Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kundello21 z miasteczka Rzeszów - Racławówka. Mam przejechane 49963.67 kilometrów w tym 8935.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.92 km/h Ale liczy się jakość, a nie ilość...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
Jeździmy pod patronatem Forum Rowerowe Bikeforum.pl :
  • Najlepsze forum 

rowerowe

  • Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy kundello21.bikestats.pl

    Archiwum bloga

    Wpisy archiwalne w kategorii

    Moje zdjęcia

    Dystans całkowity:20267.01 km (w terenie 4806.61 km; 23.72%)
    Czas w ruchu:670:59
    Średnia prędkość:18.68 km/h
    Maksymalna prędkość:76.20 km/h
    Suma podjazdów:31699 m
    Suma kalorii:20000 kcal
    Liczba aktywności:320
    Średnio na aktywność:63.33 km i 3h 35m
    Więcej statystyk
    Dane wyjazdu:
    54.53 km 48.00 km teren
    03:18 h 16.52 km/h
    Max prędkość:70.00 km/h
    Temperatura:22.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Maraton Strzyżów z Cyklokarpaty.pl :D

    Niedziela, 27 czerwca 2010 · dodano: 29.06.2010 | Komentarze 6

    Na mojej frirajdówce:D a co... Pozdrawiam kolegę, który powiedział: A ty znowu na tym fullu? nie masz innego roweru?:D


    Od razu powiem że dałem ciała, bo nie napompowałem sobie opon :p. Do tego klockowa opona z tyłu i tylko zaledwie 2 atm :( przez co na asfalcie jechałem jak na ciągniku:P

    Tereny Strzyżowa są mi znane, ale nie wiedziałem że są tam takie fajne trasy:) teraz przynajmniej bede wiedział gdzie pojechać w teren.

    Rower na zjazdach jechał cudnie jak po sznureczku:D szkoda że kurde mnie blokowali... ale po jakimś czasie wyczaili i z uprzejmością puszczali :D
    "no to ja sobie może pognam w dół"

    Asfalty to były moje słabe strony, bo w oponie 2atm, a nie chciałem się zatrzymywać i głupio zrobiłem. Po ostatnim maratonie w Żegiestowie odkryłem że jednak góry to raj dla mojego roweru.

    Ostatecznie jestem 29 w M2 i aż 80 w open:(
    Prawdopodobnie to mój drugi i ostatni maraton. Chyba że będzie coś mega hardkorowego i dla rowerów enduro.

    Ja i Kuba (Matajsen)


    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    46.27 km 46.00 km teren
    03:45 h 12.34 km/h
    Max prędkość:50.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Pierwszy maraton na moim czołgu (Żegiestów)

    Sobota, 19 czerwca 2010 · dodano: 20.06.2010 | Komentarze 18

    Na 18 kilowym fullu do FR:D to jest to! zjazdy są boskie, a podjazdy idą dobrze i da sie nawet wyprzedzać.

    Po tym doświadczeniu nie zamienię nigdy roweru na lekką maszynkę którą telepie na każdym kamyczku. Jednak w tym przypadku wiekszy skok się przydał, bo zjazdy były dość wymagające i do tego masa błotka. Szkoda że na początku szło mi zadziwiająco dobrze, a potem niestety złapałem gumę i siłowałem sie z... nakręteczką wentylka:( chyba z 10 minut. Na szczęście potem nadrobiłem troszkę straty i minąłem ponad 20 osób:D
    Imprezka była w Żegiestowie. Jedna z imprez "Cyklokarpat"

    Kto był to wie:)

    Dostałem numerek:D


    Zaraz zobaczę na co mnie stać, a może i nawet pokażę:p


    Dziwnie wyglądam... jakoś tak lajtowo podjeżdżam, podczas gdy inni drą na maksa... to przez tą pozycję typowo fullową


    Dojeżdżam (ten z tyłu):

    No i jeszcze wyprzedziłem kolegę:


    No i mycie nóżek:


    Dzięki Jacek, że mnie zawiozłeś i że pomimo mojej dolegliwości;), dojechaliśmy cało hehe
    Dziękuję tym którzy robili zdjęcia.

    Jestem 14 w Mega w M2

    A tutaj widać, że błotniczek jednak dał radę :D (wystarczy porównać)

    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    37.56 km 0.10 km teren
    h km/h
    Max prędkość:39.00 km/h
    Temperatura:32.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Przelać studnię, by było jak myć rowery

    Środa, 9 czerwca 2010 · dodano: 09.06.2010 | Komentarze 6

    Studnia jak studnia, nieużywana z 10 lat, ale przynajmniej woda za friko w sam raz by myc od czasu do czasu rower myjką ciśnieniową. No właśnie... myjce coś sie stało, chyba się zakrztusiła bo użyłem zamulonego węża:(. Muszę chyba od początku rozebrać głowicę bo coś tam jest i ciśnienie jakby spadało.

    Na wsi mam taką małą lodóweczkę, która zarombiście szybko chłodzi i zamraża to co się do niej włoży, więc włożyłem do środka bukłak:) Wężyk cały sztywny, aż bałem się że go złamię hehe. Picie za to zimniutkie i przyjemnie się piło, gdy na zewnątrz 32stopnie:D


    Poza tym, byłem jeszcze zapytać o pracę w serwisie rowerowym, z Asią u lekarza itd...
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    13.16 km 0.00 km teren
    00:38 h 20.78 km/h
    Max prędkość:39.00 km/h
    Temperatura:25.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Nieźle urąbany klocek...

    Poniedziałek, 7 czerwca 2010 · dodano: 07.06.2010 | Komentarze 5

    Już wczoraj hamulec działał troszkę dziwnie. Dzisiaj dowiedziałem się czemu. Klocek się zablokował i wygięło go. Dodatkowo urwało się większość okładziny. Kupiłem dzisiaj nowe klocki. Aż strach pomyśleć że wczoraj mogłem stracić hamulce na zjazdach...

    To chyba jazda w zimie zrobiła swoje w większości:)
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    153.00 km 20.00 km teren
    09:45 h 15.69 km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:25.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Pogórze Jasielskie i Beskid Niski z Piotrkiem

    Niedziela, 6 czerwca 2010 · dodano: 07.06.2010 | Komentarze 7

    Mapka trasy
    Pojechaliśmy szynobusem do zalanego Jasła... Potem udaliśmy się w poszukiwaniu ruin zamku Golesz, ale niestety w lesie było masę błota i wody, a trasy nie dało się znaleźć, więc zawróciliśmy. Takim sposobem nadrobiliśmy kilkanaście km.

    Nasz cel Cergowa (m.in.):

    Niestety ostatecznie nie udało sie na nią wejść:( o wjechaniu nie ma mowy. Cała droga to jeden potok czasem błotnisty. Kto był wczoraj na Maratonie w Nowym Żmigrodzie to wie;)
    Za to przejechaliśmy sie czerwonym szlakiem przez Łysą górę gdzie chyba miał być jakiś etap trasy maratonu, ale nie było tam śladów, więc chyba zrezygnowano z tego. My wiemy dlaczego;) Większość jazdy tym szlakiem to prowadzenie roweru i całe buty w błocie. Gdzieniegdzie dało sie zjechać. Mój rower nie ucierpiał zbytnio, bo nie darłem na chama w błocie. Wolałem prowadzić.
    Po kilku kilometrach lasu wyjechaliśmy i udaliśmy sie do Dukli, by wjechać na Cergową...
    Gdybyśmy wracali pociągiem to można by sie uwalić błotkiem znacznie lepiej:D

    Nasze rumaki w szynobusie:


    Dalej sie nie dało...


    No to teraz kilka dużych zdjęć (klikalne):
    Po lewej nasz cel

    Nowy Żmigród:


    Zdecydowanie najlepsza trasa i widoki z całej wycieczki:) Za Łysą górą:


    Widok na Suchą górę i góry okolic Czarnorzecko strzyżowskiego parku krajobrazowego
    a

    Góra Liwocz. Widok od strony podejścia do ruin zamku Golesz którego nie znaleźliśmy:p


    No to wchodzimy po strumykach na Łysą górę:


    A na szczycie mamy wysoką wieże i po wejściu na nią takie widoki:

    Maraton:D








    Zjazd maratonu...

    ...chyba tutaj:


    Wiatraki niedaleko Krosna robią wrażenie...


    Po zejściu z wieży widokowej pojechaliśmy czerwonym szlakiem beskidzkim i czasem było nawet całkiem sucho:


    Chyba dolina Wisłoki:


    Po wyjechaniu z lasu rowery były troszkę brudne:

    Mój nawet nie bardzo:


    Dalej już nie robiłem zdjęc bo mi sie nie chciało:p
    Było super, ale mogłoby być mniej błota, to dałoby sie jechać.
    .

    Rzeczowy opis u Piotrka

    .

    Dane wyjazdu:
    186.00 km 15.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:61.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie:10000 (kcal)

    Pogórze Przemyskie z Piotrkiem w deszczyku i błotku

    Środa, 2 czerwca 2010 · dodano: 03.06.2010 | Komentarze 9

    Mieliśmy jechać terenem, ale było masę wody i po kilku błotnistych przejazdach, nasze rowery utraciły smar z łańcuchów. Do tego się trochę uwaliły. Szczególnie wodnisty był zjazd z pewnej trawiastej góry...
    Wyruszyliśmy z Przemyśla, ale na początku pomyliliśmy się i ruszyliśmy w stronę granicy. Niedaleko granicy zawróciliśmy i jechaliśmy w dobrym kierunku. Potem było już coraz więcej podjazdów, super widoki, wielkie odludzia, i dużo lasów. Wg mnie raj dla mtb, bo zjazdy jak i podjazdy są długie, a mniej strome. Średnia wyszła dość dobra jak na nas, bo ponad 19km/h, a w terenie nie dało się jechać szybko.
    Mieliśmy zdobyć pewną górę;) hehe
    Pewnie Piotrek opisze tą trasę bardziej rzeczowo.
    Ja tu tylko dam troszkę zdjęć.

    Esencja (zdjęcia są duże, bo nie z PhotoBs):


    No to teraz chronologicznie:D

    Przemyśl z Kopca:




    Panorama z Kopca:




    Kalwaria Pacławska:


    Z daleka:


    Panoramka:




    Dynów i kolejka wąskotorowa:


    No i my:D


    Oczywiście zrobiłem dziwną minę...

    tory sie wygły:


    Potem już szosą do Rzeszowa i zjedzone 4 czekolady.

    Gdy poznam czas jazdy to wpiszę...


    Dane wyjazdu:
    55.40 km 15.00 km teren
    03:00 h 18.47 km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:24.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Straszydle

    Niedziela, 30 maja 2010 · dodano: 01.06.2010 | Komentarze 1

    Wycieczką z Asią po okolicznych lasach, od Przylasku do Sołonki różnymi drogami. Miałem ochotę zaliczyć jeszcze punkt widokowy Patria, ale Asia wiedziała że nie da rady, bo szła burza, a picie się kończyło, a miała zakwasy po 2 dniowym pieszym rajdzie w Beskidach (Beskidzie Sądeckim).
    Chmurki sobie szły z daleka:


    Takie malowidło;)


    Rzadko występujący okaz na zdjęciu:


    Asia dawała czadu na zjazdach, a ja ledwie zdołałem zahamować jedną ręką:D



    Na tych zdjęciach widać to że jeszcze jechałem, czyli sie nie pozabijałem:p



    A to moja super kobietka rowerzystka:D
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    51.80 km 2.00 km teren
    h km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Giro di moja noga:P

    Wtorek, 25 maja 2010 · dodano: 25.05.2010 | Komentarze 14

    Czyli girą ruszanie, a rowerem jechanie...

    Udałlyśmy się z Asią (Masakra) nad nasze Czarno Sędziszowskie morze zielone, gdzie latajo bociany, burki ogonami szczekajo, a ludzie łowio ryby na czciny. Jednym słowem sielanka na maksa i to wypasiona w kosmos. Wiater przeze przeszło lub i poszło, 26 kilomentrów mięłlyśmy w facjaty, ale w drodzę powrotnej zaprawdę powiadam, nie zmienił owego kierunku i wiał nam w nazad. Kłoniuec kłońców, przeszło 51 tysienców metrów, czyli u mnie jakiesik ponad 24285,714285714285714285714285714 obrotów koło zrobiło;)
    Cudem unikałlyśmy deszczy obfitych, a chmur wisiałlo dużo nade naszemi głowiema.

    Oto fotografije:

    Piękne ptaszysko





    Ale miny...;)

    Asia nad wodą:


    Czas jazdy wcięgło gdziesik w układach tranzynstorowych.
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    45.60 km 20.00 km teren
    02:27 h 18.61 km/h
    Max prędkość:54.00 km/h
    Temperatura:25.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Wjazd do lasu to nie był dobry pomysł...

    Niedziela, 23 maja 2010 · dodano: 23.05.2010 | Komentarze 4

    Wpakowałem się w las i zgubiłem szlak, ale widzę że ktoś tamtędy jechał, więc drę dalej...


    Te ślady są chyba ekipy, która była tam kilka dni temu:

    było to tutaj:)


    Drogę w lesie przecinały małe rzeczki:


    Ogólnie hardkor, bo było masę kolein, a ja nie wiedziałem gdzie się wpakowałem. Do tego założyłem sobie lekko wytarte Smart Samy i jazda w błocie była kiepska. Za to Panaracer z przodu bardzo dobrze mnie prowadził:)

    Nie raz wpakowałem sie w takie coś...

    Widać że jeździli tam ludzie na Quadach, Motocrosach i Rowerach, dziwne...



    Wszędzie pięknie:)


    Widać gdzie zaczyna sie podjazd na Matysówkę:


    Chciałbym mieć taki domek na działce:


    Na samym końcu wpakowałem sie w największe błoto, bo pojechałem w stronę Siedlisk jakimiś polami, ale dojechałem tylko do Wisłoka... nie musze pisać jak było tam nawalone mułu ;) masakra...

    Dobrze że mam myjkę, bo nie chciało by mi sie tego myć ręcznie:
    Kategoria Moje zdjęcia


    Dane wyjazdu:
    87.40 km 30.00 km teren
    04:03 h 21.58 km/h
    Max prędkość:0.00 km/h
    Temperatura:25.0
    HR max: (%)
    HR avg: (%)
    Kalorie: (kcal)

    Jazda na głodzie w tereny

    Sobota, 22 maja 2010 · dodano: 22.05.2010 | Komentarze 4

    Niezła jazda z kumplami. Pojechaliśmy w okolice Błażowej, potem jakimiś polami do Kąkolówki, skąd widać było w oddali Patrię gdzie zapewne przebywali nasi kumple z BS (Włochaty z Ekipą)
    W Niebylcu spotkaliśmy Azbesta87:) zamieniliśmy kilka słów i pognał dalej:D
    Było bardzo fajnie, ale szkoda że nie mieliśmy nic więcej do jedzenia, bo na ostatnich kilometrach chciałem zjeść trawę w akcie desperacji:P
    Baardzo duże zdjęcia...



    Z każdej strony otaczały nas burzowe chmury, z których grzmiało:
    Kategoria Moje zdjęcia