Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49843.67 kilometrów w tym 8885.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.92 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Wpisy archiwalne w kategorii

    Moje zdjęcia

    Dystans całkowity:20147.01 km (w terenie 4756.61 km; 23.61%)
    Czas w ruchu:670:59
    Średnia prędkość:18.68 km/h
    Maksymalna prędkość:76.20 km/h
    Suma podjazdów:31699 m
    Suma kalorii:20000 kcal
    Liczba aktywności:317
    Średnio na aktywność:63.56 km i 3h 35m
    Więcej statystyk
    Dane wyjazdu:
    95.00 km 70.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Łogień! a raczej jego brak ;) Strzałówka

    Sobota, 26 października 2013 · dodano: 05.11.2013 | Komentarze 2

    Raz na jakiś czas trzeba zrobić jakiś wyjazd wieńczący sezon letnich ciepłych dni. Czyli tak jakby zakończenie sezonu.

    Nie wiem czemu reszta ekipy nie chciała z nami jechać. Jak widać Rzeszowscy rowerzyści MTB chyba się nas boją, albo nie wiem co...

    Na forum Rowery.rzeszów.pl był temacik, ale zjawiło się tylko 4 osoby ze mną włącznie.

    Kona, Miciu22 i Tobol.
    Na trasie też czekał na nas Wilczek, a Michał postanowił nie jechać z nami (oj Ty...) i czekał na nas na miejscu.

    Z Koną widziałem się ostatni raz na moim weselu, a z Miciem jeszcze dawniej. Jakoś nie możemy się ugadać na jazdy. Chociaż muszę przyznać, jestem cinki w porównaniu z nimi.

    Trasę ustaliliśmy taką jak w zeszłym roku, ale bez pomyłek. Większość terenem i w bardzo ładnej aurze pogodowej.

    Podkarpacie nie jest jakieś strasznie trudne do jazdy, a niepozorne z daleka okrągłe górki, potrafią wycisnąć trochę potu i dodać adrenaliny na zjazdach. Tu przynajmniej da się zjeżdżać bez nadmiernego używania hamulców. Kto nie był, mogę go oprowadzić :D


    Na miejscu, czyli na Strzałówce, okazało się, że nikt nie ma ognia... Ktoś musi jechać po ogień. Padło na naszych najmocniejszych młodych zawodników, czyli Wilczka i Konę. Zjechali na dół, obrobili jakąś biedną babcię, zabrali zapalniczkę, resztę zwrócili i podjechali jeszcze raz na górę.

    No to jesteśmy uratowaniu (myślałem), ale niestety coś to cholerstwo nie chciało się palić. No to może niezawodny sposób na kawałek plastiku (znany z nocnego ogniska na Słonnym). Niestety patent coś nie chciał działać. Podpalamy aż tu nagle... zapalniczka się zepsuła aaaa!

    Wilczek zaufał swojemu instynktowi i włożył pod kije kłęb suchej trawy. Jakoś udało mi się uruchomić zapalniczkę, a czułem że to jej ostatni raz i udało się rozpalić. Buchnęło, że hej i kijochy zaczęły się ładnie palić.
    Niedługo później zajechali na górę panowie, których spotkaliśmy w tym samym miejscu rok temu. Okazało się, że bywają tam co tydzień. Oczywiście też nas poznali.

    Usmażyliśmy kiełbaski, pogadaliśmy na dół.
    Zjazd bajka, a Michał pisał SMS że się wyłożył na położonym drewnie przez jakiegoś "skruwysnyna" (jak to ujął jeden pan).

    Na dole jeszcze jeden raz do SZPARA i na górkę, która niestety nie ma imienia, chociaż dalibyśmy jej nazwę Ściana lub Schody, bo podjazd jest stromy i długi.
    Niestety nie udało mi się go podjechać. Może gdybym się spiął, to by coś z tego było, ale widzę że Miciu też pcha, to też pchałem. Kona i Wilczek za to podarli do samej góry. Potem zaczęli nam robić jakieś wyrzuty, dlaczego nie podjechaliśmy. No po prostu mi się nie chciało i Dominikowi też. Zresztą mamy już swoje lata ;)

    Zaczęło się już ściemniać. Jeszcze zdążyliśmy podjechać na Żarnową i potem już jechaliśmy po zachodzie słońca. Wilczek opuścił nas w Wyżnem na górze. We czterech jechaliśmy do Czudca. W Czudcu opuścił nas Łukasz. Dalej już z lampkami przez las. Bardzo przyjemnie się jechało.

    Bardzo fajny udany wyjazd na ognisko. Kto nie był, ten dyntka :P

    Kilka zdjęć:
    Start:

    Miciu zrywa łańcuch:

    Kona rozwala siodełko:

    i swoje rowerowe spodenki też ;)

    Najedzona kompania:

    Jedziemy na wilcze:


    Zdjęcia od Micia tzw. copyrajt ;)

    A to zdjęcia od Łukasza:



    Piotrek łapie snejka na zjeździe:


    Panoramka ze zdjęć od Micia:


    Taniec podkarpackich plemion:


    Piotrek i Wilczek mają ogień :)


    Grzejemy kiełbachy:


    Panowie też grzeją:


    To jest całkiem dobra podłoga przecież


    i okno też :D


    Początek ścianki:


    Pozdrower.

    Dane wyjazdu:
    52.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Strzyżów nocą

    Środa, 23 października 2013 · dodano: 24.10.2013 | Komentarze 0

    Cały dzień miałem przerąbane...
    Musiałem z tego:

    Zrobić to:


    A wieczorem pojechałem obczaić nowy rynek w Strzyżowie, bo ostatnio jakoś przeoczyłem:D



    Dane wyjazdu:
    27.00 km 23.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Pasmo Suchej Góry - czyli oaza MTB

    Niedziela, 20 października 2013 · dodano: 24.10.2013 | Komentarze 2

    Dystans nie powala, ale za to w jakim terenie i w jakiej scenerii...
    http://www.bikemap.net/pl/route/2361767-pasmo-suchej-gory-od-strzalowki/

    Wybraliśmy się naszym rowerowym transporterem pod kościółek w Lutczy, by udać się w chyba jedne z najpięknięjszych miejsc do uprawiania MTB w promieniu 50km od Rzeszowa.
    Jest to pasmo suchej góry, ale dojazd od Strzałówki, poprzez inne górki i Wolę Jasienicką.
    To miejsce jest stworzone do jazdy MTB. Szkoda tylko, że całkiem fajne ścieżki i zjazdy, zostały pokryte warstwą liści.

    Wystąpują: Asia, Michał Łukasz i Ja
    Scenariusz: Paweł
    Reżyseria: Paweł, Michał, Łukasz

    Od startu mamy pod górkę, ale dzielnie zdobywamy Strzałówkę, chociaż podjazd jest pod 180 uderzen serducha.
    Na górze postój.
    Potem już tylko las i las...
    Polecam tym, którzy nie byli. Ślad z bikemap to faktyczny GPX, a nie rysowana mapka. Warto wrzucić i się przejechać.

    Wyjazd bardzo udany, chociaż wkurzyło mnie rozcięcie smart sama. No ale ta oponka nie jest do mocniejszej jazdy.
    Kilka zdjęć:





    Góra Wysypan:


    Zjazd z Wysypana:


    Łukasz, Asia, Michał


    Dzielna Asia:


    Czasami było błotko z koleinkami:


    Ale duża częśc trasy wyglądała podobnie do tego:

    i tego:


    Szprychy naciągałem ;)

    Koło naprawiałem...


    I powrót do automobila przez zielone łąki
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    50.00 km 35.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Ognicho rowerowe

    Niedziela, 13 października 2013 · dodano: 13.10.2013 | Komentarze 2

    Ognicho rowerowe odbyło sję!
    Opis jutro...


    Przyjechała "elyta" jeżdżących, nienarzekających bikerów :)
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    168.00 km 4.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Liwocz Nocą prawie do rana

    Sobota, 12 października 2013 · dodano: 13.10.2013 | Komentarze 1

    Wraz z Kolega Lemur89 umówilismy się, że pojedziemy na Liwocz noca, bo za dnia chyba połowa znajomych tam była (ja nigdy, bo zawsze cos wypadało)
    Już o 17:30 wyjechałem na Strzyżów, bo mam tam jednak trochę kilosów, a nie chciałem zapierniczać.
    Dojechałem w 55minut. Potem zakupy w biedrze, i jak dla mnie optymalne. Chociaż mogłem wziąć jedną chałwę więcej.

    Na trasie spokojne tempo, bo Krzysiek nie chciał się wypompować, a na starym rowerze moc ucieka w każdą stronę.
    Tak się rozgadaliśmy, że nawet się nie zorientowałem, a juz byliśmy pod Liwoczem. Potem podjazd lub podejście (jak kto woli) i jesteśmy.
    Ciemno jak w jesieni średniowiecza ;)
    Okazało się, że w środku jest żarówka i zaświeciliśmy sobie. Zjedliśmy i na dół.
    Powrót przez puste Krosno gdzie minęliśmy kilku bikerów z nocnej zmiany.

    Księżyc zaszedł, wioski pogaszone, więc jeszcze ciemniej... Bez lampek nie ma najmniejszych szans na jazdę.
    No to korczyna i podjazd. Potem zjazd i prawie dom. Lutcza. Krzysiek jedzie do domu na Leckę, a ja wrzucam turbo i nawalam do domu, bo nie lubię tego odcinka.

    Rynek w Krośnie:


    Tutaj się jadło i piło:

    Cale ustrojstwo pod krzyżem:


    http://www.bikemap.net/pl/route/2356405-liwocz/

    Wyjazd 17:30 powrót o 4:25
    Opis zrobię jutro :)

    Dane wyjazdu:
    20.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Nocna jazda z niekończącym się oświetleniem

    Czwartek, 3 października 2013 · dodano: 03.10.2013 | Komentarze 4

    Zamontowałem sobie koło z dynamem w piaście i do tego podpiąłem moją wysłużoną lampkę na diodach cree q5. Chyba najlepsze jakie były w 2008 roku, kiedy je montowałem. Nadal dobrze świecą. Do tego jeszcze przetworniczka step up i step down, czyli full automat :) Obsługuje od 5-18V i w zależności od napięcia lub natężenia, sama dostosowuje parametry dla dowolnej diody, a w zasadzie można podpiąc pod nią aż 6 diod.

    Jest moc :)
    Ktoś się pisze na całonocną jazdę szosą? :D Chyba zrobię sobie taką jazdę, ale teraz będzie ciężko o kompana.

    A w ogóle to zakupiłem jeszcze takie coś na kierownicę:


    Dodatkowe miejsca na kierownicy.

    Dane wyjazdu:
    220.00 km 180.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Już po wszystkiem! :D

    Niedziela, 15 września 2013 · dodano: 21.09.2013 | Komentarze 10

    No i już po wszystkim, teraz mogę zacząć jeździć i coś skrobać, bo ostatnio dużo się działo.
    Jak już pewnie niektórzy wiedzą, w międzyczasie ożeniłem się z moją Masakrą i od teraz będzie już wspólna jazda na rowerach.


    Kolejnym etapem było wprowadzenie się do nowego/starego domu i ogarnięcie wszystkiego, bo jednak było tego sporo i nadal jest...

    Zdecydowanie najlepszym wydarzeniem ostatnich czasów, było uczestnictwo w rowerowej górskiej pielgrzymce. Atmosfera jest git, bez smętów, bez jakichś spiewów itd. Po prostu jazda w terenie nasycona widokami i zjazdami z podjazdami ;) Modlitwa jest, ale bardzo minimalistyczna. Sama jazda daje czas na jakąś głębszą rozkminę, szczególnie że nasz księdzu Andrzej "enduro" Rozum*, potrafił trafić do naszych rowerowych głów :)
    3 dni we względnie dobrej pogodzie, ale 4 to już tylko woda woda i jeszcze raz błoto. Do tego zimno.
    Wyżywienie na szóstkę i ogólnie klimat bardzo fajny.

    No i złożyłem sobie rower, a w zasadzie kupiłem i trochę zmodyfikowałem.
    Będzie do jazdy :D

    Dystans jest z pielgrzymki.

    Oto tę rowę:


    Żałuję że nie robiłem wpisów, ale z liczników wynika, że tegoroczny dystans nie różni się znacznie od tego z poprzedniego roku. Jest chyba z 1k mniej.

    Dane wyjazdu:
    9.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Miejsko-wiejski krążownik

    Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 02.03.2013 | Komentarze 10


    Złożyłem w końcu jakiś rower typowo na miasto, a do tego zakupiłem sobie U-locka, czyli szekle, bo bez niego ten rower nie ma racji bytu.
    Zobaczymy jak będzie się pomykało. Ze wstępnych jazd wynika, że jest wygodnie i nawet przyspiesza:)
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    17.50 km 17.00 km teren
    00:56 h 18.75 km/h
    Max prędkość:51.00 km/h
    Temperatura:2.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Óphil czyli po naszemu, jazda pod górę na rowerze

    Sobota, 23 lutego 2013 · dodano: 25.02.2013 | Komentarze 7

    Piękna pogoda:) Piotrek wieczorem poprzedniego dnia napisał, że nie ma z kim jechać. Nie moglismy nic poradzić :/
    Wyjechaliśmy z Łukaszem i jego 3 litrowym smokiem Fordem Taurusem z załadowanymi dwoma rowerami. Wszystko dopięte na ostatni guzik.

    Droga przez Zagórz to nie był dobry pomysł. Same dziury i ruch wahadłowy spowodowany remontem drogi. O dziwo, wykonywała to firma, z której się zwolniłem przez tragiczne warunki pracy i marne pieniądze o wdzięcznej nazwie Duplaga;)

    Dotarliśmy na miejsce, a tu Piotrek. Myślałem, że przyjechał rowerem jak planował. Miał zamiar jechać PKSem do Zagórza a potem 40km jeszcze do Smolnika. Na szczęście znalazł się ktoś, kto go zabrał. Niestety mieli też awarię samochodu, bo urwał im się wahacz.

    Piotrek zajął 4 miejsce w open i 3 w swojej kategorii:) Gratulacje Kona!

    Pominę zapisy itd.
    Na starcie patrzę na tylny zacisk, do ruszenia odliczają 8 sekund. Skapowałem, że zacisk mi się odkręcił. A jako że to tylny hamulec, nie mogłem tego zignorować. Musiałem zjechac od razu na bok, peleton mi uciekł, ja dokręcałem hamulec i ustawiałem by nie tarł:P

    Następnie musiałem dowalić ostro do pieca, i wyprzedzić chyba połowę peletonu, co kosztowało mnie strasznie dużo siły. Dotarłem gdzies do połowy i tak już się tasowałem. Po jakimś czasie okazało się, że nowy łańcuch bardzo się polubił z małym blacikiem korby i nie chciał go puścić...
    Tak, że cały wyścig z blatu 38t przód i 30t tył:D
    To mnie już zdemotywowało. Nie wyczaiłem tego, bo po mieście nie jeżdżę na 22t a tu wyszło co wyszło...
    Zająłem w gruncie rzeczy 18 miejsce w M2 i 54 w Open. Mogło być lepiej gdyby nie sprzęt.
    Niestety przysłowie, że szewc w dziurawych butach chodzi, się sprawdziło.

    W drodze powrotnej okazało się, że urwał się wężyk do spryskiwacza, ale zajechaliśmy w Dukli na stację, pan dał nam butelkę ze spryskiwacza. Użyliśmy rurki która była wewnątrz i jak się okazało, pasowała idealnie. Nic nie ciekło i mogliśmy jechać. Jeszcze tylko jakiś poheblowany Słowak za nami jechał i wyprzedzał tiry na 3ciego. Idiota. Szczególnie, że warunki były niezbyt dobre, bo ciemno, zimno i mokro oraz trochę zakrętów ze zjazdami.







    Kategoria Moje zdjęcia, Zawody


    Dane wyjazdu:
    16.00 km 0.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Serwis, karma, chleb, opony, lampka

    Piątek, 22 lutego 2013 · dodano: 23.02.2013 | Komentarze 7

    Skrót dnia w 5 słowach;)
    Naprawiłem odkurzacz, znaczy się coś tam porobiłem, co można nazwać zlikwidowaniem usterki.
    Założyłem sobie kultowy komplet opon Smoke+Dart.
    Asi doszła lampeczka i powinna być zadowolona, bo jara to jak dzikie :D



    Dzięki Piotrek za lampidło:)
    Kategoria Moje zdjęcia