze 9
Co by tutaj nie zanudzać, powiem wprost. Chcesz jeszcze trochę śniegu, to jedź w góry :)My tutaj w okolicy Rzeszowa nie mamy za dużych, ale jednak snieg trzyma się tam dużo dłużej niż na poziomie 200m nad poziomem morza.
Wstałem rano, a Zuki pisze że jednak nie da rady. Miałem jechać dzisiaj jakieś 120km, ale samemu morale spadły. Pytałem jeszcze Michała, ale on znowu psuje sobie kolana na stadionie :P
Skoczyłem jeszcze rano do Lydla po wafelki te w 10 paku, te niebieskie. Kupiłem 20, ale na trasie i tak ani jednego nie zjadłem. Przejechały się jeszcze trochę przynajmniej. Zawsze lepiej miec to poczucie, że ma się w razie czego co zjeść.
Pogoda super, aż szkoda w domu siedzieć. Wrzuciłem sobie jeszcze dla uprzyjemnienia czasu jazdy, kilka Best of Trance & Progressive chill out energy czapterów, chyba z 4, z czego każdy trwa 79 minut. Polecam :) Do jazdy szosowo to super sprawa. Tempo jednolite i jakoś tak fajnie się jedzie. Jestem tego zdania, że dobre utwory można znaleźć w każdym gatunku muzycznym.
Co do jazdy, to nic wielkiego się nie wydarzyło, poza tym, że pod krzyżem na wzniesieniu przed strzyżowem przechodziło sobie stadko jeleni i saren, ale przed wejściem na ulicę zatrzymały się i rozejrzały. Fajnie.
Na Brzeżance zima i trochę sniegu, ale byłem na to przygotowany psychicznie, bo sprzętowo juz nie. Oponki prawie bez bieznika, a na ulicy sporo lodu i sniegu. Miejscami asfalt. Ale jakoś dałem radę to przejechać. Spotkałem bardzo wielu biegaczy i szosowców. Z ludzi na MTB to widziałem tylko jedną dziewczynę na Niechobrzu. Michał, tak, to była dziewczyna na fajnym białym najnerze :D
Przez całą drogę myślałem o konfliktach na świecie. Dlaczego ludzie dają się pochłonąć przez zło, czyli przez szatana. Jeśli sie tak dobrze przyjrzeć, to można zauważyć że ludzie kierują się pychą i egoizmem. To tyle z cięższych teologicznych rozkmin ;)
To teraz kilka zdjęć dla tych, którzy pewnie i tak nie czytali tego co tam wyżej "nakomponowałem".
Ciężko się jechało na oponkach 700C przy 32mm szerokości, ale nawet dały radę.
Wisłokowy zakątek:
Front się zbliża... z północy.
Ujsrajło trochę sprzęcik, ale to przecież oczywistość.
Sucha, ale dzisiaj mokra:
Route 2 905 172 - powered by www.bikemap.net
Kategoria Dalekodystansowe, Moje zdjęcia
Dane wyjazdu:
30.00 km
20.00 km teren
h
km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Custom Racing
Z Asią do lasu
Sobota, 7 lutego 2015 · dodano: 13.02.2015 | Komentarze 0
Asia w końcu dała się namówić na zimowe śmiganko. Niestety zima w tym roku to jakaś imitacja. Dobrze że chociaż ta sobota była biała i fajnie się jechało. Kategoria Moje zdjęcia
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Apollo Globtroter
Łożyska o dużej nośności - zrób se sam
Sobota, 13 grudnia 2014 · dodano: 13.12.2014 | Komentarze 7
Jako że moja chora psychika kazała mi nie wpisywać jazd na rowerze, z powodu ich nikczemnej wartości, lub też po prostu mojej słabej pamięci, to postanowiłem pisać coś co zawsze związane jest z rowerem.Tym razem bedzie to coś co zrobiłem w wyniku frustracji i po kilku godzinach przeszukiwania katalogów łożysk.
Zacznijmy od tego że w rowerach używa się generalnie 5 rodzajów łożysk.
W piastach najczęściej występują łożyska kulkowe stożkowe, nazywane kulkowymi, chociaż to niezbyt trafiona nazwa, bo łożyska kulkowe to wszystkie obracające się na kulkach. Prawidłowo jest tak, że łożyska kulkowe to tzw. maszynowe, a kulkowe to stożkowe.
W zawieszeniu rowerów najczęściej używa się łożysk maszynowych, chociaż stożkowe byłyby lepsze, bo pozwalają na likwidację luzów i lepiej przenoszą obciążenia w wielu kierunkach. Czemu ich tam nie spotkamy, o to powinniśmy pytać producentów ram. Głównie chodzi o wagę, bo nie da się w takim przypadku zastosować lekkich osi z aluminium.
Często stosowane w zawieszeniu jest też łożysko ślizgowe, czyli panewka i tuleja ze stali z teflonem lub POM wprasowanym w brąz, albo tuleja cała z poliamidu lub PTFE. Dobra rzecz, ale niestety przenoszą tylko obciążenia promieniowe.
To samo tyczy się łożysk igiełkowych, ale te spotyka się dość rzadko. Wymagają też idealnie gładkich osi o dobrym pasowaniu i dużej twardości.
Łukasz wie z czym to się je, ponieważ w Felcie miał takie :)
Niektórzy producenci, pakują do ram łożyska o pełnej liczbie kulek, w skrócie FCB (full complaiment ball bearing), czyli normalne łożysko kulkowe, tyle że zamiast koszyka są dodatkowe kulki. Łożyska takie mają o 40% większą wytrzymałość na obciążenia. Są wolnoobrotowe, ponieważ z racji tarcia kulek o siebie, mogą łatwiej sie przegrzewać i tracić smar. Jedynie tam gdzie są smarowane olejem i w nim zanurzone (silnik) mogą się obracać dość szybko. Dozwolone prędkości są podane w tabelach producentów.
Teraz już naprawdę sedno :)
Chodziło mi o to, że w swojej ramie mam normalne łożyska tzw. maszynowe z koszykami. Po roku jazdy musiałem je wymienić, ale spojrzałem na ich liche kuleczki i jeszcze bardziej liche wymiary, to się za głowę złapałem.
Jechałem kiedyś z Asią po mieście wieczorem i nagle olśniło mnie, że przecież sam mogę sobie zrobić takie mocniejsze łożyska. Wystarczy tylko wywalić koszyk i w puste miejsca wypełnić kulkami.
Wydaje się to proste, ale nie jest. Nie jest też strasznie trudne. Kulki siedzą oddzielone koszykiem, więc musimy rozwalić koszyk cienkim śrubokrętem.


Wcześniej jednak musimy kupić 150% więcej łożysk, niż mamy wpakować w ramę. Musimy przecież mieć skąd pozyskać kulki.
Musimy też mieć miniszlifierke z takim małym kamyczkiem lub tarczką, by można było wyszlifować rowek w bieżni łożyska.
Rowek w łożysku musi być mniej więcej tak szeroki jak kulka, którą tam chcemy wpakować. Nie ma innego sposobu by załadować na pokład większą liczbę kulek.
Szlifujemy dwa rowki, po jednym w bieżni wewnętrznej i zewnętrznej. Uważamy, by nie wyjechać na gładź bieżni po której toczą się kulki. Szlifujemy tylko bok bieżni, by można było wcisnąć kulkę.
Oczywiście pozyskujemy również kulki z nadmiarowej ilości łożysk. Przydadzą się :)
Napełniamy łozysko kulkami przez miejsca które sobie wyszlifowaliśmy. Trzeba ustawić je naprzeciw siebie, by wcisnąć kulkę w łożysko.
Napełnianie jest trochę chirurgiczne, zważywszy że niektóre kulki są malutkie. Jednak wysiłek opłaca się, bo dostajemy coś, czego nie kupimy na 99%.

Łożysko powyżej to był mój prototyp ze starego, więc dlatego jest w takim stanie.
Na koniec zakładamy uszczelnienie i gotowe. Można wpakować do ramy, lub gdzieś, gdzie są duże obciążenia chwilowe, a małe obroty.
Poniżej 3 zupełnie nowe łożyska, które złożyłem:

Zauważcie wyszlifowane rowki do wsadzania kulek. Widać je dobrze. Takim samym sposobem robi to producent. Niestety takie łożyska są robione na zamówienie i bardzo trudno je kupić.
Kategoria Moje zdjęcia