Info
Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49642.67 kilometrów w tym 8783.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.92 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń1 - 0
- 2023, Kwiecień1 - 0
- 2021, Maj1 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Październik1 - 0
- 2020, Wrzesień2 - 0
- 2020, Sierpień1 - 0
- 2020, Czerwiec4 - 0
- 2020, Maj3 - 0
- 2020, Kwiecień7 - 0
- 2020, Marzec6 - 7
- 2019, Sierpień3 - 0
- 2019, Lipiec2 - 1
- 2019, Czerwiec1 - 0
- 2019, Maj3 - 0
- 2018, Listopad1 - 1
- 2017, Sierpień1 - 1
- 2017, Czerwiec1 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Maj2 - 5
- 2016, Marzec1 - 5
- 2015, Grudzień1 - 1
- 2015, Listopad1 - 4
- 2015, Wrzesień4 - 1
- 2015, Sierpień1 - 3
- 2015, Czerwiec4 - 0
- 2015, Maj8 - 8
- 2015, Kwiecień5 - 3
- 2015, Marzec5 - 2
- 2015, Luty6 - 15
- 2015, Styczeń3 - 3
- 2014, Grudzień1 - 7
- 2014, Październik1 - 5
- 2014, Wrzesień6 - 12
- 2014, Sierpień1 - 1
- 2014, Czerwiec13 - 21
- 2014, Maj10 - 13
- 2014, Kwiecień8 - 24
- 2014, Marzec6 - 12
- 2014, Luty13 - 14
- 2014, Styczeń6 - 4
- 2013, Grudzień11 - 24
- 2013, Listopad9 - 7
- 2013, Październik13 - 25
- 2013, Wrzesień6 - 14
- 2013, Sierpień1 - 1
- 2013, Lipiec1 - 1
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj1 - 3
- 2013, Kwiecień6 - 9
- 2013, Marzec16 - 29
- 2013, Luty12 - 38
- 2013, Styczeń9 - 22
- 2012, Grudzień15 - 49
- 2012, Listopad16 - 36
- 2012, Październik10 - 9
- 2012, Wrzesień14 - 23
- 2012, Sierpień6 - 0
- 2012, Lipiec12 - 25
- 2012, Czerwiec11 - 31
- 2012, Maj11 - 34
- 2012, Kwiecień22 - 48
- 2012, Marzec14 - 45
- 2012, Luty8 - 56
- 2012, Styczeń14 - 98
- 2011, Grudzień15 - 82
- 2011, Listopad12 - 26
- 2011, Październik25 - 14
- 2011, Wrzesień2 - 0
- 2011, Sierpień10 - 15
- 2011, Lipiec16 - 42
- 2011, Czerwiec19 - 61
- 2011, Maj32 - 55
- 2011, Kwiecień22 - 26
- 2011, Marzec18 - 100
- 2011, Luty7 - 63
- 2011, Styczeń16 - 78
- 2010, Grudzień10 - 77
- 2010, Listopad12 - 78
- 2010, Październik3 - 16
- 2010, Wrzesień13 - 40
- 2010, Sierpień17 - 65
- 2010, Lipiec8 - 42
- 2010, Czerwiec17 - 56
- 2010, Maj14 - 57
- 2010, Kwiecień12 - 63
- 2010, Marzec18 - 119
- 2010, Luty9 - 40
- 2010, Styczeń15 - 108
- 2009, Grudzień15 - 75
- 2009, Listopad11 - 15
- 2009, Październik7 - 8
- 2009, Wrzesień9 - 10
- 2009, Sierpień12 - 10
- 2009, Lipiec19 - 11
- 2009, Czerwiec15 - 12
- 2009, Maj13 - 20
- 2009, Kwiecień16 - 27
- 2009, Marzec7 - 14
- 2009, Luty10 - 11
- 2009, Styczeń14 - 14
- 2008, Grudzień11 - 28
- 2008, Listopad18 - 59
- 2008, Październik18 - 23
- 2008, Wrzesień20 - 22
- 2008, Sierpień18 - 23
- 2008, Lipiec14 - 25
- 2008, Czerwiec14 - 36
- 2008, Maj14 - 22
- 2008, Kwiecień15 - 24
- 2008, Marzec14 - 25
- 2008, Luty16 - 8
- 2008, Styczeń13 - 17
- 2007, Grudzień10 - 5
- 2007, Listopad2 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Dalekodystansowe
Dystans całkowity: | 10530.45 km (w terenie 1975.50 km; 18.76%) |
Czas w ruchu: | 299:47 |
Średnia prędkość: | 19.65 km/h |
Maksymalna prędkość: | 74.00 km/h |
Suma podjazdów: | 17520 m |
Suma kalorii: | 10000 kcal |
Liczba aktywności: | 89 |
Średnio na aktywność: | 118.32 km i 6h 14m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
186.00 km
15.00 km teren
h
km/h
Max prędkość:61.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie:10000 (kcal)
Rower:Diamondback xts moto
Pogórze Przemyskie z Piotrkiem w deszczyku i błotku
Środa, 2 czerwca 2010 · dodano: 03.06.2010 | Komentarze 9
Mieliśmy jechać terenem, ale było masę wody i po kilku błotnistych przejazdach, nasze rowery utraciły smar z łańcuchów. Do tego się trochę uwaliły. Szczególnie wodnisty był zjazd z pewnej trawiastej góry...Wyruszyliśmy z Przemyśla, ale na początku pomyliliśmy się i ruszyliśmy w stronę granicy. Niedaleko granicy zawróciliśmy i jechaliśmy w dobrym kierunku. Potem było już coraz więcej podjazdów, super widoki, wielkie odludzia, i dużo lasów. Wg mnie raj dla mtb, bo zjazdy jak i podjazdy są długie, a mniej strome. Średnia wyszła dość dobra jak na nas, bo ponad 19km/h, a w terenie nie dało się jechać szybko.
Mieliśmy zdobyć pewną górę;) hehe
Pewnie Piotrek opisze tą trasę bardziej rzeczowo.
Ja tu tylko dam troszkę zdjęć.
Esencja (zdjęcia są duże, bo nie z PhotoBs):
No to teraz chronologicznie:D
Przemyśl z Kopca:
Panorama z Kopca:
Kalwaria Pacławska:
Z daleka:
Panoramka:
Dynów i kolejka wąskotorowa:
No i my:D
Oczywiście zrobiłem dziwną minę...
tory sie wygły:
Potem już szosą do Rzeszowa i zjedzone 4 czekolady.
Gdy poznam czas jazdy to wpiszę...
Kategoria Moje zdjęcia, Dalekodystansowe
Dane wyjazdu:
90.00 km
30.00 km teren
04:35 h
19.64 km/h
Max prędkość:60.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Diamondback xts moto
Szutry Polskie i ekonomiczna jazda na 1.5 litra...
Czwartek, 13 maja 2010 · dodano: 13.05.2010 | Komentarze 9
Na początek żeby podenerwować wszystkich którym deszcz leje na głowę:P, napisze że dzisiaj było pięknie, ciepło i słonecznie:DWybrałem sie w okolice Błażowej, Kąkolówki i Lecki. Nie wiem dokładnie gdzie byłem, bo w lesie pomyliłem drogi i wyjechałem gdzieś i jakoś dostawałem się na kolejne szutrówki. Do tego miałem tylko 2 kromki, zero kasy i 1.5 litra picia. Było gorąco...
W terenie prędkość czasami była powyżej 40km/h ale wtedy rower już nie jechał, tylko płynął:D
W zasadzie miałem jechać z ekipą, ale nie wiedziałem że dzisiaj będzie taka ładna pogoda i za późno poinformowałem kolegów. Wyjechałem o 8:30.
Do domu jechało mi sie całkiem spoko i nawet picia wystarczyło. W sytuacji kryzysowej, zawsze można pójść do ludzi po wodę:) gorzej z jedzeniem...
Widoczki były na prawdę cudne, bo ranne słoneczko pięknie dzisiaj wszystko oświetlało. Zdjęcia nie wychodzą mi jeszcze najlepiej, ale powoli się uczę.
No to kilka fotek z dzisiejszej jazdy:
Super zjazd:
A to z góry na tym zjeździe:
Hotel na górce, widoczny z Rzeszowa:
Później zjechałem w tą dolinkę:
Sucha góra w oddali i brama Frysztacka:
Troszkę nieudana panorama...
A tak widzę świat przez moje okulary:
Zawsze jest cieplutki, a zieleń żywsza. Nie lubię zwykłych szarych szkieł.
A teraz kilka panoram (2600x800 pix):
Część pogórza Strzyżowskiego:
Droga na Błażową:
Fajny podjazd (trochę go zjadło, bo sklejany z 5 zdjęć):
Ptasiu:
Był na prawdę malutki:D
Kategoria Moje zdjęcia, Dalekodystansowe
Dane wyjazdu:
100.00 km
10.00 km teren
h
km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Diamondback xts moto
Jura - Szlak Orlich Gniazd - dzień 2
Sobota, 1 maja 2010 · dodano: 09.05.2010 | Komentarze 5
Dzień drugi to już mało terenu, ale za to cholerny deszcz przez większość drogi...Nasze bunkry:
Tutaj relacja z pierwszego dnia
Rześki dzionek, ale pochmurny:(
Ekipa zgrana i przeciwdeszczowo ubrana
No i jazda w teren:
Tutaj Robert drążył skałę, a i jakaś dziewczyna chyba też była... ;)
W zasadzie nie było gdzie robić zdjęć bo pogoda była syfiasta...
Po mękach w deszczu musiałem wylewać wodę z butów, bo nie pomyślałem o tym że chociaż mam nieprzemakalny strój, to buty nie:p
Jakby ktoś pytał czy sie zapociłem to powiem że umiarkowanie, czyli prawie tak samo jak w mojej kurtce rowerowej. Należy tylko mieć pod spodem rowerowe ciuchy i jest spoko:)
No żrę czekoladę, która sie rozmokła
Dotarliśmy do ruin zamku w Ogrodzieńcu:
Taka panoramka z 6ciu zdjęć od Wujka:D
Deszcz przestał w końcu padać i zrobiło mi sie gorąco:
Potem Olsztyn i kolejne ruiny:
Dojechaliśmy do Częstochowy:
Wjeżdżamy do Klasztoru:
Na apel nie mogliśmy zostać, bo pociąg mieliśmy o 21.36 więc usiedliśmy wytyrani na dworcu, a nieopodal grało disco polo i śpiewali nawaleni ludzie:D
Zakupiliśmy kilka napojów energetycznych i dalej czekać na pociąg:
Długo jeszcze?
Na dworcu w Częstochowie było w miarę spokojnie
w Katowicach nam się nie podobało, bo obok rowerów kręcił się jakiś typek, który chyba udawał nawalonego, bo zerkał na rower Roniego.
Mieliśmy tam pociąg o 1.30 w nocy i dlatego czekaliśmy na dworcu prawie 2 godziny.
Okazało się że wsiedliśmy z rowerami do wagonu który odczepiają w Płaszowie i jedzie on do Krynicy:D ale konduktorka powiedziała że w Płaszowie mamy 20 minut na przeniesienie się z rowerami do właściwego wagonu, więc tak zrobiliśmy. Rower do dziś ma ślad farby z wagonu na korbie:p
Jakie to szczęście, gdy okazało się że wagon który przyczepili do Rzeszowa, był wagonem rowerowym:). Wpakowaliśmy tam rowery i wszyscy oprócz mnie, poszli kimać. Pilnowałem rowerów i wietrzyłem się przez okno, bo nie lubię spać w pociągu, chociaż koło 4 rano mnie dopadło na kilka minut.
Przyjazd o 6.30.
Skład wycieczki: Ja, Roni, Robert i nieobecny na BS Chicken22222 (Wujek chicken)
Kategoria Moje zdjęcia, Po zmroku, Dalekodystansowe
Dane wyjazdu:
100.00 km
80.00 km teren
h
km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Diamondback xts moto
Jura - Szlak Orlich Gniazd - dzień 1
Piątek, 30 kwietnia 2010 · dodano: 09.05.2010 | Komentarze 4
No i nareszcie:)Wyjechaliśmy o 6.30 z dworca do Krakowa. Jechaliśmy nowym wagonem TLK, gdzie czuliśmy sie jak w Star Treku hehe, bo drzwi były na guzik i jakieś wyświetlacze pod sufitem...
Po przyjeździe, spotkaliśmy Tankiana który poprowadził nas przez Kraków na szlak, ale przed tym próbowaliśmy wszyscy znaleźć mapę szlaku i jakiś bar mleczny. Mapę w końcu kupiliśmy na ulicy Jagiellońskiej w sklepie podróżnika.
Chicken22222, RobertGTW i Tankian
Nasze osły terenowe;)
Wyjazd na trasę:
Robert już od początku szuka dropsa:p a znalazł go na dnie sakwy:
Pogoda była piękna tego dnia i jak sie okazało, to niestety tylko tego jedynego dnia...
Skałki były czasem ogromne...
Wielka maczuga:
Było ciepło jak widać:D
Po kilkunastu kilometrach pogubiliśmy sie na trasie i po raz kolejny potrzebna była nam pomiętolona mapa:
W Olkuszu zjedliśmy dość fajny i tani obiad (14zł) Składał się z dwóch dań + deser + kawa lub herbata:
Po obiedzie zaczęło sie nerwowe poszukiwanie pola namiotowego, którego ostatecznie nie znaleźliśmy, ale pewien facet pozwolił nam sie rozbić na ogródku.
Było coraz ciemniej...
Spaliśmy w namiotach dwuosobowych. Ja niestety nie wziąłem śpiwora... Lepiej nie pytać jak było;)
Dziadek który nas ugościł, wypił kilka piw i opowiadał nam "ciekawe" historie o przyjezdnych. W nocy wystrzelił z dowcipem o lesie i żydówce, ale nikt z nas nie wiedział o co chodziło:p
Dalszy ciąg mojej pseudorelacji w nowszym wpisie.
Kategoria Moje zdjęcia, Dalekodystansowe
Dane wyjazdu:
95.80 km
35.00 km teren
05:29 h
17.47 km/h
Max prędkość:60.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Diamondback xts moto
Odkrywanie szlaków terenowych z Guniamasterem
Sobota, 24 kwietnia 2010 · dodano: 26.04.2010 | Komentarze 9
Najlepszy wypad terenowy w tym roku:)Dużo zjazdów i podjazdów, szutru kamieni i zaschniętego błota. Rower ładnie wszystko łykał:D
To zdjęcie mi sie najbardziej podoba:
[/url
[url=http://kundello.wrzuta.pl/sr/f/9gMILTgxrAk/panorama_6]
]
Pokazuje to co najpiękniejsze w tym sporcie.
Takie dróżki były rajem:)
Szkoda że na zdjęciach nie widać nigdy stromości podjazdów...
Gunia na rozstaju dróg;)
Tutaj był fajny długo zjazd, którego stromości tez nie widać:p
W lesie przywitały nas fajne koleiny na podjazdach:
Na Patrii nie było nikogo, oprócz zgrai dzieciaków z wycieczki szkolnej, w które mało co nie wjechalismy.
No i jeszcze Gunia:
I jest jazda:)
Jechaliśmy i co jakiś czas zahaczaliśmy i jakieś polne dróżki, które niestety doprowadzały nas do czyichś domów, aż wreszcie skręciliśmy na Wilczak i dalej trasą Micia, przez Błażową i dalej gdzieś na Kąkolówkę polami. Potem lasami na północ w stronę Patrii, bo mielismy nadzieję spotkać rowerowców spod wielkiej;) Niestety pojechali gdzie indziej.
Zjazdy były na prawdę szybkie i dość techniczne, bo było mnóstwo zachniętych kolein i dużych kamieni.
Kategoria Moje zdjęcia, Dalekodystansowe
Dane wyjazdu:
103.00 km
10.00 km teren
05:13 h
19.74 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Diamondback xts moto
Na Jawornik Polski przez "Rancza"
Sobota, 17 kwietnia 2010 · dodano: 18.04.2010 | Komentarze 0
Zadzwonił Chicken o 22 czy jadę, pojechałem:D Jednak choroba dała w dupkę. Jakoś dało się dojechać, a raczej zmęczyć te ostatnie kilometry.Powoli sie rozkręcam.
Kategoria Moje zdjęcia, Dalekodystansowe
Dane wyjazdu:
114.00 km
15.00 km teren
06:34 h
17.36 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Diamondback xts moto
Z Jackiem na zamek!
Piątek, 26 marca 2010 · dodano: 26.03.2010 | Komentarze 14
Na zamek!I my:
Getry jak ta lala:P
Pojechaliśmy do Odrzykonia, ale inną trasą... Objechaliśmy troszkę górek, było sporo podjazdów. Dzisiaj podjazdy pokonywałem z lekkością... nie wiem co ze mną jest, ale mierzyłem sobie puls i miałem tylko 102:D wcale sie nie męczyłem:)
Jacek za to działał jak należy:p hehe dzielny druh.
Trochę pobłądziliśmy po tych małych drogach, bo szukaliśmy jakiejś fajnej drogi. Tak że, mapka jest jeszcze bardziej pokręcona, ale nie umiałem sobie przypomnieć dokładnie co w tych lasach kręciliśmy:P
Wiem że na pewnym zjeździe był hardkor. Mieliśmy jechać pod zamek, ale chcieliśmy terenem. No to mieliśmy teren. Aż za dużo terenu. Rower uwalony w błocie. Na Rebie Jacka usiadło z 3 kg błotka:D na moim troszkę mniej. Zjechaliśmy w końcu jakąś drogą... potem podjazd pod zamek, tam jedzenie, picie hulanki, swawole:p i jazda w dół do Rzeszowa. Na prostej nieźle sie zapiedzielało z wiatrem. Jechałem często 40km/h, ale Jacek powiedział bym tak nie bujał ostro:D no to zwolniłem do tych 35 . Przypominam że dzisiaj wiaterek miał 30km/h. W plecki. Ogólnie to wypad rewelka, szkoda że Prządki nie zaliczone, ale już chyba każdy z BS tam był hehe:D Następnym razem zaliczymy.
Widać było dzisiaj połoniny:) jednak dopiero wtedy można poczuć ogrom tego wszystkiego...
No to dawka fotek, na razie tylko z mojego telefonu:
Jacek:
Jacek...
Znowu Jacek? :O
Jacka dużo, bo ja nie mam jak sobie zrobić samemu zdjęć... przydały by sie ręce gadżeta;)
I nasz piekny terenik:D
Żadnej drogi, tylko wąwóz jak krater... potem znaleźliśmy drogę. Była dobra, ale na dole już zła.
Mycie rowera:p
Ja:
To już koniec podjazdów? :(
mapka z przybliżonym śladem (TB padło)
Kategoria Moje zdjęcia, Dalekodystansowe
Dane wyjazdu:
102.00 km
7.00 km teren
05:30 h
18.55 km/h
Max prędkość:53.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Diamondback xts moto
Masakryczna góra Chełm i 50km pod wiatr
Sobota, 20 marca 2010 · dodano: 20.03.2010 | Komentarze 17
Dzisiaj to była masakra... To było zdobywanie tej góry, a nie wjazd:) Myślałem że wykituję gdy darłem mój czołg pod strony stok 200m w górę. Zresztą robił to też Gunia i Piotrek. Dodatkowo zapadaliśmy sie w śniegu po osie. Nogi całe mokre oczywiście. Chyba najbardziej hardkorowy "wjazd" na jak na razie najwyższą górkę w tym roku. 528m n.p.m. Czyli nie tak mało. Szczególnie że przez całą drogę do tej góry mieliśmy wiatr w twarz, który wiał z prędkością ponad 30km/h a przeważnie spychał nas do rowu.Góra Chełm jest na samym końcu:
Wcześniej odwiedziliśmy kolejny schron kolejowy, w tym rejonie, należący do kompleksów schronów kolejowych hitlera. Wielki jest (zdjęcia później)
No to teraz zdjęcia:
Tak było na szczycie góry:
Tak było na podjazdach:
Piotrek prowadzi bo on wiedział gdzie jechać, ale i tak jakos sie nie udało:p
Obserwacja terenu (gdzieś tam widac szczyt:P)
W kapliczce na górze, była księga wpisów. Oczywiście sie wspisalismy. Każdy ma swój adres z BS :D
Tutaj filmik z podejscia (to był dopiero początek...)
<a href="">http://kundello.wrzuta.pl/film/5nbWPnykiGY/podejscie</a>
No to dodam jeszcze jedną fotkę pokazującą gdzie wchodziliśmy z rowerami:D
Wchodziliśmy od północnej strony(tutaj prawa strona górki, ta bardziej stroma...)
Kilka zdjęć od Piotrka, ale i Mateusz nie próżnował:D
Kategoria Moje zdjęcia, Dalekodystansowe
Dane wyjazdu:
100.80 km
7.00 km teren
06:02 h
16.71 km/h
Max prędkość:53.80 km/h
Temperatura:-10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Diamondback xts moto
Okolice Parku CzStPaKr
Poniedziałek, 8 marca 2010 · dodano: 08.03.2010 | Komentarze 19
Masakryczna tragedia w drodze powrotnej... ale o tym później;)Zjazd do Strzyżowa
Zimny poranek. Na postoju dla turystów rowerowych:D
Most przed Strzyżowem
i Panoramka... jakaś taka brzydka wyszła, ale ma charakter informacyjny...? (no tak?)
I jeszcze góreczki gdzie mam zamiar pojechać (są całkiem blisko):
Wyjechałem wcześnie, koło 7:30. Tak fajnie sie czułem że postanowiłem zdobyć Krosno. No to dalej na rower, przez najwyższe okoliczne górki. Jechało sie super, nie było wiatru, ale zimno jak cholera.
Miałem tylko 3 postoje w czasie tej całej drogi. Chyba źle, bo po dłuższym kręceniu dało sie to poczuć. Nie mam szosówki, a opony są jeszcze zimowe/terenowe. Jak wiadomo na takich jedzie sie ciężko po asfalcie. Dojechałem kilka km poza górkę jak sie jedzie do Parku Czarnorzecko-Strzyżowskiego i coś mi powiedziało (nie wiem co) że nie dam rady dalej. Posłuchałem i zawróciłem. Faktycznie jechało mi sie coraz gorzej, pomimo tego że miałem co jeść. Czułem sie po prostu jak wyssany z energii. Dodatkowo wracałem górą przez Glinik i Pstrągową, oraz Przedmieście czudeckie, co wyssało ze mnie resztki sił. Toczyłem sie do domu jak kaleka, gdzieniegdzie odczuwałem niewielkie przypływy sił i zasuwałem. Podczas powrotu zauważyłem niezłe auto, które też nieźle zasuwało. Okazało sie że autem jedzie zakonnica z księdzem... zasuwali na oko z 80km/h i to po bocznej drodze asfaltowej.
Na zjazdach było mase lodu, i dlatego średnia marna, bo trzeba było powolutku zjeżdżać. Zresztą i tak jest cholernie nieprzyjemnie bo zimno.
Krosno oczywiście nie zostało zaliczone, ale gdy bedzie już ciepło, to biorę kilkanaście pierogów do takiego termosu na żywność i jadę:)
Mapka trasy:
Kategoria Moje zdjęcia, Dalekodystansowe
Dane wyjazdu:
117.00 km
4.00 km teren
06:46 h
17.29 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Diamondback xts moto
Nocna jazda i Ślimaczek
Piątek, 27 listopada 2009 · dodano: 03.12.2009 | Komentarze 0
Nocna jazda z Jackiem:). Wcześniej samotna jazda po okolicy. Szkoda że nie zapisałem sobie gdzie bo już zapomniałem :( a tam dupa... zawsze zapominam kasować licznik i dopiero przed wyjazdem zapisuje w komórce na szybko ile km w jakim czasie. Kategoria Po zmroku, Dalekodystansowe